Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Dopadła nas globalna korekta

0
Podziel się:

Kiedy już wydawało się, że test charakteru inwestorzy mają za sobą - w środę udało się podźwignąć indeksy z dna, mimo niesprzyjających wieści z giełd światowych - nastąpiło przyspieszenie globalnej korekty.

Dopadła nas globalna korekta

Kiedy już wydawało się, że test charakteru inwestorzy mają za sobą - w środę udało się podźwignąć indeksy z dna, mimo niesprzyjających wieści z giełd światowych - nastąpiło przyspieszenie globalnej korekty.

To obdarło inwestorów ze złudzeń, że uda się jeszcze kilka dni "przeczekać" z cenami na obecnym poziomie aż do nadejścia dobrych wieści ze spółek. Choćby w postaci dobrych wyników kwartalnych.

Nadzieję można było mieć tylko w pierwszej części sesji, kiedy nasza giełda żyła własnym życiem. Indeksy falowały wokół dotychczasowych poziomów, utwierdzając inwestorów w przypuszczeniach, że wszystko jest pod kontrolą.

Ale gdy po południu w dół runęły wszystkie bez wyjątku indeksy giełd światowych, równowaga sił w Warszawie prysła w mig. Na rynku pojawiła się fala zleceń sprzedaży, która sprowadziła indeks całej giełdy WIG aż o 2,5 proc. pod kreskę.

To i tak mniej, niż straciły niektóre indeksy w Zachodniej Europie. Np. brytyjski FTSE obniżył się aż o 3,2 proc. Ale mniej więcej tyle samo, ile zjechały wieczorem polskiego czasu indeksy na giełdach amerykańskich: Dow Jones i S&P.

Na warszawskiej giełdzie spadły ceny aż 250 spółek, na każdych pięć spadających przypadała zaledwie jedna drożejąca. Obroty przekroczyły 2,1 mld zł, co jest niekorzystnym sygnałem, bo świadczy, że grupa inwestorów, którzy postanowili sprzedawać akcje mimo znacznie niższych cen, była bardzo liczna.

Po raz pierwszy od dawna przed spadkami nie uchroniły się największe spółki, dotąd ostoja hossy. Indeks WIG20 zjechał aż o 2,8 proc. i należał do najgorszych na parkiecie. Akcje największych spółek z branży budowlanej - Cersanitu, czy PBG - straciły ponad 4 proc. Czołówka branży surowcowej i energetycznej - PGNiG i KGHM - zjechała aż o ponad 5 proc. Nieco mniejsza - choć też spora - była skala przeceny giełdowych średniaków. Indeks mWIG poszedł w dół "tylko" o 1,7 proc.

Analitycy szukają powodów ogólnoświatowej korekty w umacnianiu się notowań jena. Ich zdaniem dużo światowych inwestorów ma kredyty zaciągnięte w japońskiej walucie i jeśli zaczyna ona niepokojąco się umacniać, zaś koszt tych pożyczek rośnie - inwestorzy ci są zmuszeni sprzedawać akcje, by mieć pieniądze na spłatę tych kredytów.

Być może to rzeczywisty powód przeceny na światowych giełdach. Poprzednie podobne w skali tąpnięcie światowych indeksów, które mieliśmy w lutym tego roku, też wywołał wzrost notowań jena.

Choć nawet bez pretekstu w postaci umacniania się japońskiej waluty inwestorom nie brakowało powodów do niepokoju (np. przesłanki o pogarszającej się spłacalności kredytów hipotecznych w USA, które napędzają tamtejszą gospodarkę). A ceny akcji na świecie były jeszcze przed kilkoma dniami na najwyższych poziomach w historii.

Jakiekolwiek by nie były powody światowej korekty, która tak boleśnie doświadczyła polską giełdę, to prawda jest okrutna - dalsze wydarzenia w Warszawie niemal bez reszty zależą od tego, jak głęboka będzie globalny spadek cen. W piątek należy spodziewać się wzrostowego odreagowania - przynajmniej w pierwszej części notowań.

Co stanie się dalej - zależy od notowań jena, stanu indeksów w Londynie, Paryżu i Frankfurcie, a także od tego jak bardzo sytuacja odbije się na nastrojach inwestorów w USA.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)