Środa zapisze się nie jako dzień, w którym na giełdach europejskich niewiele się działo, a S&P500 i Nasdaq zaliczyły niewielkie spadki po 0,3 proc. Poważniejsze zmiany zanotowano bowiem na rynkach walutowym i surowcowym. To wskazuje że wkrótce może dojść do istotnych wydarzeń.
Ich przedsmak mieliśmy na warszawskiej giełdzie, gdzie indeksy nie poruszały się, jak to ostatnio bywało, śladem wskaźnika we Frankfurcie, lecz warunki gry dyktował rynek walutowy. Porannym spadkom towarzyszyło osłabienie złotego, a późniejszy wzrost zbiegł się z umocnieniem naszej waluty. W południe doszło do gwałtownego osłabienia dolara względem euro. Kurs wspólnej waluty skoczył z 1,36 do ponad 1,37 dolara, bez widocznego powodu.
Ta walutowa wolta spowodowała trzęsienie na rynku surowców. Niemałe i niezwykle interesujące, bo reakcja poszczególnych grup towarów na ten sam bodziec była krańcowo różna. Słabość dolara wywindowała ceny ropy naftowej i niemal wszystkich surowców rolnych, na drugim końcu huśtawki umieszczając metale, z miedzią na czele.
Notowania ropy w Londynie wzrosły o 1,8 proc., do ponad 102 dolarów za baryłkę, kakao i kawa drożały po ponad 2 proc, ryż o 2,5 proc., bawełna o 3 proc., a kukurydza aż o 3,5 proc. Kontrakty na miedź zniżkowały za to o 1,5 proc., pallad taniał o 1 proc. platyna i srebro po 0,5 proc. Złoto straciło symboliczne 0,03 proc., a do tego metalowego towarzystwa trochę przypadkiem zaplątał się sok pomarańczowy, taniejący o 1,7 proc. Notowania ropy w Nowym Jorku zniżkowały o 0,8 proc.
Na tym ciekawostki z finansowego świata się nie skończyły. Doszło także do przerwania trwającej od końca stycznia przeceny amerykańskich obligacji. Ceny papierów 30-letnich skoczyły o 0,8 proc., a 10-letnich o 0,5 proc. Wyjaśnienie tego zjawiska tkwiło w wynikach środowej aukcji amerykańskich dziesięciolatek, których rentowność była znacznie niższa, niż się spodziewano, a popyt trzykrotnie wyższy od podaży. To spowodowało zwyżkę cen papierów skarbowych na rynku wtórnym.
Jeśli do tego dodać, że na Wall Street wczoraj także sytuacja nie była jednoznaczna, bowiem co prawda S&P500 zniżkował o 0,3 proc., ale jednocześnie o 0,06 proc. wzrósł Dow Jones, to przed dzisiejszą sesją inwestorzy mają niezłą zagadkę. Za jej trafne rozwiązanie wysoka nagroda. Dla ułatwienia przypominam, że w środę przy spadających cenach miedzi akcje KGHM szły w górę chwilami o 2 proc., zaś drożejącej ropie towarzyszył spadek notowań papierów Lotosu i PKN.
W Azji dziś mieszanka nastrojów. Za wyjątkiem Chin dominowały spadki, miejscami pokaźne. W Malezji, na Filipinach i Tajwanie przekraczały 2 proc. W Szanghaju zwyżka sięgała 1,3 proc. Kontrakty na amerykańskie indeksy rano szły w dół, wskazując na możliwość przedłużenia korekty, ropa taniała, a miedź drożała.