Mijający tydzień był bardzo spokojny pod względem wydarzeń i danych gospodarczych, zarówno tych planowanych jak i niespodzianek. Zgodnie z oczekiwaniami, głównym punktem była publikacja sprawozdania z ostatniego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku.
Członkowie Rezerwy Federalnej w większości uważają, że stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych podniesione zostaną jeszcze w tym roku, jednak rynek coraz bardziej wątpi w te słowa. Na ten moment, kontrakty terminowe na stopę procentową funduszy federalnych (główna stopa procentowa w USA) wskazują jedynie 65-procentowe prawdopodobieństwo podwyżki (a więc niewiele więcej, niż szanse jakie daje rzut monetą) i to dopiero na posiedzeniu w grudniu. Jednocześnie, biorąc pod uwagę, że oczekiwania te systematycznie się oddalają, możemy przypuszczać, że niedługo i grudzień okaże się mało prawdopodobny.
Problemem tygodnia mogła być Grecja, jednak ostatecznie kraj ten znalazł fundusze i spłacił w czwartek jedną z pożyczek Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Mimo to, obawy o ewentualne bankructwo wcale nie zniknęły - w najbliższym tygodniu Grecy mają do spłacenia kolejne zobowiązania - tym razem muszą wykupić wyemitowane wcześniej obligacje. Łącznie jest to prawie 2,5 miliarda euro, a ogółem, do połowy kolejnego miesiąca Grecja znaleźć musi aż 6 mld euro. Biorąc pod uwagę, że do czwartku problem stanowiła pożyczka MFW w wysokości 0,5 mld euro możemy przypuszczać, że bez dodatkowego wsparcia finansowego kraj ten niemal na pewno ogłosi bankructwo. A dopóki Eurogrupie nie spodoba się proponowany plan reform, Grecy na takie wsparcie liczyć nie mogą.
Brak ważnych danych pozwolił indeksom giełdowym powoli piąć się w górę. Stany Zjednoczone zamkną tydzień na około 1-procentowych, a Europa na około 1,5-2 procentowych plusach (DAX ustanowił w tym tygodniu kolejne rekordy). Na parkietach krajów Strefy Euro widać pozytywne nastroje pompowane europejskim QE i w ich przypadku można liczyć, że wszelkie korekty to jedynie okazje do kupna.
Bardzo pozytywnie zachowywał się również główny indeks warszawskiej giełdy. Co prawa, wzrosty w ujęciu tygodniowym nie przekroczyły 1 procenta, jednak WIG20 kontynuował odbicie od bardzo ważnej strefy - wsparcia w okolicach 2385 pkt. To oznacza, że po kilkudniowym odpoczynku (a to zapowiada zachowanie indeksu podczas dzisiejszej sesji) inwestorzy zaatakują 2500 pkt.
Dywidendy z polskich spółek w 2015 roku
W przypadku większości spółek znamy przynajmniej rekomendacje zarządów, co do wielkości dywidend, jednak akcjonariusze zwykle podtrzymują te decyzje. Mamy więc co najmniej pięciu giełdowych gigantów, którzy wypłacą co najmniej 5 proc. na akcję i to w przypadku, gdy KNF zalecił kilku innym spółkom z WIG20 wstrzymanie wypłat.
Komisja Nadzoru Finansowego jest w trakcie przesyłania poszczególnym bankom indywidualnych zaleceń w sprawie zatrzymania zysku za 2014 rok z powodu dużego zaangażowania w kredyty frankowe. Chodzi przede wszystkim o Getin, chociaż ten bank i tak nie zamierzał nic wypłacić, ale także mBank - tutaj przerwane zostało Walne po to, żeby o dywidendzie zadecydować kiedy KNF wyda zalecenia, a ma to być w tym miesiącu. Jest to też BZ WBK, Millenium i przede wszystkim PKO BP - ten bank już dostał zalecenia i zamierza się ich trzymać, czyli najprawdopodobniej nie wypłaci dywidendy, ale o tym oczywiście ostatecznie zdecydują akcjonariusze.
Takich problemów nie mają Pekao SA oraz Bank Handlowy, pierwszy z nich wypłaci najwyższą dywidendę wśród spółek z warszawskiego parkietu, bo aż 2,6 mld złotych, a stopa dywidendy w przypadku obu tych banków wyniesie odpowiednio 5,5 i 7 procent.
Wśród innych dużych spółek uwagę warto zwrócić także na Energę, Synthos, Orange, PZU i Asseco - stopa dywidendy dla akcji tych spółek to 5-6 procent.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1304200800&de=1361810400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=BGZ&colors%5B0%5D=%231f5bac&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>