Wczoraj WIG20 wyrysował co prawda białą świecę, jednak nie wyszła ona poza zakres świecy wtorkowej, co przy skromnym obrocie unieważnia jej znaczenie. Inwestorzy zajęli postawę wyczekującą na istotniejsze dane makro, jak dzisiejsza liczba wniosków o zasiłek w Stanach. Indeksy europejskie również nie mogły zdecydować się na obranie jednoznacznego kierunku i zakończyły notowania w zakresie od -1,17% (RIGSE) do 1,55% (IBEX35). Aktywność graczy była za to widoczna na rynku walut i surowców, gdzie inwestorzy skupowali dolara, który kontynuował umacnianie się na fali utrzymania cięć podatkowych z czasów prezydentury Busha, zaś sprzedawali metale szlachetne – złoto spadło poniżej 1400 a srebro 29 dolarów za uncję.
Dziś być może kapitał wyjdzie z kryjówki dzięki wspomnianym danym ze Stanów – dobrym wstępem do tego wyjścia mogą być także dane na temat PKB Japonii, który wzrósł bardziej niż oczekiwano głównie z powodu zwiększonych wydatków kapitałowych, co pomogło Nikkei w zamknięciu na najwyższym poziomie od czerwcowego szczytu. Inwestorzy będą również czekać na dalsze wieści dotyczące akceptacji kolejnych części irlandzkiego budżetu i informacje na temat prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych w ten weekend przez Chiny. Nasza giełda w ciągu ostatnich dwóch tygodni pozostaje relatywnie silna – może nadszedł już czas na korektę, choć oscylatory nie dają żadnych sygnałów sprzedaży.
Po ogłoszeniu danych z rynku pracy lepszych od oczekiwanych australijski dolar umocnił się wobec głównych walut. Dolar osłabił się wraz ze spadkiem rentowności amerykańskich papierów skarbowych w oczekiwaniu na decyzje odnośnie do trzeciej fazy ilościowego poluzowania. Złoty po wczorajszej wysokiej zmienności wobec dolara i euro dziś od rana ustabilizował się na poziomie odpowiednio 3,023 i 4,023. Złoto i srebro odreagowują ostatnie spadki, zaś miedź wzrosła silnie ponad poziom 9000 dolarów na fali oczekiwań zwiększenia skupu aktywów przez Fed.
