Przed czwartkową sesją inwestorzy otrzymali dwie wiadomości. Na początek zła: Nie było spodziewanego ataku na szczyty hossy. Dobra jest z kolei taka, że nie doszło do większych spadków, co daje nadzieję, że ruch w górę został tylko odłożony w czasie.
Tak naprawdę jednak, nic nie zapowiada zmiany na rynku. Trudno oczekiwać, by przyszłotygodniowe posiedzenie RPP coś zmieniło, zwłaszcza, że raczej trudno spodziewać się kolejnej obniżki stóp procentowych. Agora, która uratowała WIG20 w środę, raczej rosnąć przestanie, gdy poważny kapitał dokona analizy spółki w kontekście zbliżającego się debiutu nowego dziennika, który zamierza wydać Axel Springer.
Sytuacja na parkiecie jest w tej chwili szalenie trudna do analizy. Wygląda na to, że inwestorów (szczególnie zagranicznych) wystraszyły słowa z ministerstwa finansów, o bardzo napiętym budżecie. Inwestor zagraniczny ma bowiem, to do siebie, że uważa słowa przedstawicieli ministerstwa finansów za ważkie. Co gorsze na ich podstawie podejmuje decyzje inwestycyjne. Inwestorzy znad Wisły wiedzą, że to takie żarciki. Władza się droczy o kilka milionów, które tak naprawdę nie mają znaczenia.
Zanim informacja o tym, że to tylko taki „lokalny koloryt”, dotrze za ocean mija zwykle kilka dni. Tyle potrzeba czasu korespondentom zachodnich agencji informacyjnych, by zorientować się w sytuacji. O trend długoterminowy można więc raczej być spokojnym.
Gorzej z prognozami krótkoterminowymi. Ciężar rynku przesuwa się wyraźnie w stronę średnich spółek. Wczoraj kolejny fundusz poinformował o zaprzestaniu przyjmowania wpłat od klientów. Tym razem był to TFI Pioneer Pekao małych i średnich spółek.
Nerwowość na parkiecie nie sprzyja udzielaniu rad inwestycyjnych i wprowadza zamieszanie na rynku. „Naganianie na akcje” staje się ostatnio istną plagą. Ostatnio uaktywnili się np. posiadacze walorów Polic, którzy z uporem godnym lepszej sprawy promują te akcje. Zbiega się to w czasie z przekazaniem pracownikom spółki darmowych walorów firmy. W tej chwili kurs oscyluje wokół 9 zł za akcje. Gdy zbliży się do 9,50 zł, ci którzy radzili zakup akcji rzucą swoje papiery kupowane po 8,50 na parkiet i zostawią z tym bagażem bezrefleksyjnych inwestorów.
Tymczasem w ostatnim czasie dość dziwnie cicho o Geninie. Już w przyszły wtorek spodziewany jest raport kwartalny spółki. Czy będzie dobry? To akurat w przypadku tej firmy jest chyba najmniej istotne. Dużo bardziej interesujący jest fakt, że na początku marca Leszek Czarnecki wraca z urlopu.