W poniedziałek i wtorek nie udało się powstrzymać przeceny na warszawskiej giełdzie. Dziś można się spodziewać kolejnej próby. Indeksy na głównych parkietach są w okolicach krytycznych poziomów wsparcia. Mają też za sobą solidne serie spadków. Mimo fatalnych nastrojów, warunki do odreagowania są. Potrzebny tylko impuls. Może okazać się nim choćby połowiczne porozumienie w sprawie Grecji, do którego podobno znów już bardzo blisko.
W trakcie dwóch poprzednich sesji nadzieja warszawskich byków trwała krótko i nie była zbyt mocna. Gasła już przed południem, pod wpływem złych nastrojów w giełdowym otoczeniu. Na jego tle WIG20 prezentował się całkiem przyzwoicie w poniedziałek. Spadek o pół procent przy ponad 1 proc. zniżkach w Paryżu i Frankfurcie oraz przekraczającym 2 proc. tąpnięciu w Budapeszcie, można uznać za umiarkowany sukces byków.
Sukcesem niedźwiedzi było natomiast sprowadzenie we wtorek naszego indeksu poniżej kolejnego ważnego poziomu 2350 punktów. Dziś można się spodziewać walki o powrót powyżej niego, tym bardziej, że już wczoraj rozgrywka była zacięta, a popyt momentami poczynał sobie śmielej. Czas na obronę najwyższy, a wtorkowy wynik można uznać za rozczarowujący, widząc że na odreagowanie stać było byki w Stambule, Atenach i Budapeszcie, które także mocno oberwały w ostatnich dniach.
Iskierką nadziei jest zachowanie się walorów części banków. Kulą u nogi indeksu blue chips są jednak spółki surowcowe i energetyczne. W poniedziałek szczególnie niepokoiła prawie 3 proc. przecena papierów KGHM, przy jednoczesnym zatrzymaniu spadkowej tendencji na rynku miedzi, a wtorkowe odreagowanie trudno nazwać imponującym. Nie słabnie także przecena akcji Orange, wracających w okolice z początku roku, czyli 9 zł za papier, po 14 proc. spadku z wcześniejszego o osiem sesji szczytu.
Martwi także zwiększenie dynamiki spadku wskaźnika średnich firm, w przypadku którego korekta miała dotąd łagodny przebieg. W poniedziałek bez większych przeszkód, sforsowane zostało pierwsze poważniejsze wsparcie, a wtorek przyniósł równie silną poprawkę. Wśród licznej grupy mocno tracących na wartości, nie zabrakło akcji solidnych firm. Wystarczy wymienić choćby Netię, Forte, Kruka, czy Kęty. Nie pomogły ani przekraczający 20 proc. wystrzał walorów CD Projektu, ani ponad 12 proc. skok papierów Global City Holdings.
Początek dzisiejszego handlu powinien przebiegać pod znakiem nadziei związanych z wtorkową obroną 11 tys. punktów przez DAX-a, mimo sięgającego 0,6 proc. spadku indeksu oraz powstrzymania zainicjowanego w ciągu dnia zejścia przez S&P500 poniżej 2080 punktów. Styl, w jakim toczyła się walka o te poziomy, nie skłania do wielkiego entuzjazmu, ale trudno się dziwić bykom, że po ciężkich ciosach nie tryskają energią i zapałem do rewanżu.
Poranne spojrzenie na sytuację na rynkach daje lekkie podstawy do optymizmu. W Azji przeważają wzrosty, miejscami przekraczające 1 proc. Nikkei jednak zniżkuje o 0,1 proc., a w Chinach podział na rosnący o prawie 2 proc. Shanghai B-Share i tracący nieznacznie Shanghai Composite. Na rynkach surowcowych zwyżki niewielkie ale niemal powszechne. Kontrakty na główne indeksy amerykańskie i europejskie idą w górę po ponad 0,1 proc.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1433312782&de=1433949000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=UNI&colors%5B0%5D=%231f5bac&st=1&w=640&h=300&cm=0&lp=1"/>