Zdaje się, że w tym roku, nie dość, że Św.Mikołaj miał dla inwestorów rózgę, to dodatkowo znajdujemy się właśnie w tym drugim przypadku. Główne indeksy testują właśnie istotne poziomy z punktu widzenia analizy technicznej a notowania walut i innych instrumentów muszą wyceniać kolejne zaskakujące ryzyka, jak np. niepokój o stabliność geopolityczną w Azji zgaśnięciu Słońca Narodu w Korei Północnej.
W poniedziałek tuż po otwarciu notowań na Wall Street media podały informacje, że Korea Północna wystrzeliła rakietę krótkiego zasięgu, która prawdopodobnie wylądowała w morzu.
Przeciętny zjadacz chleba spoglądając w piątek na kalendarz publikacji makroekonomicznych mógł przypuszczać, że rynki raczej nie będą nerwowo reagować na dane o drugorzędne ze strefy euro o bilansie handlowym, ewentualnie na słowa prezesa EBC, który podczas publicznego wystąpienia mógłby wzbogacić naszą dotychczasową wiedzę o kryzysie o nowe szczegóły.
Trzeba jednak zauważyć, że wydarzenia z Azji mocno zatrzęsły tylko indeksami z rynków bezpośrednio zagrożonych skutkami nieprzewidywalnych ruchów Korei Północnej. W Europie Zachodniej i USA było całkiem spokojnie. Ok. godz. 16.30 główne indeksy z USA znajdowały się na niewielkich plusach, a DAX i CAC40 rosły o ok. 0,6 procenta.
W tym czasie WIG20, który rozpoczął nowy tydzień od odrabiania piątkowych spadków, próbował podnieść się po wyprzedaży z drugiej połowy sesji. Przed głębszą wyprzedażą zdołały się uchronić walory PGNiG po tym, jak prezes po czterech latach kierowania spółką podał się do dymisji.
Podczas gdy sama spółka informowała, że za taką decyzją stały względy osobiste, Michał Szubski, od początku 2012 r. były prezes PGNiG, tłumaczył, że bezpośrednim powodem dymisji był brak akceptacji taryf na przyszły rok przez Urząd Regulacji Energetyki. Aby nowe stawki cen energii elektrycznej mogły wejść w życie od 1 stycznia, musiałby zostać zatwierdzone do 17 grudnia, a tak się nie stało.
Około godz. 16.30 za akcje PGNiG płacono 4,20 PLN, czyli o 0,5 proc. więcej niż w piątek. Co ciekawe, URE również w poniedziałek (cóż za zbieg okoliczności) poinformował o przyjęciu nowych cen energii - podwyżki cen przez głównych dostawców wyniosą ok. 5,1 proc., czyli nieznacznie powyżej inflacji.
Makroekonomiczn dane z Polski nie przestają zaskakiwać - w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że produkcja przemysłowa, wbrew oczekiwaniom ekonomistów, przyspieszyła w listopadzie do 8,7 proc. rok do roku z 6,5 proc. rok do roku przed miesiącem.
Inwestorzy giełdowi powinni jednak rozpatrywać tę informację w połączeniu ze zamianami cen, bowiem te również przyspieszyły - inflacja producentów wynosi obecnie 8,9 proc. rok do roku. Jeśli sprawdzić miałyby się prognozy mówiące o recesji w strefie euro w 2012 roku, producenci odczują znaczący spadek marż, ponieważ nie będą mogli swobodnie przenosić kosztów na końcowych odbiorców towarów.
Warto również zauważyć, że najdynamiczniejszy wzrost zamówień odnotowała w listopadzie branża meblarska, której produkcja jest głównie ukierunkowana na eksport korzystający ze słabości złotego. Złoty był w poniedziałek po południu mocniejszy o około 0,5 procenta względem dolara, franka i euro.
Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1316988060&de=1317074340&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&s%5B1%5D=S%26P&s%5B2%5D=Nasdaq&w=460&h=250&cm=1"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej