Akcje na giełdzie w Nowym Jorku zmieniły się tylko nieznacznie, mimo świetnych danych o PKB. Ostry spadek cen ropy zaważył na cenach spółek naftowych, a i wyczerpuje się potencjał zwycięstwa Trumpa dla rynku akcji.
Wszystkie spółki naftowe w USA spadały we wtorek. Nie dziwne, skoro ceny ropy są niższe o ponad 3,5 procent. W środę spotkanie OPEC, a kraje nadal nie mogą dojść do porozumienia, by zmniejszyć światową nadwyżkę podaży nad popytem.
Dodatkowo dochodzi wyczerpanie się efektu wygranej Trumpa. Dotąd wzrosty polegały na interpretacji wypowiedzi nowego prezydenta. Teraz analitycy chcą już konkretów.
Nie pomogły w takiej sytuacji bardzo dobre dane o PKB w trzecim kwartale. Miesiąc temu pierwszy odczyt wskazał wzrost 2,9 proc. Obecny drugi odczyt dał już +3,2 proc. Wskazuje się na poprawę w handlu zagranicznym i inwestycje prywatne.
To jednak nie dało wyraźnego wzrostu indeksom. Siła spadków gigantów naftowych, czyli Chevron (-1,6 proc.), czy Exxon Mobil (-1,1 proc.) została tylko zrównoważona przez spółki z pozostałych branż, w rezultacie mamy niewielki tylko wzrost indeksów w USA. Dow Jones Industrial zyskuje 0,1 proc., S&P500 0,2 proc., a technologiczny Nasdaq 0,4 proc. po dwóch godzinach sesji.
Z podobnych przyczyn giełda w Londynie jest jedną z najsłabszych w Europie. Indeks FTSE100 traci pół godziny przed zamknięciem sesji 0,6 proc., głównie przez spadki BP (-2,3 proc.) oraz Royal Dutch Shell (-2,1 proc.).
Pozostałe europejskie rynki zajmowały się dziś lekkim nadrabianiem wcześniejszych spadków. Niemiecki DAX zyskał 0,2 proc., francuski CAC40 0,8 proc., a włoski FTSE MIB aż 1,9 proc. To efekt odreagowania na akcjach spółek z branży finansowej.
WIG20 zyskał 0,2 proc. Obroty na sesji zdominowały dwie spółki surowcowe, czyli JSW (-7,5 proc.), którego akcjonariusze postanowili zrealizować spore zyski oraz KGHM (-1,8 proc.), którego nie może cieszyć 2,4 proc. spadek kursu miedzi. Łączny obrót na tych dwóch spółkach to we wtorek 253 mln zł, czyli 30 proc. obrotów na całej giełdzie.
Z wyjątkiem PGE (-0,7 proc.) zyskiwały wyraźnie spółki energetyczne: Energa (+2,9 proc.), Tauron (+2,7 proc.) i Enea (+2,0 proc.).
Kwotowania WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1480406400&de=1480435800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
_ _Aktualizacja: 13:12 Spokojniej w WIG20. [Plus](https://finanse.wp.pl/plus-6168187652482689c) na półmetku handlu
Damian Słomski
Po słabszym otwarciu wtorkowej sesji notowania poszły nieco w górę. W efekcie na półmetku handlu większość najważniejszych indeksów jest na plusie. Nie są to duże zwyżki, ale dla WIG20 oznacza to ulgę po wcześniejszym zjeździe w dół.
Kurs WIG20 sięga 1780 pkt., co oznacza około 0,2 proc. wzrostu. Najlepiej wśród blue chipów radzą sobie Eurocash, Tauron i LPP, zyskujące po 1,5 proc. W podobnej skali na wartości traci PGE - energetyczna spółka zamyka tabelę.
Jak widać zmienność jest nieduża. Może się to zmienić po publikacji danych z USA. Prze nami rewizja PKB. Większego zamieszania na razie nie wywołały spadki na ropie naftowej. Zarówno w Nowym Jorku jak i Londynie cena baryłki spada mniej więcej 1,5 proc. Rośnie niepewność związana ze szczytem krajów OPEC.
Podobna sytuacja jak na GPW jest na innych parkietach. Wyjątkiem są Włochy - najlepszy indeks regionu. Zawodzi za to Londyn. Oba kraje dotykają problemy wewnętrzne. Z jednej strony mamy referendum, a z drugiej obawy o to co po referendum Brexitowym.
Większego wpływu na notowania nie mają publikowane dane, w większości zgodne z prognozami. Mowa o koniunkturze w strefie euro, inflacji w Hiszpanii czy PKB Francji.
Z naszego punktu widzenia warta odnotowania jest obniżka prognoz tegorocznego wzrostu PKB Polski przez agencję ratingową Fitch. Nowe szacunki mówią o wzroście w tym roku na poziomie 2,7 proc. Obniżyła też szacunki wzrostu PKB na przyszły rok z 3,2 do 3 proc. i na rok 2018 z 3,3 do 3,2 proc.
_ _Aktualizacja: 8:00
Ropa naftowa i dane z USA ustawią kolejną sesję
Autor: Damian Słomski
Początek tygodnia nie wypadł najlepiej dla posiadaczy akcji największych spółek z GPW. Zresztą również inne europejskie i amerykańskie indeksy wystartowały na minusie. Losy kolejnej sesji zależą w dużej mierze od danych o PKB USA. Warto też nasłuchiwać doniesień w sprawie porozumienia krajów OPEC w sprawie produkcji ropy.
Inwestorzy z GPW nie mają chwili spokoju. Po serii mocny wzrostów na WIG20 w ubiegłym tygodniu, ostatnie dwie sesje przyniosły sporą przecenę. Kurs indeksu spadł o prawie 40 oczek i znów jest poniżej psychologicznej granicy 1800 pkt.
Pozytywnie przed kolejnym dniem zmagań rynkowych nie nastraja przebieg handlu na Wall Street. Początkowo nawet nie wyglądało to źle, ale końcówka należała do sprzedających akcje. W przypadku S&P500 na zamknięciu kurs znalazł się na dziennym minimum - 0,5 proc. pod kreską.
Z jednej strony mamy realizację zysków, po tym jak akcje biją kolejne rekordy. Z drugiej inwestorzy mogą redukować swoje pozycje przed zaplanowaną na dzisiaj publikacją zrewidowanych danych o PKB USA. Zannualizowany wskaźnik według prognoz powinien być na poziomie 3 proc. To dosyć wygórowane oczekiwania, biorąc pod uwagę, że poprzednio był na poziomie 1,4 proc.
Z prognoz analityków Morgan Stanley wynika, że wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych powinien w najbliższych dwóch latach być na stabilnym poziomie około 2 proc. To przy założeniu, że do końca 2018 roku Fed w sumie pięciokrotnie podniesie stopy procentowe. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Dane z USA mogą ustawić sesję, ale to w przypadku Europy dopiero w drugiej części dnia. Publikacja zaplanowana jest na 14:30. Wcześniej nie mamy w kalendarzu bardziej znaczących pozycji makro. Kwartalne informacje odnośnie PKB podadzą Francuzi, natomiast Hiszpanie i Niemcy zaprezentują wstępne szacunki inflacji.
Dzień pod względem danych otworzyła Japonia i mamy tu nawet pozytywne zaskoczenie - wydatki gospodarstw domowych i sprzedaż detaliczna zmniejszyły się rok do roku w znacznie mniejszej skali niż miesiąc wcześniej, co jednocześnie jest wynikiem lepszym od konsensusu. Nie przekłada się to na hurra optymizm na tokijskiej giełdzie, ale sytuacja jest opanowana. Nikkei po godzinie 7:30 czasu polskiego tracił na wartości około 0,3 proc. Nieco lepiej wypada chiński Shanghai Composite (+0,3 proc.), który wyznacza nowe tegoroczne maksima.
Wtorkowa sesja na azjatyckich giełdach src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1480374060&de=1480460340&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=N225&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=ShComp&colors%5B1%5D=%23e823ef&tiv=0&tid=0&tin=0&w=605&h=284&cm=1&lp=1&rl=1"/>
Oczy inwestorów zwrócone są też na rynek ropy naftowej. Wczoraj w Wiedniu rozpoczęły się wstępne rozmowy zrzeszonych w OPEC producentów surowca. Gra toczy się o wysoką stawkę, czyli podpisanie umowy zobowiązującej do ograniczenia podaży ropy, której zapasy są coraz większe. W tym kontekście ważne będą też wieczorne dane z raportu API na temat tygodniowej zmiany zapasów paliw.
Od rana baryłka Brenta na giełdzie w Londynie tanieje blisko 0,5 proc., schodząc znowu poniżej 49 dolarów. W poniedziałek jej notowania wystrzeliły w górę ponad 4 proc.