Indeks wzrósł w czerwcu o 12,7% do poziomu 100,1 pkt. Tym samym miał on wartość większą niż 100 po raz pierwszy od stycznia 2008 roku. Jest to kolejny sygnał poprawy w gospodarce G7, choć należy przypuszczać, iż poprawa może być w dużym stopniu efektem pakietu stymulacyjnego, który polegał m.in. na bezpośrednich transferach gotówkowych dla gospodarstw domowych.
Wzrost wartości indeksu to jedna z przyczyn wzrostu cen akcji w Azji - pierwszego od trzech dni oraz wzrostu notowań kontraktów na indeks S&P500. Tym samym zmniejszyło się prawdopodobieństwo głębszej korekty na rynku akcji. W krótkim horyzoncie rysuje nam się konsolidacja między poziomami 936,6 pkt. i 946,6 pkt.
Być może przed podjęciem ważniejszych kroków inwestorzy będą chcieli poznać kolejne dane. Raczej nie będą to jednak publikowane dziś figury. Dane o bilansie handlowym USA za kwiecień (godz. 14.30, oczekiwany deficyt 29 mld USD) będą bardziej istotne dla notowań dolara.
Z kolei dane z Wielkiej Brytanii, czyli produkcja przemysłowa i bilans handlu zagranicznego za kwiecień (obydwie 10.30, konsensus odpowiednio -0,1% m/m oraz -6,4 mld GBP) będą miały ewentualnie większe znaczenie dla funta. Nieco większą wagę mogą mieć publikowane jutro dane (święto w Polsce) o sprzedaży detalicznej w USA za maj.
Rynek oczekuje wzrostu sprzedaży o 0,2% m/m, zaś po wyeliminowaniu sprzedaży samochodów wzrostu o 0,3% m/m. Warto odnotować, iż wskaźniki nastrojów konsumentów notują wyraźną poprawę od dwóch miesięcy - to powinno powoli zaczynać przekładać się na sprzedaż.
ZOBACZ TAKŻE: