Większość europejskich giełd ma za sobą drugą z rzędu spadkową sesję. Źle na globalne nastroje wpływają wyniki niektórych spółek, zbliżające się wybory prezydenckie w USA, taniejąca ropa oraz ostatnie wypowiedzi szefa EBC. Wyjątkowo niewiele ciekawych informacji pokazał w środę kalendarz makroekonomiczny.
WIG20 zakończył sesję na 0,33-procentowym minusie. Skala spadku jest zatem nieco mniejsza niż w pozostałej części Starego Kontynentu. Jednym z najsłabszych rynków był brytyjski FTSE100, ale sporo, bo ponad 0,5 procent stracił niemiecki DAX.
Za spadki częściowo odpowiada Mario Draghi, który we wtorek wieczorem powiedział, że ultra niskie stopy procentowe nie będą normą i zostaną poniesione, jak tylko ustabilizuje się kwestia inflacji w strefie euro.
Notowania europejskich indeksów w środę src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1477465200&de=1477495800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DAX&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CAC&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=FTSE&colors%5B3%5D=%234dadff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Powoli do głosu dochodzi również sprawa wyborów w USA, która do tej pory była przez rynek traktowana dość powierzchownie. Spora część inwestorów jest zdania, że to Hilary Clinton zwycięży w wyścigu o prezydenturę, ale im bliżej ostatecznego głosowania, tym ilość emocji jest większa, a tym samym rynek zaczyna okopywać się na swoich pozycjach.
Podczas środowej sesji warto zwrócić uwagę na taniejącą ropę. Przed godziną 16:00 cena surowca typu Brent spadła poniżej 50 dolarów za baryłkę pierwszy 3 października. Jednakże po publikacji danych o zapasach w USA, cena powróciła do wcześniejszych rejonów. Ilość zgromadzonego paliwa za Oceanem spadła o 0,5 mln baryłek, wobec prognozowanego wzrostu o 0,7 mln baryłek. Tydzień wcześniej spadek wyniósł 5,2 mln baryłek.
Notowania ropy typu Brent w tym tygodniu src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1477292400&de=1477323000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Niepokój inwestorów z rynku surowców budzi również sprawa zamrożenia produkcji ropy przez OPEC. Im bliżej listopadowego spotkania państw należących do kartelu, tym pojawia się więcej wątpliwości. Niedawno Irak i Nigeria zażądały specjalnego traktowania w tej kwestii. W tym kontekście wymieniany jest również Iran, Wenezuela i Indonezja.
Sporo zamieszania na Wall Street wywołały również wyniki spółek. Najbardziej dyskutowany jest raport Apple. Spółka o największej kapitalizacji na świecie zanotowała trzeci kwartał z rzędu spadek sprzedaży iPhonów. Wartość przychodów spółki wyniosła 46,85 mld dolarów (-9 procent rok do roku). Z kolei zysk wyniósł 9,01 mld dolarów, a rok wcześniej było to 11,12 mld dolarów. Akcje Apple tracą w środę ponad 2,5 procent.
Kłopoty ma również europejski Airbus. Zysk producenta samolotów spadł w trzecim kwartale o 20 procent do 731 milionów euro wobec 921 mln euro rok wcześniej.
Na rodzimym podwórku warto zwrócić uwagę na akcje PKN Orlen, które zyskały 2,44 procent dzięki taniejącej ropie, którą spółka w znacznym stopniu importuje. Najsłabszym blue chipem okazał się mBank (-3,37 procent), który rozczarował wynikami. Bank zarobił w trzecim kwartale 230,5 mln złotych, wobec 319,5 mln złotych w tym samym okresie rok wcześniej. Raport pokazał również BZ WBK (-1,26 procent) oraz Grupa Żywiec, która także odnotowała słabszy niż się spodziewano zysk.
Wśród danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę tylko na odczyt indeksu Gfk z Niemiec, który pokazuje nastroje tamtejszych konsumentów. Wynik był nieznacznie słabszy od prognoz (opublikowana wartość: 9,7 pkt.; prognoza: 10 pkt.). Popołudniu poznaliśmy odczyt wstępny PMI dla amerykańskiego sektora usług. Opublikowana wartość to 54,8 pkt.
_ _Aktualizacja: 13:34
Giełdy tracą. Jutro wyniki Deutsche Banku
Jacek Frączyk
Z czynników ryzyka jakie wiszą nad giełdą, oprócz potencjalnego zacieśniania polityki pieniężnej przez banki centralne nie można zapominać o wynikach spółek. W czwartek czekają nas wyniki Deutsche Banku, który powodował w ostatnim czasie wiele zamieszania na rynku.
Prognozy mówią o zysku DB 27 eurocentów na akcję w trzecim kwartale. Kwartał wcześniej było to 45 eurocentów. W branży finansowej nie wierzy się w zyski, póki nie są wypłacane akcjonariuszom w postaci dywidendy, ale tu ewentualne gorsze wyniki mogą spowodować nerwowość na rynkach. Nad DB wisi ponadto miecz Damoklesa w postaci miliardów dolarów kary w USA oraz nawisu instrumentów pochodnych.
Na giełdzie w połowie notowań widać atmosferę wyczekiwania. Notowania w Europie są tak samo słabe jak na początku sesji: niemiecki DAX traci 0,7 proc., brytyjski FTSE100 1 proc., włoski FTSE MIB 0,1 proc.
Stosunkowo lepsze notowania we Włoszech to efekt wzrostu kursów banków po wczorajszej informacji z Banca Monte dei Paschi di Siena o bliskim terminie znalezienia inwestorów i świetlanej przyszłości od 2017 roku. To trzeci największy bank we Włoszech i jego problemy, to również problemy pozostałych, więc notowania się poprawiły.
Odmiennie prezentują się kursy banków w Warszawie. Jak już wcześniej informowaliśmy, nadal kwotowania WIG20 (-0,4 proc.), ciągnięte są w dół przez PKO BP (-1,6 proc.) i Pekao (-0,7 proc.).
Największe obroty na rynku przyciągają dziś PKN Orlen (+2,0 proc.) i JSW (+1,4 proc.). Pierwszy zyskuje na spadku surowca, który kupuje, drugi na wzroście cen surowca, który wydobywa spod ziemi. Dzięki ograniczeniu produkcji w Chinach cena koksu pnie się w górę i na giełdzie w Chicago zmierza w kierunku 240 dolarów za tonę. To 100 dolarów wyżej niż jeszcze na początku września. JSW po czterodniowej korekcie, znowu wydaje się nabierać wiatru w żagle.
_ _Aktualizacja: 11:05 Giełdy w dół. Banki obciążeniem dla WIG20
Jacek Frączyk
Coraz bliżej wyborów prezydenckich w USA i choć wg sondaży Clinton zdobyła już wymaganą większość elektorów, to ulubiona przez Wall Street kandydatka nie jest jeszcze pewna sukcesu. Słowa Draghiego i nieco słabsze wyniki Apple zwiększają niepokój inwestorów. Środę postanowili przeznaczyć na sprzedaż.
W środę spadły akcje w Chinach, spadają też w Europie. Tylko Japonia się wyłamała, bo tradycyjnie główną uwagę zwraca się tam na kurs jena, a ten w ostatnim tygodniu osłabił się o 0,7 proc.
Inwestorów niepokoi jednak zbliżający się termin wyborów prezydenckich w USA. Choć sondaże wskazują, że Clinton przekroczyła 270 głosów elektorskich, to część badań wskazuje na równowagę. Do końca wynik będzie więc niepewny i inwestorzy wolą nie podejmować ważnych decyzji, bo głosowanie coraz bliżej.
Wczorajsze 0,3-0,4 procentowe spadki na Wall Street są dzisiaj kopiowane przez giełdy europejskie i chińskie. Indeks największych spółek w Szanghaju i Shenzhen CSI300 spadł o 0,4 proc. co tłumaczy się obawami o płynność w Chinach, ale i wzrostem rentowności obligacji na międzynarodowym rynku. Ta z kolei to efekt wypowiedzi Draghiego w Berlinie. Rodząca się w bólach perspektywa końca niskich stóp nie tylko w USA, ale nawet w Europie daje do myślenia.
W Europie po dwóch godzinach sesji przeważają spadki. Niemiecki DAX traci 0,7 proc., co można jeszcze przypisywać nieco gorszemu od oczekiwań wskaźnikowi zaufania konsumentów GfK. Tracą też brytyjski FTSE100 (-1,0 proc.), francuski CAC40 (-0,7 proc.) i włoski FTSE MIB (-0,1 proc.).
Słabą sesję zaliczyły akcje spółek surowcowych - głównie przez spadającą ropę. Ponad 3 proc. traci brytyjski bank Lloyds po podaniu słabych wyników kwartalnych. Dobrze za to przyjęte zostały wyniki Santandera, dzięki czemu hiszpańska giełda jest tylko nieco "poniżej kreski".
Należący do Hiszpanów bank BZ WBK rośnie. Dane kwartalne okazały się gorsze niż rok temu, ale gdyby nie podatek bankowy byłoby dużo lepiej. Giełda doceniła to 0,3-procentowym wzrostem kursu - niby niewiele, ale na tle lekko spadającego rynku to też warte zaznaczenia.
WIG20 traci po dwóch godzinach sesji 0,3 proc.. Drugi z banków, które dziś podawały dane kwartalne, czyli mBank, przeceniony jest o 1,5 proc. Wynik netto, uwzględniając podatek bankowy prawie się nie zmienił rok do roku. Jednak najbardziej ciągną indeks w dół notowania PKO BP (-1,3 proc.) oraz Pekao (-0,7 proc.). W drugą stronę przeciąga rynek PKO Orlen (+1,4 proc.). Tu spadek cen ropy działa pozytywnie.
_ _Aktualizacja: 08:05 Draghi kontra Apple. Co ważniejsze?
Jacek Frączyk
Trudno powiedzieć co jest ważniejsze dla rynków, czy nieco słabsze od oczekiwań zyski Apple, czy raczej słowa Mario Draghiego w Berlinie, gdzie zasugerował, że rekordowo niskie stopy procentowe nie będą długo utrzymywane.
Słabsze wyniki banków to coraz większe zagrożenie dla europejskiej gospodarki. Wiele, szczególnie te we Włoszech, zmaga się z niespłacanymi kredytami, maleje zysk na odsetkach. Skarżą się m.in. banki w Niemczech. Szef EBC wskazuje, że ultra niskie stopy procentowe to nie będzie norma i skończą się jak tylko ustabilizują się ceny.
Nieznaczne odwrócenie retoryki to sygnał dla światowych giełd. Łatwy pieniądz może się niedługo skończyć. Wzrosty cen akcji w ostatnich kilku latach były dużo wyższe niż wskazywały by na to zyski.
A'propos zysków - w USA sezon wyników w pełni. Po wtorkowej sesji na Wall Street swoje dane opublikowała największy koncern świata, czyli Apple. Te okazały się nieco lepsze od oczekiwań w kwestii zysków (1,67 dolara na akcję, a prognozowano 1,66 dolara), nieco gorsze były przychody, a liczba sprzedanych smart fonów nieco wyższa. Akcje w notowaniach posesyjnych jednak spadły o prawie 3 proc., bo prognozy na czwarty kwartał, który nadal ma być rekordowy w historii, są gorsze od oczekiwań.
Analitycy wskazują, że Apple w swoich prognozach nie wykazuje wielkich korzyści na potknięciu Samsuga z jego wybuchowym Galaxy Note 7.
Z takimi informacjami wkraczamy w środowy poranek giełdowy. Przed sesją na Wall Street opublikuje dziś dane Coca-Cola (prognoza 48 centów zysku na akcję) i Boeing (prognoza 2,62 dolara na akcję), a z europejskich gigantów brytyjski GlaxoSmitkline (30 pensów na akcję) i Bayer (1,65 euro na akcję).
Jeśli chodzi o dane makro, to mieliśmy już dane o wyższej od prognoz inflacji w Australii w trzecim kwartale (1,3 proc. rok do roku zamiast oczekiwanych 1,1 proc.) i indeks zaufania konsumentów GfK z Niemczech, nieco słabszy od oczekiwań (9,7 pkt. zamiast prognozowanych 10,0 pkt.).
Przed nami jeszcze dane z USA o sprzedaży nieruchomości (16:00) i o zapasach ropy naftowej (16:30). W tym drugim przypadku spodziewany jest wzrost o 1,699 mln baryłek. Po rajdzie cen na początku miesiąca i zapowiedziach ograniczenia wzrostu produkcji ze strony OPEC i Rosji, ceny schodzą znowu do poziomu 50 dolarów za baryłkę Brent.
Sezon wyników nie tylko w USA, ale i w Polsce. Swoje dane podał BZ WBK -zysk netto za trzeci kwartał spadł do 480 mln zł z 529 mln zł rok wcześniej, mimo znacznej poprawy wyniku odsetkowego. O obniżce zadecydował podatek od instytucji finansowych (105 mln zł).
Podobnie zresztą w mBanku - gdyby nie podatek 90 mln zł, to wynik byłby równy temu co bank wykazał rok wcześniej. A tak, na czysto zarobił 231 mln zł, w porównaniu z 321 mln zł rok temu. mBank również nadrabia marżą odsetkową - wynik na odsetkach był 12 proc. wyższy niż rok temu.
Oprócz banków dane kwartalne podała Grupa Żywiec -zysk 82 mln zł dużo niższy niż rok temu 136 mln zł. Prawdopodobnie dopiero po sesji swoimi informacjami z ostatnich trzech miesięcy podzieli się Synthos.
gpw/PLWARTA00014.html" data-title="Polska cenniejsza od Facebooka. Ile jest warta nasza gospodarka?">