Dzisiejsza sesja przebiegała pod przemożnym wpływem wczorajszych wyborów i ich wstępnych wyników, które dawały zwycięscy bezwzględną większość w nowym Sejmie. Wciąż nie wiemy, że dotychczasowa opozycja rzeczywiście nie będzie potrzebowało pomocy do rządzenia, ale z pewnością to ona będzie tworzyć nowy gabinet i tym sam zacznie wprowadzać w życie swoje obietnice.
Z końcem minionego tygodnia wyraźnie było widać, że inwestorzy wstrzymali oddech przed zbliżającymi się wielkimi krokami wyborami. Warszawski parkiet nie uczestniczył w spektakularnych wzrostach po gołębiej wypowiedzi Mario Draghiego czy obniżkach stóp w Chinach. Królowała polityczna niepewność, która dzisiaj z pewnością w całości nie zniknęła.
Zmiana władzy rządzi się swoimi prawami i z założenia wiązać się musi z pewnymi znakami zapytania. Główny dotyczy sektora bankowego, który według wstępnych komentarzy obłożony ma zostać podatkiem w pierwotnej wersji od aktywów i przy wysokiej stawce 0,39 proc. obowiązującej już od początku przyszłego roku. Względem wcześniejszych komentarzy jest to pewne zaskoczeniem, gdyż nie widać tutaj łagodniejszej retoryki, której niektórzy się spodziewali. Tym samym banki dzisiejszej sesji do udanej nie mogą zaliczyć, ale wpływ na to miały też inne czynniki. Otóż w piątek KNF przesłało do banków swoje wytyczne co do domiarów kapitałowych związanych z kredytami walutowymi i one również ograniczały apetyty do zakupu akcji niektórych przedstawicieli sektora.
Nie bez znaczenia mogą być również rosnące oczekiwania co do gołębiego składu przyszłej RPP, co oznaczać może obniżki stóp i w konsekwencji niższe dochody odsetkowe dla banków. Tym samym sektor bankowy do łask inwestorów niekoniecznie szybko wróci, choć zniżki indeksu WIG-Banki o 0,9 proc. oznaczały, że wiele złych wiadomości jest już uwzględnionych w cenach.
Lepiej radziły sobie spółki energetyczne i początkowo też wydobywcze. Sam rynek przy ich wsparciu szybko z nawiązką obrobił początkowe straty rzędu 0,7 proc. i uczynił to przy sporych obrotach. Po południu wróciły jednak oznaki zwątpienia i nawet akcje spółek wydobywczych, które korzystać powinny na obietnicach częściowego zniesienia bądź zawieszenia opodatkowania, wzrosty zamieniły na spadki. Tym samym główny indeks WIG20 sesję zakończył budzącym pewien niedosyt neutralnym wynikiem.
Z pewnością nie oznaczał on jednak przerażenia czy większego zaskoczenia wyborczymi wynikami, które w znacznej mierze były już zdyskontowane. Cały czasie dobrze radziły sobie spółki najmniejsze, których indeks zyskał 0,5 proc.. Im polityczne zamieszanie szkodzi najmniej, a nawet mogą na zmianie władzy zyskać. Otóż nowym rządzącym zależy na zwiększeniu konsumpcji w kraju i jeżeli rzeczywiście by się to im udało, to beneficjentem będą przede wszystkim z przedstawiciele sektora małych i średnich spółek.