Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Tydzień dolara. Świetne dane ze spółek w USA

3
Podziel się:

W ciągu tygodnia było kilka ważnych wydarzeń, które mogły wstrząsnąć rynkami. Żadne jednak nie wstrząsnęło. Na dodatek zaczęły przychodzić dobre dane z amerykańskich firm. Obecnie prognozuje się wzrosty zysków w trzecim kwartale, choć na początku miesiąca szacowano, że będą spadki.

Tydzień dolara. Świetne dane ze spółek w USA
(Tomasz Brankiewicz/Money.pl)

Publikacja PKB Chin, obrady EBC, czy ostatnia debata prezydencka Trump-Clinton, to wydarzenia, które mogły zmienić nastroje na rynku. PKB Chin okazał się taki sam jak przez poprzednie dwa kwartały, czyli jak na chińskie standardy niskie (+6,7 proc. rok do roku), EBC nie zdecydował się podwyższyć stóp, ani nie zrobił nic z dodrukiem - decyzje odkładając na grudzień. Wreszcie w debacie Trump-Clinton ten pierwszy nie osiągnął według sondaży przewagi, czyli status quo zachowane i preferowana przez wielkie finanse kandydatka Demokratów przoduje w oczekiwaniach wyborczych.

Czwartkowa konferencja prasowa z udziałem prezesa Mario Draghiego doprowadziła do wyraźnego osłabienia euro, którego beneficjentem stał się amerykański dolar. To właściwie można powiedzieć jest główne wydarzenie tygodnia.

Wzmocnienie dolara (o 1 proc. w tydzień względem euro) zbiło zresztą kurs ropy naftowej, która wcześniej zdawała się zyskiwać wiatru w żagle po deklaracji, że Rosja ma zamiar dołączyć się do cięć produkcji OPEC. Kurs Brent w środę skoczył nawet powyżej 53 dolarów za baryłkę, by potem zaliczyć solidną korektę z powrotem do poziomu 51 dolarów. Tydzień zakończyła na poziomie 51,4 dolara.

W USA mamy sezon wyników w pełni. Najważniejsze było to, co pokazał wczoraj po sesji Microsoft. Dane były tak dobre, że akcje wzrosły w piątek o prawie 5 proc., co umacnia producenta Windowsów na pozycji trzeciej najdroższej spółki świata.

Zbliżający się tydzień będzie najważniejszym w trwającym sezonie wyników. Opublikowanych zostanie ponad 270 raportów, w tym najważniejszych spółek z sektora IT, w tym we wtorek Apple i Alphabet (Google)
w czwartek.

Dobre wyniki spółek sprawiły, że konsensus prognoz zysków dla firm z indeksu S&P500 zbieranych przez Thomson Reuters mówi obecnie o 1 proc. wzrostu w trzecim kwartale, choć jeszcze na początku października szacowany był spadek zysków.

78,5 proc. spółek, które podały dotychczas wyniki przekroczyło oczekiwania analityków.

Cóż z tego, skoro inwestorzy wolą dane z banków centralnych i to na nie reagują żywiołowo? Mimo dobrych wyników indeks S&P500 wzrósł w tydzień o zaledwie 0,3 proc. Znacznie lepiej wyglądały notowania w Europie: niemiecki DAX zyskał 1,2 proc., francuski CAC40 1,5 proc., brytyjski FTSE100 0,1 proc., a włoski FTSE MIB 3,5 proc.

W Polsce danymi finansowymi dzielą się dopiero pierwsze firmy. Idea Bank, Sfinks Polska to na razie nieliczne firmy, które są w stanie szybko przedstawić dane - w pierwszym przypadku zostały bardzo dobrze przyjęte przez rynek, w drugim - trochę gorzej.

Na dane od największych spółek musimy poczekać trochę dłużej.

WIG20 w ciągu tygodnia zyskał 1,9 proc. Największe obroty przyciągała jednak nadal JSW, która mimo kilku dni korekty zyskała w przekroju całego tygodnia 2,1 proc. Przebojami tygodnia były jednak LPP (+10,0 proc.) i Bogdanka (+10,0 proc.), ale mocno zyskały też spółki energetyczne. Tym pomogła deklaracja ministra energii, że chwilowo nie planuje podwyższania kapitału spółek, co miało być zastępczą formą pobierania dywidendy przez Skarb Państwa (podatek od podwyższenia kapitału, zamiast dywidendy).

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(3)
WYRÓŻNIONE
Rea
8 lat temu
A ja myślę, ze z tym dolarem to propaganda, przecinarki putin mówił, ze tylko rubel i ewentualnie juan będzie światową walutą. Nic poza tym się nie powinno liczyc.
Goło, ale wes...
8 lat temu
Jak w bankrutującej na rekordowych długach gospodarce i konsumentach, co pokazują od dawna wszystkie dane, mogą być świetne wyniki?
maxim
8 lat temu
A ja jestem wyjątkiem bo wróciłem z UK do Polski i to była dobra decyzja, mieszkałem w UK 2 lata na samym początku po wejściu do UE, ale męczyło mnie to społeczeństwo, styl życia i pogoda. W Polsce skończyłem studia i rozwijałem się zawodowo w soim fachu, obecnie zarabiam ok. 15-16 tys pln mies (mam 32 lata), a gdybym został w UK na pewno bym nie osiągnał takiego poziomu. De facto prawie wszyscy znajomi bliższi lub dalsi, którzy wyjechali do UK z ambicjami po studiach skończyli jako prości pracownicy i po 10-12 latach w UK nadal są sprzedawcami w sklepach, pracownikami fizycznymi czy od biedy jakimiś asystentami w biurach itp. OK znam jedną osobę która jest menedżerem w Citi w Londynie, ale to wyjątek. Co śmieszne jakiś czas temu proponowano mi posadę właśnie w Londynie w podobnym fachu i zaproponowano mi ok. 4 tys. gbp miesięcznie, więc trochę mnie ta oferta rozśmieszyła, przy dzisiejszym kursie GBP raptem podwyżka o 30% przy kosztach życia x2-3 (nie wspominam o nieruchomościach x5-6). Zresztą jakbym miał gdzieś wyjechać to Kalifornia czy Australia, ale na pewno nie pojadę za parę groszy więcej do UK.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (3)
Goło, ale wes...
8 lat temu
Jak w bankrutującej na rekordowych długach gospodarce i konsumentach, co pokazują od dawna wszystkie dane, mogą być świetne wyniki?
Rea
8 lat temu
A ja myślę, ze z tym dolarem to propaganda, przecinarki putin mówił, ze tylko rubel i ewentualnie juan będzie światową walutą. Nic poza tym się nie powinno liczyc.
maxim
8 lat temu
A ja jestem wyjątkiem bo wróciłem z UK do Polski i to była dobra decyzja, mieszkałem w UK 2 lata na samym początku po wejściu do UE, ale męczyło mnie to społeczeństwo, styl życia i pogoda. W Polsce skończyłem studia i rozwijałem się zawodowo w soim fachu, obecnie zarabiam ok. 15-16 tys pln mies (mam 32 lata), a gdybym został w UK na pewno bym nie osiągnał takiego poziomu. De facto prawie wszyscy znajomi bliższi lub dalsi, którzy wyjechali do UK z ambicjami po studiach skończyli jako prości pracownicy i po 10-12 latach w UK nadal są sprzedawcami w sklepach, pracownikami fizycznymi czy od biedy jakimiś asystentami w biurach itp. OK znam jedną osobę która jest menedżerem w Citi w Londynie, ale to wyjątek. Co śmieszne jakiś czas temu proponowano mi posadę właśnie w Londynie w podobnym fachu i zaproponowano mi ok. 4 tys. gbp miesięcznie, więc trochę mnie ta oferta rozśmieszyła, przy dzisiejszym kursie GBP raptem podwyżka o 30% przy kosztach życia x2-3 (nie wspominam o nieruchomościach x5-6). Zresztą jakbym miał gdzieś wyjechać to Kalifornia czy Australia, ale na pewno nie pojadę za parę groszy więcej do UK.