Po wczorajszej sesji widać kontynuację zeszłotygodniowych nastrojów na warszawskim parkiecie – pod względem kierunku ruchu WIG20 akurat poszedł w przeciwną stronę do większości europejskich indeksów, które zignorowały doniesienia z Półwyspu Koreańskiego i zakończyły dzień po zielonej stronie mocy, jednak wolumen ruchu był wybitnie przedświąteczny i nie powinien być brany pod uwagę.
To, co może martwić, to choroba zadłużenia objawiająca się po Europie pod postacią weryfikacji ocen ratingowych – zagrożone obniżeniem ich są już nie tylko kraje PIIGS, ale również Francja czy Belgia. Wskutek zapowiedzi obniżenia ratingu pogarsza się wiarygodność kredytowa Hiszpanii – jej obligacje zyskały na rentowności 1,52 pp w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Ponadto Brazylia również każe na siebie zwrócić uwagę szybko rosnącymi wydatkami socjalnymi – tylko przez pierwsze 9 miesięcy tego roku ustępujący prezydent zwiększył je o 27 procent, zaś nowo wybrany nie zmienia polityki w tym zakresie, co odbija się natychmiast na wzroście rentowności brazylijskich obligacji dolarowych, które inwestorzy zamieniają na obligacje krajów o większej wiarygodności kredytowej.
Dzisiejszy dzień zaczął się od decyzji BoJ, który pozostawił stopy na niezmienionym poziomie – Nikkei rósł dziś najsilniej w regionie, razem z Kospi reagując na zmniejszenie napięcia w konflikcie między oboma Koreami. Z istotnych danych dla Polski poznamy dziś wskaźniki inflacji bazowej, które powinny nas przybliżyć do odpowiedzi na pytanie, kiedy RPP dokona podwyżki stóp procentowych.
Euro przełamało impas w stosunku do dolara po wypowiedzi chińskiego wicepremiera o podjęciu przez Chiny „konkretnych środków” w celu ratowania UE z kryzysu zadłużenia – środki te oznaczają zapewne zwiększenie wolumenu skupowanych przez Chiny papierów skarbowych krajów członkowskich. Funt umocnił się do euro na skutek prognoz, że BoE podwyższy stopy procentowe w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Złoty zachowuje spokój po wczorajszym lekkim osłabieniu wobec obu głównych walut w związku z obawami o kondycję krajów UE – największego odbiorcy polskich towarów; kierunek zmian może się jednak odwrócić po publikacji dzisiejszych danych z Polski.