Warszawskim bykom trzeci raz z rzędu nie udało się zakończyć sesji na plusach.href="http://direct.money.pl/idm/"> W poprzednich dwóch dniach winny był rynek terminowy. Dziś winni są sami inwestorzy, których po prostu zabrało na dzisiejszej sesji.
Dziś tylko przez chwilę na rynku pojawiły się kosze zleceń, które miały zapewne wywołać falę wyprzedaży. Trudno więc, tak jak w ostatnim komentarzu, o dzisiejszy spadek obwiniać spekulantów. Nawet jednak bez tej ,,pomocy", rynek wygląda bardzo słabo. Można oczywiście doszukiwać się tej słabości we wskaźnikach technicznych, tyle że nawet te odczyty nie usprawiedliwiają ostatniej przeceny na GPW. Ta słabość od dwóch sesji wyraźnie widoczna jest w obrotach, które dziś sięgnęły 1,2 mld zł. Taki przebieg ostatnich notowań może świadczyć o tym, że zbliża się przesilenie na GPW i już jutro indeksy mogą pokazać bardzo dynamiczną zmianę kierunku.
Dziś WIG20 stracił 0,78 proc. kończąc sesję na poziomie 3683 pkt. Do wsparcia, które obecnie uważam za kluczowe brakuje więc nieco ponad 20 pkt. To, że nie zostało ono dziś pokonane, pomimo słabych danych makro w USA (szerzej o nich pisał dziś Paweł Satalecki)
, świadczy moim zdaniem o tym, sile rynku. Choć dziś na największych spółkach zanotowaliśmy nadal dość mizerne obroty. Miłośników kabały zapewne zelektryzuje informacja, że wyniosły dokładnie 666 mln zł.
Pozostałe indeksy podązały w ślad za WIG20. Najwięcej stracił mWIG40, bo 1,29 proc., zaś najmniej najszerszy WIG, bo 0,87 proc. Niewiele się działo również na poszczególnych spółkach. Największym wzrostem dnia była 10 proc. aprecjacja Próchnika, zaś największy spadek to Opoczno (-13 proc.). O ponad 10 proc. zniżkowały też akcje TUP, który ogłosił plany dotyczące nowej emisji akcji.
Dziś wydarzeniem dnia była jednak oferta OMV dotycząca przejęcia MOL-a. Po odwieszeniu notowań węgierskiej spółki indeks BUX poszybował niemalże do nieba, kreśląc pionową linię na wykresie dziennym. W końcówce notowań rósł też niemiecki indeks DAX, w odpowiedzi na wzrost notowań w USA. GPW nie zdążyła zareagować na tą zmianę nastrojów. Póki jednak wsparcie na poziomie 3658 pkt. się trzyma, póty scenariusz o odbiciu w górę pozostaje aktualny.