Ropa naftowa odczuwa piętno awersji do ryzyka, podobnie AUD i NZD. Kalendarz w poniedziałek jest niemal pusty, więc nie będzie przeszkadzał w kształtowniku się nastrojów.
Jeśli koniec listopada ma przynieść rozkręcenie się awersji do ryzyka, to japoński jen powinien błyszczeć. Spadki na indeksach azjatyckich dotyczyć będą też tokijskiej giełdy, co źle wróży korelacji USD/JPY z Nikkei225. Dodajmy do tego zeszłotygodniowe brutalne przełamanie w dół USD/JPY przez średnie 100- i 200-sesyjną (okolice 111,70) i coraz większa staje się presja na posiadaczy krótkich pozycji w jenie. A tych jest sporo, gdyż jak pokazują ostatnie dane CFTC, długa pozycja netto w USD/JPY jest największa od prawie czterech lat. Kapitulacja będzie idealnym paliwem dla rozkręcenia spadków.
Czynniki po stronie dolara mają małe szanse, by poprawić jego pozycję. Wyraźna wyprzedaż przed Świętem Dziękczynienia dodatkowo posiłkowała się gołębim odbiorem minutek FOMC. Z ważniejszych publikacji, rewizja PKB, PCE Core i ISM dla przemysłu, są dopiero w drugiej części tygodnia. Także nie wcześniej dojdzie do głosowania w Senacie USA and ustawą podatkową, a okres do głosowania może obfitować w informacje o problemy z zebraniem wystarczającego poparcia.
EUR/USD dziś rano rośnie w kierunku 1,20. Seria imponujących danych o aktywności gospodarczej w Eurolandzie jest dobrym podkładem dla wzrostów. Rynek otrzepał się też po potencjalnym ryzyku politycznym w Niemczech, gdyż widmo powtórzonych wyborów zostało oddalone, za to rosną szanse na powtórzenie „Wielkiej Koalicji”. Jedyną przeszkodą dla złamania 1,20 jest ECB, który tej jesieni kilka razy uaktywniał się, gdy kurs wędrował tak wysoko. Kontrolowane „przecieki” o niezadowoleniu członków ECB ze zbytniej siły EUR mogą trafić na rynek w każdej chwili i podłożyć nogę kupującym.
W Polsce w tym tygodniu otrzymamy dane o PKB za III kw. (czwartek) i wstępny odczyt listopadowej inflacji CPI (czwartek). Szybki szacunek PKB zaskoczył w górę na 4,7 proc., ale dopiero teraz poznamy dane o komponentach. Słaba dynamika w inwestycjach prywatnych może być łyżką dziegciu, ale nie stanowi to zagrożenia dla złotego. CPI prawdopodobnie przyspieszył do 2,3 proc. na wzroście cen paliw - żaden to argument dla RPP. Od jakości zewnętrznego sentymentu rynkowego zależeć będzie, czy EUR/PLN złamie 4,20.
Ropa naftowa zaczyna tydzień od spadków z WTI tracącą 0,8 proc. pod 58,5 USD/b. W czwartek 30 listopada OPEC oraz producenci ropy spoza kartelu odbędą spotkanie, na który prawdopodobnie zostanie podjęta decyzja o przedłużeniu ograniczenia wydobycia ropy naftowej do końca 2018 r. Obecne porozumienie obowiązuje do końca marca 2018 r. i przewiduje ścięcie realizowanego wydobycia o 1,8 mln baryłek/dzień.
Celem ograniczeń jest obniżenie globalnej nadpodaży ropy naftowej do 5-letniej średniej, jednak po roku obowiązywania paktu, państwa-sygnatariusze są dopiero w połowie drogi. Do wygaśnięcia obecnego porozumienia wciąż pozostały cztery miesiące, a od prędkiego podejmowania decyzji producentów mogą powstrzymywać wysokie ceny ropy naftowej – Brent na poziomach powyżej 60 USD/b jest najwyżej do dwóch lat.
Rynek jest silnie spozycjonowany pod wydłużenie porozumienia o 9 miesięcy. Gdyby OPEC i reszta nie spełnili oczekiwań rynkowych, przecena ropy naftowej może być znaczna. Jednak nawet w przypadku realizacji bazowego scenariusza przedłużenia porozumienia o 9 miesięcy cena ropy naftowej będzie wrażliwa na korektę pod wpływem „sprzedaży faktów”. W efekcie widzimy podwyższone ryzyko, że niezależnie od wyniku szczytu OPEC, spadki cen ropy są bardziej prawdopodobne.