Publikacja PKB Chin, obrady EBC, czy ostatnia debata prezydencka Trump-Clinton, to wydarzenia, które mogły zmienić nastroje na rynku. PKB Chin okazał się taki sam jak przez poprzednie dwa kwartały, czyli jak na chińskie standardy niskie (+6,7 proc. rok do roku), EBC nie zdecydował się podwyższyć stóp, ani nie zrobił nic z dodrukiem - decyzje odkładając na grudzień. Wreszcie w debacie Trump-Clinton ten pierwszy nie osiągnął według sondaży przewagi, czyli status quo zachowane i preferowana przez wielkie finanse kandydatka Demokratów przoduje w oczekiwaniach wyborczych.
Czwartkowa konferencja prasowa z udziałem prezesa Mario Draghiego doprowadziła do wyraźnego osłabienia euro, którego beneficjentem stał się amerykański dolar. To właściwie można powiedzieć jest główne wydarzenie tygodnia.
Wzmocnienie dolara (o 1 proc. w tydzień względem euro) zbiło zresztą kurs ropy naftowej, która wcześniej zdawała się zyskiwać wiatru w żagle po deklaracji, że Rosja ma zamiar dołączyć się do cięć produkcji OPEC. Kurs Brent w środę skoczył nawet powyżej 53 dolarów za baryłkę, by potem zaliczyć solidną korektę z powrotem do poziomu 51 dolarów. Tydzień zakończyła na poziomie 51,4 dolara.
W USA mamy sezon wyników w pełni. Najważniejsze było to, co pokazał wczoraj po sesji Microsoft. Dane były tak dobre, że akcje wzrosły w piątek o prawie 5 proc., co umacnia producenta Windowsów na pozycji trzeciej najdroższej spółki świata.
Zbliżający się tydzień będzie najważniejszym w trwającym sezonie wyników. Opublikowanych zostanie ponad 270 raportów, w tym najważniejszych spółek z sektora IT, w tym we wtorek Apple i Alphabet (Google)
w czwartek.
Dobre wyniki spółek sprawiły, że konsensus prognoz zysków dla firm z indeksu S&P500 zbieranych przez Thomson Reuters mówi obecnie o 1 proc. wzrostu w trzecim kwartale, choć jeszcze na początku października szacowany był spadek zysków.
78,5 proc. spółek, które podały dotychczas wyniki przekroczyło oczekiwania analityków.
Cóż z tego, skoro inwestorzy wolą dane z banków centralnych i to na nie reagują żywiołowo? Mimo dobrych wyników indeks S&P500 wzrósł w tydzień o zaledwie 0,3 proc. Znacznie lepiej wyglądały notowania w Europie: niemiecki DAX zyskał 1,2 proc., francuski CAC40 1,5 proc., brytyjski FTSE100 0,1 proc., a włoski FTSE MIB 3,5 proc.
Notowania na giełdach w Europie src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1476462463&de=1477062600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DAX&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CAC&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=FTSE&colors%5B3%5D=%234dadff&s%5B4%5D=FTSEMIB&colors%5B4%5D=%2381faff&tid=0&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
W Polsce danymi finansowymi dzielą się dopiero pierwsze firmy. Idea Bank, Sfinks Polska to na razie nieliczne firmy, które są w stanie szybko przedstawić dane - w pierwszym przypadku zostały bardzo dobrze przyjęte przez rynek, w drugim - trochę gorzej.
Na dane od największych spółek musimy poczekać trochę dłużej.
WIG20 w ciągu tygodnia zyskał 1,9 proc. Największe obroty przyciągała jednak nadal JSW, która mimo kilku dni korekty zyskała w przekroju całego tygodnia 2,1 proc. Przebojami tygodnia były jednak LPP (+10,0 proc.) i Bogdanka (+10,0 proc.), ale mocno zyskały też spółki energetyczne. Tym pomogła deklaracja ministra energii, że chwilowo nie planuje podwyższania kapitału spółek, co miało być zastępczą formą pobierania dywidendy przez Skarb Państwa (podatek od podwyższenia kapitału, zamiast dywidendy).