PKO BP ma największy udział w indeksie WIG20, więc i jego notowania są ważniejsze niż na przykład PGE do spółki z BZ WBK. Dlatego to PKO przeważyło dziś szalę, mogąc się jednocześnie pochwalić drugimi największymi obrotami w WIG20.
Jednocześnie nie były to jednak drugie największe obroty na rynku. Te są zasługą handlu na akcjach JSW (+11,7 proc.), czyli składnika portfela mWIG40.
Korekta w poniedziałek okazała się tylko szansą do zakupów dla następnych chętnych do miana akcjonariusza jastrzębskiego producenta koksu. Kurs 51,36 zł z zamknięcia w środę jest najwyższy od lutego 2014 roku. Walnie przyczynił się do tego kurs węgla koksującego, atakujący poziom 170 dolarów za tonę, ale i oczywiście dość łagodne stanowisko państwowych posiadaczy obligacji spółki, którzy przedłużyli JSW spłatę zadłużenia.
WIG20 wzrósł dziś o 0,5 proc., a mWIG40 o 0,3 proc. Różnica jest taka, że 11,7-procentowy wzrost JSW to zaledwie 4,4 proc. indeksu mWGI40, a 2,8-procentowy wzrost PKO BP to aż 14,4 proc. indeksu WIG20.
Kwotowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1473836400&de=1473865800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
W Europie, a konkretnie w strefie euro pod koniec sesji nastroje wyraźnie osłabły. W rezultacie niemiecki DAX kończy pod kreską (-0,1 proc.), podobnie jak francuski CAC40 (-0,4 proc.) i włoski FTSE MIB (-0,1 proc.). Brytyjski FTSE 100 wzrósł o 0,1 proc.
Trudno właściwie wskazać jakąś jedna przyczynę spadków, patrząc na przekrój sektorowy spółek z pierwszej pięćdziesiątki. Najbardziej tracą francuski dom mody Louis Vuitton (-2,3 proc.), włoski ubezpieczyciel Generali (-1,7 proc.) i francuski producent samolotów Airbus (-1,4 proc.).
Piąty kolejny dzień spadków indeksu Euro Stoxx 50 to najwyraźniej żale nad brakiem kolejnych dopalaczy od EBC. Nie będzie większego, ani dłuższego dodruku - nie ma więc co liczyć na to, że ktoś kupi drogie już przecież akcje.
Za oceanem inwestorzy oprócz decyzji o stopach 21 września muszą się mierzyć ze zbliżającymi się wyborami. Przewaga Hilary Clinton nad Donaldem Trumpem w sondażach zmalała do 2 pkt. procentowych, a są sondaże, które dają nawet 5-punktowe zwycięstwo Trumpowi. Już abstrahując od tego, że w USA głosy liczone są wcale nieproporcjonalnie.
Wall Street boi się Trumpa, mimo że teoretycznie jest przedstawicielem partii bardziej przyjaznej biznesowi. Giełda woli jednak spokój i perspektywę taniego pieniądza, a to wydaje się oferować bardziej Clinton niż Trump.
Dobre notowania akcji Apple - przed 18:00 naszego czasu rosną już prawie 4 proc. - to efekt raportu o dobrym popycie na Iphone'a. I to właściwie tylko ta jedna spółka, podobnie jak u nas PKO BP, przeważa szalę na stronę wzrostów. Indeks technologiczny Nasdaq zyskuje 0,7 proc., przemysłowy DJIA tylko 0,2 proc., a S&P500 0,3 proc.
_ _Aktualizacja: 16:39 Akcje w górę po czterech dniach spadków
Jacek Frączyk
Wzrostami zaczęły dzień akcje na giełdzie w Nowym Jorku. Cały rynek trzymają akcje Apple, zyskując już trzeci dzień z rzędu. Na trzy godziny przed zamknięciem sesji optymizm powrócił również w Warszawie.
Po godzinie 14:10 inwestorzy w Warszawie postanowili wznowić kupowanie akcji. Było to krótko po publikacji szczegółowych danych GUS o obrotach handlu zagranicznego (ogólne były znane już wcześniej) i o podaży pieniądza. Dane pokazały lekkie osłabienie eksportu do Niemiec w lipcu, co współgra nawet z danymi z niemieckiego przemysłu. Podaż pieniądza M3 w sierpniu wzrosła natomiast o 10 proc., czyli wolniej niż w lipcu 10,7 proc., a oczekiwano przyśpieszenia 10,8 proc.
To mogło skłonić inwestorów do skupowania złotego, który zyskał aż 0,4 proc. do euro i 0,6 proc. do dolara. Mniejsza od oczekiwań podaż pieniądza to mniejsze oczekiwania inflacyjne i świadomość, że rząd nie drukuje pieniądza więcej niż oczekiwano.
WIG20 na godzinę przed zamknięciem, a pół godziny po otwarciu sesji w USA zyskuje już 0,6 proc. Na czele motorów giełdowych jest dzisiaj PKO BP (+3,0 proc.) i KGHM (+1,9 proc.). Ten drugi zyskuje, dzięki odbiciu cen miedzi.
Po lepszych od prognoz danych o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w Chinach oraz zwiększonej akcji kredytowej ze strony chińskich banków analitycy ocenili, że popyt na miedź będzie większy, więc obecne poziomy cenowe wyglądają dla analityków na bardzo niskie. Kurs miedzi na LME rośnie o 1,7 proc.
Kwotowania dzienne indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1473836400&de=1473865800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
W USA giełda cały czas przeżywa dobre raporty o popycie na iPhone'y. Apple rośnie dzisiaj ponad 3 proc. i jest to już trzeci dzień, gdy jest siłą napędową indeksów z Wall Street.
Gorzej radzą sobie spółki energetyczne po 0,6-procentowym spadku cen ropy w reakcji na spadek zapasów ropy. W ubiegłym tygodniu był największy od 1999 roku - o 14,5 mln baryłek, w tym tygodniu przewidywano odbudowę zapasów, ale okazało się, że nadal spadały.
Na największych giełdach w Europie również widać powrót do akcji. Niemiecki DAX zyskuje 0,4 proc., brytyjski FTSE100 0,7 proc., a francuski CAC40 jest nieznacznie powyżej zera.
_ _Aktualizacja: 10:13 Dość słaba próba odbicia na GPW
Łukasz Pałka
Pierwsza godzina sesji na warszawskiej giełdzie nie przynosi większego odreagowania ostatnich spadków. WIG20 próbuje utrzymać się blisko poziomu wczorajszego zamknięcia, ale o wzrost do poziomu 1750 punktów może być trudno.
O godzinie 10.30 inwestorzy poznają najnowsze dane z rynku pracy w Wielkiej Brytanii. Prognozy wskazują, że wskaźnik bezrobocia utrzymał się w ubiegłym miesiącu na poziomie 4,9 procent.
Na warszawskiej giełdzie w indeksie WIG20 na razie wyraźniejszy wzrost o ponad 1 procent notują tylko KGHM oraz Alior Bank. Inwestorzy pozbywają się za to m.in. akcji spółek energetycznych.
Spółki notowane w WIG20 w ostatnich dniach wyglądają zdecydowanie najsłabiej na GPW - rozczarowanie inwestorów po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego, a do tego pogorszenie nastrojów na nowojorskiej giełdzie i wreszcie przecena na rynku ropy naftowej spowodowały, że największe spółki na stołecznym parkiecie najwyraźniej odczuły spadki. Inwestorzy powinni pamiętać o tym, że ich kontynuacja wciąż jest prawdopodobna.
Obserwuj bieżące notowania indeksu WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1473836400&de=1473865260&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
_ _Aktualizacja: 7:43
Spadki na Wall Street nie sprzyjają GPW
Łukasz Pałka
Wtorkowe spadki na nowojorskiej giełdzie raczej nie zachęcą w środę inwestorów na GPW do kupowania akcji. Na rynki napłyną dziś nowe dane z europejskiej gospodarki.
Wtorkowa sesja na nowojorskiej giełdzie przebiegła pod znakiem wyraźnych spadków. Wskaźniki Dow Jones oraz S&P500 straciły po około 1,5 procent. Słabo spisał się też indeks Nasdaq, spadając o około 1 procent.
Takie zachowanie amerykańskich inwestorów jest o tyle niepokojące, że wyprzedaż ma miejsce razem ze spadkiem oczekiwań dotyczących szybkiej podwyżki stóp procentowych w USA.
Spekulacje o tym, że Fed jednak nie zdecyduje się na zacieśnianie swojej polityki pojawiły się po wypowiedzi Lael Brainard, która jest jedną z osób podejmujących decyzje w sprawie stóp procentowych. Zasugerowała ona, że wciąż niepewny rozwój sytuacji gospodarczej w USA nakazuje ostrożność w kwestii zakończenia dotychczasowej polityki monetarnej.
Choć taka wypowiedź mogłaby stanowić dla inwestorów raczej zachętę do kupowania akcji, to trzeba pamiętać o tym, że wypowiedzi członków Fed nie są oczywiście jedynym czynnikiem mającym wpływ na notowania. Warto zwrócić uwagę na spadające ceny ropy naftowej, co nie pozostaje bez wpływu na wycenę m.in. spółek z sektora surowcowego i energetycznego.
Inwestorzy obecni na GPW nie poznają w środę wielu istotnych danych z polskiej gospodarki. O godzinie 14. zostaną tylko opublikowane najnowsze doniesienia dotyczące podaży pieniądza. Wcześniej na rynek napłyną dane z Europy Zachodniej. Według prognoz lipiec przyniósł spadek produkcji przemysłowej w strefie euro o 0,7 procent w ujęciu rocznym. Z kolei według już opublikowanych danych produkcja przemysłowa w Japonii spadła w lipcu o 4,2 procent r/r. To wynik gorszy od wcześniejszych oczekiwań.