Ostatnie dni nie są łatwe dla posiadaczy akcji - na kilku rynkach w zasadzie obserwujemy bessę, a nawet na tych mocniejszych odrabianie strat z ostatnich tygodni wcale nie przychodzi łatwo. Dzisiejsza sesja przynosi mocne odbicie w Europie i umiarkowane wzrosty w Stanach Zjednoczonych. Punkt dla byków, ale niestety w ostatnich miesiącach to sesje spadkowe przynoszą większe zmiany kursu niż wzrostowe, co powoduje, że często zyski z całego tygodnia są oddawane w zaledwie jeden dzień.
Ostatnie 5 dni nie zmieniło rynkowego obrazu dzisiejsza sesja jest pewnym światełkiem tunelu, ale w skali tygodnia główne światowe indeksy przedłużyły spadkową serię.
Wydawało się, że po wygaszeniu programu QE w USA i wprowadzeniu tego instrumentu w Europie rolę tych rynków wreszcie się odwrócą. Hossa, która nastąpiła po ostatnim Wielkim Kryzysie była napędzana cały czas przez rynek amerykański, Europa została daleko z tyłu, a o rynkach wschodzących nawet nie warto wspominać - poza krótkimi okresami na pewnych giełdach (np. ubiegły rok w Chinach czy Turcji), rynki wschodzące ostatnią hossę przespały.
Wracając do sytuacji obecnej - QE spowodowało, że parkiety europejskie były hitem pierwszych miesięcy tego roku. Gospodarka strefy euro nabiera rozpędu, bezrobocie spada, a nawet inflacja przestała spadać. Powodów do optymizmu teoretycznie nie brakuje, a przecież w zanadrzu mamy potężny bank EBC, który w razie potrzeby będzie dalej luzował politykę monetarną.
Okazuje się, że to wszystko na niewiele się zdaje, a inwestorów bardziej martwi sytuacja w dalekim Państwie Środka, niż późne i dość słabe ożywienie gospodarcze w Europie. Spółki europejskie zwiększają swoje zyski przede wszystkim w Azji, więc obawy o wzrost gospodarczy w tamtym rejonie naturalnie wpływają na wyceny spółek europejskich.
Spowolnienie w Chinach doprowadziło do dramatycznej wyprzedaży w Europie i większość indeksów w zasadzie od kilku tygodni znajduje się już w bessie, jeśli za taki stan rynku przyjmuje się ponad dwudziestoprocentowe spadki. I Europa ponownie stała się rynkiem mniej atrakcyjnym od Stanów Zjednoczonych - tamtejsze indeksy spadły od szczytów dużo mniej, a taki Nasdaq100 znajduje się już mniej niż 10 proc. od poprzedniego szczytu. Stany Zjednoczone ponownie rządzą, podobnie jak amerykański dolar.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1476684000&de=1476713400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DJI&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&tid=0&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>