PKB USA za 2016 rok okazał się gorszy od oczekiwań. Mimo to giełda w Nowym Jorku rozpoczęła dzień niewielkimi wzrostami. Głównie dzięki wzrostom Microsoftu i Intela.
Wzrost PKB w USA wyniósł zaledwie 1,9 proc. To dużo gorzej od oczekiwań (2,2 proc.). Presja na podwyżki stóp Fed będzie więc mniejsza. Obecnie bardziej jednak od PKB uwagę inwestorów przykuwają wyniki spółek.
Akcje Microsoftu poszły w górę o 1,8 proc., a Intela o 1,9 proc. na otwarciu notowań w USA. To efekt dobrych danych za czwarty kwartał opublikowanych w czwartek. Microsoft miał 84 centy zysku na akcję zamiast prognozowanych 79 centów, a Intel 79 centów zamiast 61 centów.
Indeksy na Wall Street jednak spadają w granicach 0,1 proc. Najwyraźniej słaby PKB i dzisiejsze wyniki przeważyły.
Na tle gigantów branży IT osiągnięcia Chevronu i Colgate Palmolive, które wyniki podawały dzisiaj, są słabe. Chevron osiągnął tylko 22 centy zysku netto na akcję, podczas gdy oczekiwano 64 centów, a Colgate zgodnie z oczekiwaniami zarobił 75 centów na akcję. Akcje Chevron tracą 2,6 proc.
Do złych wyników naftowego giganta doszedł jeszcze dzisiejszy spadek kursu ropy naftowej - o 1,3 proc. do 55,52 dolarów za baryłkę Brent i o 1 proc. w przypadku ropy WTI do 53,20 dolara.
Gorsze notowania ropy cieszą natomiast akcjonariuszy PKN Orlen (+2,0 proc.), ale dzisiejszy wzrost równie dobrze można przypisać czwartkowej publikacji rekordowego wyniku netto. Co prawda był on gorszy od oczekiwań, ale... utrzymywanie się cen na niskich poziomach najwyraźniej dobrze służy zyskowności Orlenu, więc można liczyć na to, że dobre wyniki się powtórzą.
O 2,4 proc. idą w górę również akcje KGHM (miedź utrzymuje się na LME powyżej 5,8 tys. dolarów za tonę) i obie surowcowe spółki trzymają dziś WIG20 nad kreską.
To dużo lepiej niż na innych giełdach Europy, gdzie inne branże nie zrównoważyły słabszych notowań banków. Niemiecki DAX spada o 0,3 proc. na dwie godziny przez zamknięciem sesji, francuski CAC40 o 0,6 proc., a włoski FTSE MIB o 0,7 proc. Z największych giełd, lekki wzrost odnotowuje tylko ta w Londynie - FTSE100 +0,1 proc.
_ _Aktualizacja: 11:55 Azja w górę, Europa w dół. Banki korygują wzrosty
Jacek Frączyk
Giełdy w Szanghaju i Tokio zgodnie wzrosły dzisiaj o 0,3 proc. Odwrotnie jest w Europie - tyle samo w dół idzie giełda we Frankfurcie. WIG20 traci w piątek trochę więcej, ale można to przyjąć jako korektę dość solidnych wzrostów w tym tygodniu.
WIG20 idzie w dół o 0,6 proc. po ponad dwóch godzinach notowań. Winę można zrzucić na PKO BP (-1,2 proc.), Pekao (-1,4 proc.) i KGHM (-1,2 proc.), które w tym tygodniu i tak nawet przy uwzględnieniu dzisiejszych spadków zyskują odpowiednio 5, 5 i 7 proc.
Banki miały w tym tygodniu rekordową środę, kiedy mocno pozytywnie zareagowały na zyski BZ WBK (o 70 proc. wyższe w czwartym kwartale niż rok wcześniej), ale i deklarację prac nad ustawami frankowymi, które nie dość, że skończyć się mają w połowie roku, to mają też "nie zamykać kwestii", czyli najprawdopodobniej skończy się na spreadach i to dopiero od przyszłego roku. Dlatego mają prawo teraz odreagować.
Warto też zwrócić uwagę na 21-procentowy wzrost ceny akcji Almy. Jerzy Mazgaj sprzedał już prawie wszystkie akcje, które mógł sprzedać. Giełda najwyraźniej obstawia scenariusz przetrwania dla sieci marketów, w którym ostatnie transakcje Mazgaja to gromadzenie kapitału na wsparcie dla spółki.
Rynki zagraniczne
Giełda w Szanghaju wzrosła dzisiaj o 0,3 proc. (Shanghai Composite), głównie w reakcji na dane chińskich firm przemysłowych. Ich zyski w grudniu były wyższe o 2,3 proc. To spowolnienie względem listopada, kiedy dynamika wyniosła 14,5 proc., ale to jednak wzrost.
Tokio tradycyjnie największą uwagę poświęca jenowi. Ten osłabł o 0,5 proc. do dolara i tradycyjnie podziałało to pozytywnie na ceny akcji, szczególnie firm eksportowych. Przed większymi wzrostami inwestorów powstrzymują obawy przed protekcjonistyczną polityką Trumpa.
W Europie za zniżkę odpowiedzialne są banki. Na spadek nastrojów w branży wpłynęły wyniki UBS, szwajcarskiego banku, który jest światowym liderem w zarządzaniu majątkiem (wealth management). Wyniki czwartego kwartału co prawda były zgodne z prognozami, ale spadek zysków w 2016 roku wyniósł 47 proc.
Wśród 50 największych spółek strefy euro, największy spadek notuje jednak Nokia (-2,7 proc.). Największe banki (wg kapitalizacji), czyli BNP Paribas, Santander i Deutsche Bank tracą dość zgodnie po 1,4-1,5 proc.
_ _Aktualizacja: 8:54 Sezon wyników w pełni, a do tego amerykański PKB
Jacek Frączyk
Ze strony polskich spółek giełdowych atrakcje wynikowe dopiero się zaczynają. Wczoraj bardzo dobrymi zyskami pochwalił się PKN Orlen - najlepszymi w historii. To jednak nie pomogło notowaniom. Uwaga rynków zwrócona jest na spółki w USA. I na dzisiejsze dane o PKB największej gospodarki świata.
Z opublikowanych w czwartek przed sesją danych finansowych 146 spółek aż 69,2 proc. przekroczyło prognozy - podaje Agencja Reutera.
Do czwartku już 24 proc. spółek notowanych na indeksie S&P 500 podało swoje wyniki, z czego 71 proc. pozytywnie zaskoczyło poziomem zysku. W porównaniu do czwartego kwartału 2015 r. ich zyski wzrosły o 4,7 proc. i były o 1,6 proc. wyższe od szacunków ankietowanych przez Bloomberga analityków.
Po wczorajszej sesji dane podał chiński Alphabet (9,36 dolara zysku na akcję, a oczekiwano 9,64 dolara) i Microsoft, który mimo strat na Linkedinie przekroczył prognozy zarabiając 83 ceny na akcję - prognoza mówiła o 79 centach.
Nieco poniżej prognoz były natomiast wyniki PKN Orlen. Za cały 2016 rok spółka zarobiła 5,7 mld zł i był to najwyższy zysk w historii, ale... analitycy spodziewali się 3 proc. więcej. Dlatego kurs akcji w czwartek spadł o 1,1 proc. Nie można zapominać, że pod dobre wyniki akcje spółki wzrosły już o ponad 10 proc. w ostatnim kwartale i 24 proc. w półroczu.
Więcej wyników ważnych polskich spółek już w tym tygodniu nie będzie. Uwagę rynków przykują przed sesją na Wall Street dane paliwowego giganta Chevron (prognoza 64 centy zysku na akcję, rok temu strata 11 centów) i lidera światowego rynku past do zębów Colgate Palmolive (75 centów - rok temu 73 centy). Obie spółki za ubiegły rok pokazywały wyniki gorsze od prognoz.
PKB USA
Ważniejsze jednak będą dane o PKB Stanów Zjednoczonych. Prognoza mówi o wzroście o 2,2 proc. w porównaniu do 1,4 proc. rok temu. Te dane elektryzują rynki nie tylko w kontekście oceny kondycji samej gospodarki, ale i posiedzenia Fed 1 lutego.
Wyraźne przekroczenie prognoz może dać argumenty zwolennikom podwyżek, choć chwilowo prawdopodobieństwo takiego kroku już w przyszłym tygodniu oceniane jest na zaledwie 4 proc. (wg notowań kontraktów terminowych na stopy Fed w Chicago). Termin czerwcowy rynkom obecnie wydaje się mieć największe szanse.