Gdyby nie fakt, że dziś wygasa seria grudniowych kontraktów na WIG20, to z czystym sumieniem można by prognozować duże wzrosty cen większości akcji. Zakończymy więc dzisiejszą sesje zapewne poziomem 3400 pkt. na WIG20 i mocnymi wzrostami średnich spółek.
Jeśli spojrzeć na światowe giełdy, to wczoraj zrobiło się bardzo wiosennie od zieleni indeksów, choć to już połowa grudnia (Dow Jones pobił nawet swój rekord wszechczasów). Dziś jednak o tą zieleń będzie już trudniej. Paweł Satalecki w swoim komentarzu z giełd światowych zauważał, że są obawy, że jutrzejsze dane pokażą wzrost inflacji w USA. Oprócz tego w Ameryce nastąpi jeszcze publikacja na temat produkcji przemysłowej. W ostatnich miesiącach te dane, przynajmniej na chwilę, powodowały, że inwestorzy chętniej pozbywali się akcji na całym świecie niż je kupowali.
Dziś zapewne będzie podobnie, choć akurat GPW powinna być odporna na te informacje. U nas będziemy mieli ciekawe informacje GUS, na temat oddanych mieszkań (ważne dla posiadaczy akcji developerów) i wstępne dane na temat zatrudnienia w przemyśle. Trzeba też pamiętać o kwartalnej korekcie indeksu WIG20 (CEZ na miejsce Orbisu) i MIDWIG.
Nie w danych tkwi jednak klucz, ale w sytuacji na rynku. Choć wczorajsze dane o niskiej inflacji cieszą. Umacnianie się naszej waluty, który obserwujemy od kilku tygodni i ogólny stan gospodarki o czym można przeczytać w jednym z naszych komentarzy powinien zaowocować również wyraźnym wzrostem na rynku akcji.
Analitycy przynajmniej od kilku dni mocno eksponują w mediach przewartościowanie małych i średnich spółek. Nie oni jednak rządzą na tym rynku. Wzrosty będą zapewne w tym segmencie trwały, choć raczej selektywne (spółki o mocnych fundamentach raczej jeszcze zyskają). Z drugiej strony dalsze spadki na MIDWIG-u mogą wieszczyć głębszą korektę, choć naprawdę obecnie trudno się jej spodziewać wcześniej niż w lutym.