Początek ostatniego pełnego tygodnia handlu w tym roku zapowiadał się bardzo spokojnie. Jednak jeszcze przed otwarciem rynków w Europie inwestorów zelektryzowała informacja o tym, że Abu Dhabi pomoże Dubajowi.
To może być impuls, który zachęci inwestorów do próby ustalenia nowych tegorocznych maksimów na rynkach akcji. Informacja przełożyła się też na wzrost notowań pary EURUSD, jednak tutaj pytań jest znacznie więcej.
To już kolejny raz kiedy bogate w ropę Abu Dhabi pomaga swojemu sąsiadowi zjednoczonemu w ramach Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Termin pomocy jest również nieprzypadkowy. Dziś do spłaty przypada spora suma emisji obligacji dewelopera Nakheel i rynek spekulował odnośnie możliwości jego bankructwa. Pomoc z Abu Dhabi ma także pokryć zobowiązania Dubai World do kwietnia 2010 roku. To duża ulga dla wielu zachodnich inwestorów, którzy mogliby ponieść spore straty z tytułu bankructwa Dubajskich konglomeratów.
Nie można wykluczyć, iż informacja będzie zapalnikiem dla większego ruchu na rynkach akcji, gdzie mimo serii dobrych danych z USA (zatrudnienie, sprzedaż detaliczna)
, indeks S&P500 zatrzymał się w okolicach 1100 pkt. Bykom udało się jednak bronić linii trendu wzrostowego, co zaowocowało zarysowaniem się formacji trójkąta, zapowiadającej najczęściej kontynuację ruchu. Wiele wyjaśni się po wejściu na rynek inwestorów z USA i otwarciu sesji kasowej na Wall Street o godzinie 15.30, jednak jest spora szansa na wyjście na nowe maksima.
Informacje z Półwyspu Arabskiego przyczyniły się do wzrostów również na parze EURUSD. Wzrost w okolice 1,4670 z 1,4580 w piątek wieczorem mógłby teoretycznie zapowiadać zakończenie korekty, która to z technicznego punktu widzenia nie musiałaby oznaczać końca trendu wzrostowego (podobny ruch do cofnięcia z czerwca). Problemem jest jednak sposób reakcji pary na dane z USA. Dwa silne cofnięcia na parze miały miejsce po bardzo dobrych danych z USA. Jeśli dodać do tego, iż dolar w tym samym czasie zyskiwał też w relacji z jenem, widać iż nie było to po prostu wykorzystanie danych do realizacji zysków, a kupowanie dolarów po publikacjach.
Widać to również na kontraktach FRA (na przyszłą stopę procentową). Ich notowania ponownie wzrosły po danych o sprzedaży detalicznej w piątek. Choć wydaje się, że Fed wykorzysta komunikat, aby zapewnić rynek, iż nie będzie szybkich zmian w polityce monetarnej, samo zaniechanie strategii sprzedawania dolara kosztem innych aktywów mających przynieść wyższą stopę zwrotu (surowce, waluty z rynków wschodzących, akcje) może być sporym argumentem dla sprzedających na parze EURUSD. W obecnej sytuacji pozostaje nam czekać na reakcję pary na kolejne dane z USA (produkcja przemysłowa, dane z rynku budownictwa mieszkaniowego, regionalne wskaźniki aktywności), odpowiedź pary na ewentualny test maksimów przez rynki akcji oraz oczywiście komunikat po posiedzeniu Fed (środa). Gdyby wcześniejsza zależność, w ramach której dolar tracił po dobrych danych, miała się odwrócić miało by to konsekwencje również dla innych rynków. Prawdopodobnie największe dla rynków surowcowych, ale nie bez znaczenia także dla walut egzotycznych i
akcji.
Dziś najważniejsze publikacje danych makroekonomicznych mamy już za sobą. Kwartalny raport Tankan z Japonii wypadł zgodnie z oczekiwaniami w sektorze usług i lepiej od oczekiwań w przemyśle (przyczyniając się do umiarkowanego umocnienia się jena), produkcja przemysłowa w październiku wzrosła zgodnie z oczekiwaniami (0,5% m/m). Pozostałe publikacje, jak produkcja przemysłowa strefie euro (godz. 11.00) nie będą miały istotnego znaczenia dla rynku, który dziś został już zdominowany informacjami z Dubaju.