Znowu bardzo optymistyczna sesja w USA. Notowania zaczęły się dość spokojnie, blisko środowych zamknięć. Na stosunkowo słabym początku zaważyły obawy o deflację w gospodarce – w lipcu doszło do wyraźnego spadku cen na poziomie producentów (o 0,3% a oczekiwano wzrostu o 0,1%).
W połowie sesji doszło jednak do metamorfozy – indeksy zaczęły systematycznie zyskiwać na wartości. Pretekstem do wzrostów stała się pomoc finansowa MFW dla Brazylii (pożyczka w wysokości 30 mld USD). To poprawiło zdecydowanie notowania banków mocno zaangażowanych w tamtym regionie – Citigroup i J.P. Morgan. Optymizm był na tyle duży, że właściwie zignorowano istotne ostrzeżenia spółek z sektora elektroniki użytkowej – Best Buy i Ultimate Electronics. Co prawda kursy obu firm zniżkowały, ale na cały rynek technologiczny nie miało to wpływu. Notowania zarówno na NYSE jak i na Nasdaq’u zakończyły się znacznymi wzrostami a na wykresach indeksów uformowały się wysokie białe świece. Obroty na obu rynkach znowu do imponujących nie należały – na NYSE nieco wzrosły, na Nasdaq’u minimalnie spadły.
Pomimo optymistycznego zakończenia sesja przynosi pewne elementy niepewności. DJIA dotarł bowiem do linii trendu spadkowego a S&P500 w jej pobliże. Z drugiej strony Nasdaq Composite pokonał wczoraj analogiczną linię, ale miało to miejsce przy tak niskich obrotach, że ruch te na razie można traktować w kategoriach naruszenia oporu. Mimo iż w perspektywie krótkoterminowej nadal są szanse na kontynuację wzrostu, dzisiaj bardziej prawdopodobne są spadki.