Prezes Fed Janet Yellen stanęła w opozycji do prezydenta-elekta i w swoich ostatnich komentarzach nie uznała dolara za zbyt silnego. Rynek wykonał zwrot, ale dalej jesteśmy w trybie reagowania od impulsu od impulsu bez szerszego oglądu sytuacji. Dziś reakcja na decyzje ECB może mieć podobne cechy.
W środę wieczorem szefowa Fed brzmiała optymistycznie i jastrzębio. Podkreśliła, że zwlekanie zbyt długo z podwyższaniem stóp procentowych „niesie ze sobą ryzyko przykrej niespodzianką na końcu drogi, dlatego ona i większość jej kolegów oczekuje „kilku” podwyżek w tym roku. Yellen użyła obrazowego porównania, że Fed „nie spuszcza nogi z gazu”.
W przemówieniu nie było nic, co mogłoby równoważyć jastrzębie fragmenty. Co więcej Yellen nie zasygnalizowała obaw o postawę USD. Stwierdziła oczywiste mówiąc, że siła dolara związana jest z perspektywami polityki fiskalnej i generalnie lepszą postawą gospodarki USA na tle innych, co wzmacnia presję z tytułu dywergencji polityki monetarnej. W kontraście do ostatnich komentarzy prezydenta-elekta Trumpa (jego zdaniem dolar jest „zbyt silny) Yellen swoimi słowami zasugerowała, że siłą waluty nie jest obecnie istotnych czynnikiem hamującym Fed.
USD wyraźnie odbił w reakcji na te komentarze przy dużym wsparciu odbicia rentowności obligacji skarbowych USA (z 2,34 proc. do 2,44 proc.). Pomimo tego nie mam jeszcze przekonania, że dolar wyszedł na prostą. Rynek pozostaje „przewrażliwiony” i podatny na nerwowe reakcje przy każdej nowej porcji informacji. Fundamenty stoją murem za USD, ale rynek na razie na to nie patrzy. Wczoraj dopiero komentarze Yellen dały sygnał do umocnienia, podczas gdy kilka godzin wcześniej wyższy odczyt inflacji mógł zrobić to samo.
Może to być oznaka, że pozytywne impulsy nie są jeszcze w stanie do końca przezwyciężyć czynników, które wywołały ostatnią korektę. Wczorajsze umocnienie może być jeszcze kontynuowane, ale gdy pojawią się problemy, inwestorzy nie będą się długo zastanawiać nad kapitulacją. Jutrzejsza inauguracja Trumpa jest czymś, co w pewnym stopniu straszy inwestorów.
Powyższy wniosek może być także istotny w kontekście głównego wydarzenia czwartku, czyli decyzji ECB. Po grudniowej decyzji o przedłużeniu programu skupu aktywów do końca 2017 r., jest mało prawdopodobne, aby w ten czwartek Rada Prezesów ECB zapowiedziała kolejne zmiany w polityce monetarnej. Z drugiej strony ostatnia poprawa w danych makro (inflacja, indeksy PMI) może skłaniać ECB do bardziej optymistycznej oceny perspektywy rozwoju. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na dziś jest brak zmian w parametrach polityki monetarnej (stopy procentowe, QE), podtrzymanie języka komunikatu z grudnia oraz podkreślenie utrzymywania się ryzyk dla ścieżki wzrostu i inflacji.
Choć jest jeszcze za wcześnie, by sygnalizować odwrót od ultra-luźnej polityki, możliwe, że Draghi zostanie o to zapytany przez dziennikarzy. Sugestie, że Rada Prezesów dyskutowała nad strategią wyjścia, mogą być pozytywną niespodzianką dla EUR, nawet jeśli ECB na razie nie ma żadnych planów w tym kierunku. Ryzyka leżą po jastrzębiej stronie, jeśli komunikat będzie bardziej zrównoważony w ocenie ryzyk dla wzrostu i inflacji i/lub pojawią się wskazówki, że dyskusja o wychodzeniu z QE była jednym z głównych tematów dyskusji. Prawdopodobieństwo takie scenariusza uznajemy za dość niskie (ok. 10 proc.), co jednak jest tożsame z potencjalnie silniejszą reakcją EUR/USD (>1 proc.), jeśli scenariusz ten się zmaterializuje.