Z drobnymi wyjątkami, do których należy WIG20, indeksy europejskie kończą sesję spadkami. Zdecydowały o tym ostatnie 2-3 godziny, gdy notowania nagle poleciały w dół.
Spadki nie są duże i w większości zamykają się w 0,5 proc. Biorąc jednak pod uwagę wcześniejszą minimalną zmienność na rynku z lekkim nastawieniem na wzrosty, odwrócenie sytuacji w końcówce robi wrażenie.
Można to tłumaczyć m.in. słowami sekretarza skarbu USA, który stwierdził, że jest jeszcze za wcześnie na ujawnienie szczegółów reformy podatkowej zapowiadanej przed Donalda Trumpa w kampanii prezydenckiej. To może sugerować, że albo nie ma wciąż konkretnego planu, albo doradcy prezydenta chcą zmienić kształt reformy na mniej radykalną. Jedno i drugie nie będzie dobrze przyjęte przez rynki.
Pozostając za Oceanem warto wspomnieć o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych, których w ubiegłym tygodniu było o 6 tys. więcej niż poprzednio i o 2 tys. więcej od prognoz. Wynik to 244 tys.
Po blisko dwóch godzinach sesji główne indeksy nowojorskiej giełdy systematycznie obniżają notowania. Najgorzej wygląda sytuacja Nasdaq Composite, który traci 0,7 proc.
Niepokoić inwestorów z Europy mogą też ostatnie doniesienia z Francji. Z sondażu BVA-Salesforce wynika, że szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen zwyciężyłaby w pierwszej turze wyborów, zyskując 27,5 proc. głosów, jeśli miałyby się odbyć w tej chwili. Sytuacja robi się bardzo podobna do tej sprzed wyborów prezydenckich w USA i przed referendum na Wyspach.
Nerwowa atmosfera nie udzieliła się inwestorom z warszawskiej giełdy. To właśnie udana końcówka handlu sprawiła, że WIG20 jest 0,22 proc. nad kreską, wyznaczając dzienne maksimum na poziomie 2272 pkt, co jest nowym szczytem. Podobnie zresztą na plusie są inne główne indeksy z GPW.
Przebieg czwartkowej sesji na giełdach Europy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1487836800&de=1487868300&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DAX&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CAC&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=FTSE&colors%5B3%5D=%234dadff&s%5B4%5D=FTSEMIB&colors%5B4%5D=%2381faff&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Od początku do końca najgorszą spółką wśród blue chipów był Eurocash, który ostatecznie stracił 6,42 proc. Z kolei rewelacyjny Lotos (+4,39 proc.) wyprzedził w drugiej części sesji LPP (+5,77), który po publikacji wyników przed południem prezentował się słabo. Z pomocą PKN Orlen i BZ WBK (oba ponad 2 proc. na plusie), udało się zbilansować straty jednak większej liczby spółek na minusie. Bilans to 12 do 8 na korzyść "spadkowiczów".
_ _Aktualizacja: 13:37
Przeciąganie liny między Lotosem i Eurocashem
Za nami półmetek handlu na GPW. Po godzinie 13:00 na wykresie WIG20 widać wyraźny ruch w dół. Wciąż jednak kurs jest na bezpiecznym poziomie w okolicach 2245 pkt. Coraz większe straty Eurocashu bilansują idące w górę papiery Lotosu.
Eurocash traci już blisko 5,5 proc. Kurs w najgorszym momencie wynosił 35,10 zł, a to nowe ponad 3-miesięcze minimum. Inwestorzy negatywnie reagują na opublikowane rano wyniki spółki. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Na szczęście po drugiej stronie rynku mamy Lotos, który w niewiele mniejszej skali zyskuje na wartości. Takie zachowanie inwestorów trudno tłumaczyć jakimikolwiek twardymi danymi. Po prostu kolejni gracze próbują się załapać do odjeżdżającego pociągu. To już czwarta wzrostowa sesja z rzędu. Od początku lutego notowania poszybowały prawie 40 proc.
W przypadku pozostałych blue chipów nie widać większej zmienności, stąd też WIG20 traci zaledwie 0,2 proc. Podobnie jest z mniejszymi spółkami, choć kilka bardzo pozytywnie zaskakuje.
Obserwuj bieżące notowania indeksów z GPW src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1487836800&de=1487866500&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=mWIG40&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=sWIG80&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=2&rl=1"/>
Tak duży popyt jest dziś na akcjach Brastera, że giełda zawiesiła na chwilę notowania. Obecnie zlecenia parują się na poziomie o 25 proc. wyższym od wczorajszego zamknięcia. Obroty przekraczają już 7 mln zł. Upubliczniony został właśnie raport analityków East Value Research, którzy wycenili akcje Brastera na 36,8 zł za akcję w horyzoncie 12-miesięcznym, gdzie obecnie jest o ponad połowę niższy.
Również około 25 proc. rosną notowania spółek Drop i Drewex.
W czołówce indeksu mWIG40 plasuje się Getin Noble Bank. Tu również wyszła rekomendacja "kupuj" od DM Vestor. W przypadku PKO BP, Pekao, mBanku i Handlowego analitycy obniżyli swoje zalecenia.
_ _Aktualizacja: 13:35
Sesja w USA jak i na rynkach azjatyckich nie przyniosła wielkich zmian. Dosyć spokojnie rozpoczął się też handel w Europie. Wśród krajowych blue chipów uwaga koncentruje się m.in. na LPP i Eurocashu.
Te dwie spółki przed sesją zaprezentowały swoje wyniki kwartalne. Właściciel Reserved odnotował w ostatnich trzech miesiącach 2016 roku 158,2 mln zł skonsolidowanego zysku netto, co oznacza spadek wobec 172,31 mln zł rok wcześniej. Wynik jest jednak zgodny z wcześniejszymi szacunkami spółki. Również gorszy czas ma za sobą grupa Eurocash. Zysk za czwarty kwartał wyniósł 66,9 mln zł wobec 97 mln zł zysku rok wcześniej. Konsensus zakładał wynik na poziomie około 93 mln zł.
Akcje obu spółek tracą od rana na wartości. W przypadku LPP strata nie przekracza na razie 1 proc., więc nie jest źle. Tego samego nie można powiedzieć o Eurocashu, który tracił już nawet prawie 4 proc.
Eurocash zamyka stawkę WIG20. Liderem tabeli jest za to Enea, zyskująca blisko 1,8 proc. Powyżej procenta na plusie są jeszcze Energa i niesamowity Lotos.
Obserwuj bieżące notowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1487836800&de=1487866500&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Leniwie rozpoczęła się sesja na pozostałych parkietach regionu. Za nami już zgodne z oczekiwaniami dane z Niemiec. Finalne odczyty PKB za czwarty kwartał potwierdziły wcześniejsze wskazania, że tempo wzrostu gospodarczego u naszych zachodnich sąsiadów wyhamowało z 1,5 do 1,2 proc. rok do roku. W skali kwartału wzrost PKB wyniósł 0,4 proc., co jest wynikiem lepszym niż poprzednio.
Na lekkich minusach zakończyły już dzisiejsze zmagania indeksy w Japonii i Chinach. Nikkei miał słabszą pierwszą część sesji, gdzie spadki były wyraźniejsze. W drugiej jednak systematycznie odrabiał straty. Być może gdyby handel trwał jeszcze 15 minut dłużej, udałoby się wyprowadzić kurs na plus. A tak jest 0,04 proc. pod kreską. Nieco inaczej wyglądało to w przypadku Shanghai Composite, gdzie do końca notowań nie widać było u inwestorów specjalnej chęci do zakupów. W efekcie indeks jest 0,3 proc. na minusie.
Warto jeszcze wrócić kilka godzin wstecz i wspomnieć o Wall Street, gdzie choć również nie można było uświadczyć większej zmienności, Dow Jones Industrial dziewiąty raz z rzędu bił rekordy wartości. Jego kurs na zamknięciu wyniósł 20 776 pkt. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Układu sił na rynku nie zmieniła publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Fed. Dominują głosy, że już wkrótce należałoby podnieść stopy procentowe. Oczywiście przy założeniu, że dane z rynku pracy i inflacja okażą się zgodne z prognozami. Wymowa dokumentu jest zbieżna z tym, co ostatnio mówiła Janet Yellen przed Kongresem USA. Nie wiele zmieniło to oceny co do ewentualnej podwyżki w marcu. Prawdopodobieństwo takiego ruchu szacowane jest na około 35 proc. Nie jest to więc bazowy scenariusz.
Takich emocji nie wzbudzają "minutki" z ostatniego posiedzenia RPP, a treść tego protokołu poznamy dzisiaj. Tu, mimo rosnącej mocno inflacji, nie zapowiada się na żaden ruch ze strony bankierów, stąd za pewne znowu w dokumencie będzie wyraźne wskazanie na strategię "wait and see". Dla giełdy nie powinno mieć to żadnego znaczenia.
Znacznie ciekawsze będą dane GUS na temat bezrobocia. Wszystko wskazuje na to, że wzrośnie do 8,7 proc., a więc o 0,4 pkt proc. Wzrost bezrobocia nie jest niczym nadzwyczajnym w tym okresie, a że wynik jest sporo lepszy niż ten przed rokiem, sytuację należy oceniać jednoznacznie pozytywnie.
W części popołudniowej będziemy świadkami jeszcze tylko cotygodniowego odczytu dotyczącego wniosków o zasiłki dla bezrobotnych z USA. Spodziewany jest wzrost o 3 tys. z 239 tys. ostatnio.