Wzrostem 1,3 proc. zakończył środę indeks WIG20. Na świecie lepiej od warszawskiego rynku radziły sobie tylko akcje w Wenezueli i Słowenii, co potwierdza tylko dobry klimat dla Polski. W tym roku jesteśmy już bezapelacyjnie najlepszym rynkiem przed Argentyną, jeśli liczyć wzrost akcji w dolarach.
Największy wpływ na dzisiejszy wzrost WIG20 miały akcje PZU (+4,5 proc.). Zbliża się moment przejęcia pakietu kontrolnego Pekao (+1,4 proc.) i być może dlatego premier Szydło przejęła bezpośredni nadzór nad firmą.Na kurs zadziałała jednak rekomendacja JP Morgan, który zmienił ją do "przeważaj" z "trzymaj".
Drugi w zestawieniu największych sił pociągowych dla indeksu jest PKO BP (+2,5 proc.), trzeci Lotos (+8,8 proc.). Ten ostatni to można powiedzieć bohater dnia. Spółka zarabia głównie na produkcji i wydobyciu a detal ma niewielkie znaczenie. Wzrost cen paliw bardzo jej w pierwszym kwartale odpowiadał i wygenerowała ósmy najlepszy zysk netto w swojej historii.
Notowania WIG20 w środę src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1493135429&de=1493219400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Wśród spółek spoza WIG20 nada silne wahania przeżywa CI Games (-8,0 proc.), choć widać, że część graczy wykorzystała nadzwyczajną przecenę, po debiucie Sniper Ghost Warrior 3. Oceny krytyków są słabe, ale trzeba pamiętać, że poprzednia część miała jeszcze gorsze, a mimo to znalazła swoich 2,4 mln nabywców. Tym razem taki wynik spółka uznałaby pewnie za porażkę, bo i budżet był wielokrotnie wyższy, ale... kto wie? Na fali tracili też inni producenci gier - być może trochę zbyt ciepło traktowani w tym roku przez giełdę.
Tematem dnia jest dziś reforma podatkowa Trumpa. Sekretarz Skarbu Stefan Mnuchin potwierdził dziś oficjalnie, że podatek dochodowy od firm wyniesie 15 proc. Byłoby to mocne cięcie - rekordowe w historii USA - bo obecnie spółki publiczne płacą 35 proc., a małe firmy prywatne średnio 39,6 proc. Wiadomość wywołała jednak tylko niewielki entuzjazm na giełdzie, być może dlatego, że informacja o skali planowanych cięć pojawiła się już wcześniej i są już częściowo w cenach.
Na plus całej sytuacji działa, że poparcie wyrażają przedstawiciele Kongresu i nie słychać, podobnie jak to było w przypadku Obamacare o zorganizowanych grupach przeciwników zmian w gronie Republikanów. Paul Ryan - speaker Izby Reprezentantów, głosi nawet, że kongresmeni zgadzają się z przedstawionymi propozycjami w 80 proc., a w pozostałych 20 proc. mają "zbliżone stanowisko". Pytanie tylko o te szczegóły i czy cała reforma wygląda wiarygodnie.
Akcje na Wall Street po otwarciu rosną coraz odważniej. DJIA zyskuje o 17:30 0,3 proc., S&P500 0,4 proc., a Nasdaq 0,2 proc., choć zaczynały w okolicach zamknięcia z poprzedniego dnia. Ostatni z indeksów pobił wtorkowy rekord intraday i doszedł w środę do poziomu 6039,28 pkt. co jest chwilowo nowym "sufitem".
Giełdy w Europie, poza Polską i Słowenią oczywiście, są dużo ostrożniejsze w entuzjazmie - nie dziwne, skoro zaraz po wyborach rosły jak szalone. Niemiecki DAX zyskał w środę 0,04 proc., francuski CAC40 i brytyjski FTSE100 po 0,2 proc., a włoski FTSE MIB 0,1 proc.
Odnotować trzeba jeszcze, że hinduski indeks Sensex po raz pierwszy przekroczył dziś poziom 30 tys. punktów. W tym roku wzrósł o 13 proc. Ale gdzie z takim wynikiem do 22 proc. naszego WIG20?
_ _Aktualizacja: 13:30 [Bezrobocie](https://www.money.pl/gospodarka/inflacjabezrobocie/archiwum/bezrobocie/) dało wzrosty. Lotos w górę, gry w dół
Informacja GUS o bezrobociu poprawiła nastroje inwestorów giełdowych. Jest lepiej, niż szacował na początku miesiąca resort pracy. Ostry ruch w górę zaliczył Lotos po rewelacyjnych wynikach. Spadają spółki z branży komputerowej.
8,1 proc. bezrobocia w marcu, zamiast 8,2 proc. szacowanych dwa tygodnie temu przez ministerstwo - to najlepszy wynik od 26 lat. Dane spodobały się inwestorom i kapitał napłynął na warszawską giełdę, choć... niekoniecznie musi to być kapitał zza granicy, bo złoty dzisiaj akurat obniżył swoją wartość względem dolara o 0,5 proc.
Na wzrost indeksu WIG20 o 0,7 proc. w połowie sesji składa się głównie +3,2 proc. od PZU i +8,4 od Lotosu. Lotos zaliczył bardzo dobry kwartał - ósmy najlepszy pod względem zysku netto w historii spółki, więc optymizm nie dziwi. Obroty na spółce są najwyższe na rynku, co jest w przypadku Lotosu rzadkością.
Jeśli chodzi o PZU, to jedyną informacją, która pojawiła się w ciągu 24h jest, że nadzór nad spółką przejęła premier Beata Szydło od ministra rozwoju i finansów. Bardziej jednak prawdopodobne jest, że inwestorzy spodziewają się rychłego ogłoszenia finalizacji transakcji przejęcia Pekao. PZU zapowiadało już, że jest wysoce prawdopodobne, że stanie się to przed terminem ustalenia praw do dywidendy, czyli jeszcze przed 19 czerwca (21 czerwca to termin przyznania praw do dywidendy).
Z pozostałych informacji rynkowych zwrócić uwagę trzeba na kolejny dzień zjazdu notowań akcji spółek z branży gier komputerowych. Od poniedziałku ichłączna kapitalizacja obniżyła się o 0,6 mld zł, z czego w największym stopniu CI Games. Powodem są słabe oceny od krytyków dla Sniper: Ghost Warrior 3.
Branża na giełdzie wciąż rozpamiętywała ostatnio sukces "Wiedźmina 3" od CD Projekt, czy "Lords of The Fallen" od CI Games i zapomniała trochę, że gra może nie wypalić, jak kiedyś w przypadku Afterfal: Insanity od Nicolas Games. Teraz trzeba będzie zwiększone ryzyko wpisać w wyceny spółek.
O ile na warszawskiej giełdzie mimo gorszych notowań producentów gier nastroje są dość dobre, to w Europie nie jest już tak pozytywnie. Wzrosty na początku tygodnia po wyborach we Francji były dość dynamiczne i teraz rynek zastanawia się nad korektą. Niemiecki DAX i brytyjski FTSE100 tracą po 0,1 proc., bez zmian francuski CAC40.
Powstrzymać przed korektą mogą plany podatkowe Trumpa, jeśli będą wystarczająco optymistyczne i realne do realizacji. Na to jednak trzeba czekać do wieczora.
Warszawska giełda bije kolejne poziomy wzrostu i wysunęła się we wtorek na pierwsze w tym roku miejsce na świecie, jeśli chodzi o wzrost dolarowy, wyprzedzając giełdę w Buenos Aires. Wall Street odnotował historyczny rekord Nasdaq, wyniki spółek rosną. Nastroje są wyśmienite.
Wzrostem o 2,5 proc. we wtorek WIG20 i umocnieniem złotego o 1,1 proc. względem dolara warszawska giełda wybiła się na czoło światowych wzrostów w ujęciu dolarowym w tym roku. Konkurująca z nami giełda argentyńska również zaliczyła wczoraj wzrost, ale indeks Merval zyskał zaledwie 0,1 proc., a peso się osłabiło, więc chwilowo zdystansowaliśmy konkurenta.
Wszystko to zasługa zmiany trendu w ratingach - wczoraj zresztą agencja Moody's poprawiła prognozy wzrostu, S&P w ostatni piątek utrzymała rating, a dzień wcześniej skorygowała w górę prognozę PKB na 2017 rok. Wreszcie dobre są dane z gospodarki, co łagodzi obraz zwiększonych skokowo wydatków państwa na 500+ i przywrócony niższy wiek emerytalny.
W środę potwierdzeniem dobrych danych będzie prawdopodobnie wskaźnik bezrobocia, który GUS poda o 10:00. Według szacunków resortu pracy z 6 kwietnia, w marcu bezrobocie spadło do 8,2 proc. z i gdyby to się potwierdziło w danych GUS, byłoby to wyrównanie najlepszego wyniku od 26 lat, który mieliśmy w październiku i listopadzie ub.r.
Poza powyższym w środę interesujące będą dane za pierwszy kwartał: BZ WBK (spadek skons. zysku netto do 453 mln zł z 556 mln zł rok wcześniej), Lotosu (wzrost skons. zysku netto do 411 mln zł z 106 mln zł rok wcześniej), Orange i Dom Development (strata 1,0 mln zł, w porównaniu do zysku 5,1 mln zł rok wcześniej).
[Podatki](https://www.money.pl/podatki/) Trumpa i wynik spółek
Uwaga rynków bardziej niż na wyniki polskich spółek skierowana jest oczywiście na reformę podatkową Trumpa - dzisiaj zostaną ogłoszone jej główne założenia - oraz wyniki koncernów z USA. Te czynniki mogą potwierdzić obecne poziomy cen.
We wtorek dane ogłosiła Coca-Cola - 43 centy na akcje okazało się gorzej od prognoz (44 centy) i gorzej niż rok temu (45 centów) i to już drugi kwartał z rzędu, kiedy spółka nie spełnia oczekiwań rynku. Spełnił je natomiast McDonald's zarabiając 1,47 dol. na akcję, czyli zarówno pow. prognoz (1,33 dol.), jak i sporo powyżej dokonań poprzedniego roku (1,23 dol.). Dzisiaj przed sesją na Wall Street poznamy dane Procter&Gamble (prognozowana poprawa zysku do 94 centów na akcję z 86 centów rok temu) i Pepsico (prognoza mówi o pogorszeniu wyników do 92 centów z 1,35 centów na akcję rok temu). Informacje finansowe ogłosi też francuski koncern naftowy Total.
Generalnie wyniki spółek mają według zaktualizowanych prognoz wzrosnąć o ponad 11 proc. rok do roku -- tak podaje Thomson Reuters, i ma to być najwyższa dynamika od 2011 roku. W całym tym otoczeniu hurra optymizmu tylko podwyżki stóp procentowych Fed kładą się cieniem na perspektywie wzrostu akcji w tym roku. Wiele zależy od tego, co Trump przedstawi środę w swoich założeniach cięć podatków i jak to ocenią rynki.
Ropa w dół
Poza podatkami i wynikami spółek rynek elektryzują dane z rynku ropy naftowej. W środę ceny WTI i Brent spadają o prawie 0,3 proc. WTI spada już od siedmiu sesji.
O 16:30 podane zostaną informacje o zapasach ropy w USA, ale wczorajsze dane API wskazują na wzrost o 897 tys. baryłek. Dodatkowo dane z rynku dostaw Thomson Reuters Eikon wskazują, że w tym miesiącu zarezerwowano o 50 mln baryłek dziennie na dostawy tankowcami, czyli o 10 proc. więcej niż w grudniu. Zapasy rosną nie tylko w USA, ale i na rynkach azjatyckich, m.in. w Japonii. To wpływa na spadek cen.
Analitycy uważają, że przez trzy kolejne tygodnie trzeba się spodziewać spadków, a potem prawdopodobnie odbicia w górę.
Azja w górę
Środowa sesja skończyła się dobrze dla rynków azjatyckich. Nikkei 225 wzrósł o ponad 1 proc. na fali spadku kursu jena. To najwyższy wzrost miesiąca, w którym giełda w Tokio wzrosła o 2 proc.
Giełda w Szanghaju rośnie dużo ostrożniej, bo Shanghai Composite zyskał 0,2 proc. Maleją obawy o zbyt wysokie zacieśnienie działania rynku finansowego na fali akcji mającej zmniejszyć lewarowanie na rynku. Koreańskie akcje zyskały 0,5 proc. (indeks KOSPI).