W czwartek inwestorzy mieli dylemat, czy cieszyć się z gołębiego tonu, wyłaniającego się z protokołu z posiedzenia Fed, czy martwić załamaniem chińskiego eksportu i importu. Na głównych giełdach europejskich początkowa umiarkowana radość ustępowała miejsca obawom, ale brak zdecydowania widoczny był do końca dnia. Do myślenia dała też informacja o spadku liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych do poziomu najniższego od czasów sprzed kryzysu finansowego.
Czwartkowa sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się od importu optymizmu zza oceanu, gdzie indeksy poszły w środę w górę o 1 procent. Nasze wskaźniki największych firm zaczęły dzień od sięgającej 0,4 proc. zwyżki. Pozostałe wystartowały minimalnie słabiej. Dobre nastroje utrzymywały się utrzymywały się nawet wtedy, gdy pojawiło się osłabienie na głównych giełdach europejskich, choć wpływ tych wahań był i u nas widoczny. W trakcie pierwszej godziny handlu WIG20 dotarł do 2485 punktów, zwiększając skalę wzrostu do 0,9 proc. Tego poziomu nie udało się jednak utrzymać właśnie wskutek osłabienia we Frankfurcie. Podaż nie była jednak w stanie w tej fazie zagrozić zejściem naszych wskaźników pod kreskę, choć segment małych i średnich firm był już blisko p oziomu środowego zamknięcia.
W gronie największych spółek zdecydowanie przeważały walory zyskujące na wartości. Wczesnym popołudniem 1,5 proc. traciły jedynie akcje mBanku, a na niewielkim minusie handlowano papierami BZ WBK, LPP i Orange oraz momentami PKO. Liderem były rosnące o ponad 3 proc. walory Lotosu. Niewiele ustępowały im akcje Tauronu i Kernela. Pod koniec dnia stawka się wyrównała do ponad 3 proc., a dołączyły do niej akcje PKN Orlen. Po ponad 2 proc. w górę szły papiery Eurocash. Ze składu WIG30 do czołówki dołączały drożejące o 2 proc. akcje Netii. O ponad 4 proc. zniżkowały natomiast papiery Enei. To efekt zaskakującej informacji o sprzedaży 11 mln akcji spółki przez EBOiR po 14,75 zł, czyli 5 proc. niższej niż kurs środowego zamknięcia. Pod koniec dnia o ponad 3 proc. przeceniano akcje Aliora po informacji o rekomendacji nie wypłacania dywidendy.
W segmencie średnich firm byki i niedźwiedzie podzieliły się walorami po połowie. Liderem w pierwszej grupie były rosnące o 3 proc. akcje Midasa. Niewiele mniej w górę szły papiery MCI. Po ponad 2 proc. zyskiwały walory Integera i Polnordu. Rekordzistą w kategorii skali spadku były taniejące o prawie 2 proc. akcje PKP Cargo. To efekt informacji o zakończeniu sporu zbiorowego ze związkami zawodowymi. W wyniku porozumienia pracownicy spółki otrzymają podwyżkę w wysokości 100 zł. Związkowcy żądali wzrostu pensji o 450 zł. Na szerokim rynku uwagę zwracała przekraczająca 9 proc. zwyżka notowań akcji Wojasa. Od momentu publikacji lepszych niż oczekiwano wyników finansowych, poszły one w górę o ponad 20 proc. Ponad 4 proc. zyskiwały walory Redanu.
Na głównych giełdach europejskich niemal przez cały dzień utrzymywała się huśtawka nastrojów. DAX, zyskujący rano 0,8 proc. jeszcze przed południem znalazł się pod kreską. Przez kolejne dwie godziny straty zostały odrobione, ale niedźwiedzie próbowały ponowić atak. Końcówka sesji była pomyślna dla byków, choć skalę zwyżki sięgającą 0,3 proc. trudno uznać za satysfakcjonującą. Podobnie zachowywał się CAC40, z tą różnicą, że miał słabszy finisz. Na pozostałych parkietach zmiany były niewielkie. Wyjątkiem były rosnący o ponad 3 proc. wskaźnik na Ukrainie i zwyżkujący o 2 proc. moskiewski RTS. Niezdecydowanie widać było także za oceanem. W trakcie pierwszej godziny handlu Dow Jones trzymał się środowego zamknięcia, a S&P500 zniżkował o 0,2 proc. Amerykańscy inwestorzy mieli kłopot z interpretacją informacji o znacznie niższej niż się spodziewano liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, sięgającej zaledwi e 300 tys. To wynik najlepszy od połowy 2007 r. Znów rynki mają więc pożywkę do rozważań na temat terminu
zaostrzenia polityki pieniężnej przez Fed.
WIG20 zakończył dzień zwyżką o 0,4 proc., WIG30 i WIG wzrosły po 0,3 proc., mWIG40 i WIG50 spadły po 0,01 proc., WIG250 zyskał 0,44 proc. Obroty wyniosły miliard złotych.