Dla Funduszu pozytywna ocena inwestycji i honorowy patronat ministra zdrowia to za mało, by placówka otrzymała kontrakt z NFZ. Tymczasem warszawskie Centrum ATTIS mogłoby miesięcznie leczyć nawet do 50 pacjentek, ale samo walczy o przetrwanie. Wszystko wskazuje na to, że szybko się to nie zmieni.
Utworzony w sumie za ponad 7 mln zł, a z udziałem ponad 6 mln z samorządowego budżetu, Zakład Onkologii Kobiecej stoi pusty już od ponad roku. Jak już pisaliśmy w money.pl, w efekcie jednej decyzji NFZ, na pacjentki od września zeszłego roku czeka 28 niewykorzystanych łóżek i najnowocześniejszy w Polsce sprzęt.
Najbardziej zaskakuje pozostawienie w stanie absolutnej bezczynności kamery gamma najnowszej generacji, którą za 700 tys. zł kupił mazowiecki samorząd. Urządzenie jest niezwykle pomocne przy zabiegach onkologicznych, bo potrafi bardzo dokładnie wskazać w ludzkim organizmie komórki nowotworowe.
Zapewnia dokładność do 2 milimetrów, ale co z tego, kiedy od września zeszłego roku stoi i jest tak samo pomocna w leczeniu, jak pudełko po butach. W całej sprawie nie pomagają liczne wnioski samorządu województwa mazowieckiego i apele do Ministerstwa Zdrowia.
Zamiast leczyć zwalniają. Tylko w tym roku z pracy w ATTIS musiało odejść 60 osób. W tym 16 lekarzy i 17 pielęgniarek. Nie tak miało być.
Brak gwarancji na kontrakt
Pomysłodawcom nowego Zakładu przyświecała idea stworzenia nowoczesnej placówki w regionie, gdzie śmiertelność w związku z nowotworami jest najwyższa w kraju. Zgony są tu częstsze o 2,6 proc. To w ocenie ówczesnego kierownictwa resortu uzasadniało powstanie tego ośrodka.
Dlatego projekt był przez 3 lata bardzo szczegółowo przygotowywany w ścisłej współpracy z ekspertami z MZ. Ówczesny minister Konstanty Radziwiłł objął też projekt budowy swoim patronatem honorowym. Dziś jednak okazuje się, że to wszystko nic nie znaczy, co potwierdza też odpowiedź NFZ, którą właśnie otrzymaliśmy.
”W świetle obowiązujących przepisów pozytywna ocena inwestycji lub objęcie jej honorowym patronatem przez ministra zdrowia nie gwarantuje podmiotowi leczniczemu kontraktu z NFZ” - czytamy w przesłanym nam oświadczeniu.
W dalszej części korespondencji fundusz zapewnia, że ”w przypadku potrzeby uzupełnienia świadczeń udzielanych przez placówki w ramach systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej dyrektor Oddziału Wojewódzkiego NFZ przeprowadza postępowanie konkursowe”.
Innowacyjny projekt
Nie przeprowadził go jednak, więc jak się wydaje, wystarczające są obecnie zakontraktowane ośrodki. Jak przekonuje NFZ, w ramach obowiązującego od 1 października 2017 r. systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, mazowiecki NFZ finansuje świadczenia onkologiczne realizowane przez szpitale sieciowe we wszystkich zakresach, w których może to robić również Zakład Onkologii Kobiecej.
Brak zbyt długiego oczekiwania potwierdza też system NFZ. W wyszukiwarce Funduszu dla Mazowsza dla procedur onkologicznych czeka się na miejsce do tygodnia.
Nie zmienia to jednak faktu, że marnuje się publiczne pieniądze, które zostały wydane w celu ratowania zdrowia i życia. Zakład Onkologii Kobiet kosztował w sumie 7,3 mln zł. Ponad 6 mln zł pochodziło z budżetu województwa.
W przesłanym do nas oświadczeniu w tej sprawie, biuro marszałka województwa mazowieckiego przypomina o jeszcze jednaj ważnej rzeczy.
”Dyrektor Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ negatywną dla ATTIS decyzje uzasadnia, jego zdaniem, wystarczającym zabezpieczeniem świadczeń onkologicznych. Nie dostrzega przy tym faktu, że Zakład Onkologii Kobiecej może zapewnić zupełnie nowy rodzaj działalności – pierwszy tego typu w Polsce, łączący oddział onkologii klinicznej, oddział chirurgii onkologicznej i ginekologii onkologicznej w jedną funkcjonalną całość onkologii kobiecej” - przekonuje Urząd Marszałkowski.
Liczba zachorowań będzie rosła
- Taka formuła pozwala osiągnąć skrócony czas diagnozowania i leczenia pacjentki z 70 dni, tak jak to wynika z tzw. zielonej karty, do 30 dni! Jest to wymierny efekt dla pacjentek, jak i ekonomiczny dla systemu zdrowia - Marta Milewska, rzecznik prasowy i zastępca dyrektora kancelarii marszałka.
Jak zapewniają samorządowcy Zakład Onkologii Kobiecej, nie jest kolejnym oddziałem onkologicznym, został stworzony jako pilotażowy odpowiedzi na niekorzystne prognozy epidemiologiczne dotyczące licznych nowych zachorowań na nowotwory typowo kobiece: piersi, macicy, szyjki macicy, jajnika oraz płuc.
Co więcej, jak wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli „Dostępność i efekty leczenia nowotworów”, skuteczność leczenia onkologicznego w Polsce jest gorsza niż w większości pozostałych krajów UE.
NIK zauważa również, że istnieje ryzyko, że stan ten będzie się pogarszał. Prawdopodobnie do 2025 roku zachorowalność na choroby onkologiczne wzrośnie o ponad 25 proc., a nowotwory staną się wówczas główną przyczyną zgonów w Polsce. Może więc zatem warto rozważać kontraktowanie w nowoczesnych placówkach?
"To byłaby zbrodnia"
Z ATTIS i Zakładem jest jeszcze jeden problem. Ze sprzętu i wiedzy, ciągle zresztą zwalnianych lekarzy, nie skorzystają pacjenci, którzy chcieliby się leczyć poza systemem.
Jak już mówił nam Wiktor Masłowski, prezes Zarządu Centrum ATTIS. - To byłoby zbrodnia, bo tu publiczne pieniądze zostały wydane. Podatnicy się na to złożyli, więc ja nawet nie mogę tego zrobić - wyjaśniał Masłowski. Potwierdza to również Marta Milewska
- Inwestycje realizowane ze środków publicznych winny przede wszystkim służyć nieodpłatnemu udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej. W związku z tym środki finansowe zgromadzone na ten cel są marnotrawione i nie mogą służyć mieszkańcom Warszawy - wyjaśnia rzecznik marszałka Mazowsza.
Co dalej z Zakładem Onkologii Kobiecej ATTIS? Jest tu jakaś nadzieja? NFZ w przesłanych do nas odpowiedziach nie mówi wprost o szansach na kontrakt. Wskazuje jednak, że była do tego właściwa droga.
A co z Radomiem?
„Mazowiecki Oddział NFZ sprzyjał i sprzyja działaniom konsolidacyjnym, które były proponowane Centrum ATTIS przed wejściem w życie sieci szpitali. Proponowano wówczas połączenie z Mazowieckim Szpitalem Bródnowskim, co umożliwiłoby placówce wejście do sieci szpitali”.
Tak się jednak nie stało. Fundusz wyjaśnia również, że ”zakontraktowanie kolejnej onkologii w Warszawie oznaczałoby - przy ograniczonych przecież środkach finansowych - pozbawienie mieszkańców Radomia i Siedlec możliwości leczenia chorób nowotworowych w bliskim otoczeniu”.
Jak wyjaśnia, Narodowy Fundusz Zdrowia sprzyja rozwojowi onkologii na Mazowszu - w pierwszym rzędzie tam, gdzie ta dostępność jest niższa od średniej w województwie i lokalizacja nowych placówek jest w pełni uzasadniona. Przykładem są tu podpisane kontrakty we wspomnianych wcześniej: Radomiu i Siedlcach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl