Rozpoczęliśmy tydzień od dnia wolnego na giełdzie amerykańskiej (Dzień Martina Luthera Kinga). Kalendarium było prawie puste. Gołym okiem było widać, że decyzja agencji Standard&Poor's jest już zdyskontowana. Indeksy przez długi czas trzymały się blisko poziomów z piątku, a kurs EUR/USD stabilizował się.
Przez długi czas nieco słabiej zachowywał się francuski rynek akcji, ale niemiecki XETRA DAX rósł. Bardzo dobrze zachowywał się rynek długu (pomagały mu zakupy ECB) – rentowności długu Hiszpanii i Włoch spadały wracając do poziomów sprzed decyzji Standard&Poor's. Po udanej aukcji bonów skarbowych spadała też rentowność obligacji Francji. Jednym słowem: sielanka. Rynki kompletnie zlekceważyły oceny S&P.
We wszystkich komentarzach pisze się, że wybicie indeksów, które nastąpiło około godziny 16.00, spowodowane było udaną aukcją francuskich bonów skarbowych. To nie do końca jest prawda. Przez całą godzinę po tej aukcji na rynkach panował spokój, a indeksy trzymały się blisko poziomów z piątku. Dopiero właśnie po tej godzinie nastąpiło wybicie. Rynek czekał na byle jaki pretekst do wzrostu i zapewne posłużyła mu do tego konferencja prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy z Mariano Rajoyem, premierem Hiszpanii.
Prezydent powiedział, że decyzja S&P _ w gruncie rzeczy niczego to nie zmienia _ i zaapelował, żeby na _ takie decyzje reagować z zimną krwią _. Oczywiście są to tylko słowa, które rynki powinny były puścić mimo uszu, ale w sytuacji, kiedy wszyscy już widzieli, ze rzeczywiście agencja nie jest w stanie popsuć nastrojów to taki pretekst wystarczył do wybicia i zakończenia dnia około jednoprocentowymi zwyżkami indeksów.
W Polsce na GPW początek sesji był lekko spadkowy, ale bardzo szybko WIG20 wrócił w okolice piątkowego zamknięcia. Po dwóch godzinach pogorszenia nastrojów na giełdach nieco indeks obniżyło, ale nie było to nic nadzwyczajnego. Po godzinie indeks znowu meldował się na poziomie z piątku. Końcówka sesji odbywała się pod dyktando innych giełd europejskich, Tam około godziny 16.00 nastąpiło wybicie, które nasz rynek pośpiesznie skopiował. Dzięki temu WIG20 (na niewielkim obrocie) wzrósł o 0,76 proc., oddalając się od wsparcia w ramach trendu bocznego.
Wieczorem agencja Standard&Poor's dała o sobie znowu znać. Obniżyła rating funduszu pomocowego EFSF z AAA do AA+, czyli o jeden poziom. W piątek twierdziła, że nie musi podjąć takiej decyzji, jeśli państwa z ratingiem AAA zwiększą swój udział, ale nie poczekała nawet do szczytu UE. O czymś to świadczy... Nie oczekuję wpływu tej decyzji na rynki. Dzisiaj Amerykanie wracają na rynki, co może bardzo pomóc bykom. Nadal istotny będzie powracający temat Grecji, ale o kierunku indeksów zadecydują dane publikowane w USA oraz raporty kwartalne amerykańskich banków. Zdecydowanie większe jest prawdopodobieństwo wzrostu indeksów.