Wystarczyła poprawa nastrojów na giełdach światowych, a indeksy w Warszawie raźno pomaszerowały w górę, podobnie jak obroty. WIG20 jednak przy poziomie 3900 pkt. nagle jednak stracił cały impet. Czy aby, taka sytuacja już nie miała miejsca?
Zgodnie z tym co rano prognozował Marek Knitter, GPW rozpoczęło dzień od odrabiania strat. WIG20 rozpoczął notowania na plusie, podobnie jak kontrakty terminowe. W początkowych momentach sesji, od zielonego peletonu odstawał jedynie indeks sWIG80.
Po godzinie 11., gdy znane już były dane natemat rynku pracy i sprzedaży detalicznej, jakie podał GUS ceny, zwłaszcza największych spółek rozpoczęły dynamiczny wzrost. Kto wie jednak ile w tym wzroście było pozytywnych sygnałów z giełd światowych i polskiej gospodarki, a ile koszy zleceń pchających nieustannie najcięższy indeks w górę.
W efekcie gdy WIG20 rósł w południe już o 2 proc. mWIG40 i sWIG80 nie osiągnęły nawet połowy tego wyniku. O godzinie 14. było już właściwie ,,pozamiatane". Wzrost obrotów, które już o 13. wynosiły ponad 1 mld zł nagle zaczął hamować, podobnie jak indeks WIG20. Znów zadziałała bariera 3900 pkt., która wyraźnie onieśmiela inwestorów. Taki obrazek nie jest zresztą nowy, stąd inwestorzy mogli dziś przeżywać pewne ,,.deja vu".
W efekcie WIG20 wzrósł o 2,6 proc., osiągając poziom 3897 pkt. WIG najbardziej skorzystał na owym wzroście, bo poprawił się o 1,9 proc. Zawiodły zaś na pewno mniejsze indeksy, które nie osiągnęły nawet 1 proc. Również obroty, które w połowie sesji wyglądały na pokaźne, nie były na koniec dnia zbyt okazałe. Na całym rynku zamknęły się one kwotą 2 mld zł.
Gdy handel zdominowany był dziś przez duże spółki, wyraźnie spuścili z tonu gracze o nastawieniu spekulacyjnym. Skupili się oni dziś tylko na walorach Rafamet-u, którego akcje podrożały dziś o 22,9 proc. Inwestorzy modelowo również reagowali na wieści ze spółek. Zarówno Police, które podniosły prognozy, jak i PPWK, które ogłosiło nową strategię zyskały dziś ponad 9 proc.
W najbliższym czasie GPW nadal powinna pozostać zależna od sytuacji na światowych rynkach. Po dobrym otwarciu w USA, inwestorzy rozpoczęli wyprzedaż i indeks Dow Jones ruszył na południe. To niezbyt dobrze wróży GPW, gdyż jak widzieliśmy dziś, nikt nie ma za bardzo ochoty pchać WIG20 powyżej 3900 pkt.