Po środowym "hop-bęc" mieliśmy czwartkowe "hop-bęc". Zaczęliśmy dzień na małym minusie i niewiele zapowiadało, że będzie to emocjonujący dzień. Spadki, aczkolwiek niewielkie, dzień wcześniej w USA, i dziś rano w Japonii nakazywały nieco wstrzemięźliwości, choć gdzieś w umysłach jest ślad silnie wzrostowej wtorkowej sesji.
Ten "ślad" dał znać o sobie po godzinie 10.30, kiedy to nastąpił silny wzrost. Kontrakty terminowe doszły najwyżej do poziomu 3773 pkt, a indeks WIG20 do 3743 pkt. Do końca dnia wzrost ten został zniwelowany, a stało się to po otwarciu rynku amerykańskiego. Pierwsze pół godziny handlu w USA było osłabieniem rynku, wraz z którym bardzo mocno stopniała baza na naszym rynku terminowym, podczas gdy ceny akcji pozostawały bardziej stabilne. Baza ta w pewnym momencie wynosiła nawet plus 40 pkt. co spowodowało falę arbitrażowych zakupów koszyków akcji. Publikacja nienajlepszych danych w USA przekreśliła dobry dorobek całej sesji i zamykamy się w zasadzie na zero.
Sporo działo się dziś w gospodarce. Najpierw, ECB, zgodnie z oczekiwaniami, nie zmienił stóp, a potem mieliśmy informację o liczbie osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych na dzień 29/09. Podano wartość 317 tys. (prognoza mówiła o 310 tys., wartość poprzednia - wynosiła 298 tys). Informacje te nie zrobiły na inwestorach żadnego wrażenia i trudno było przypuszczać, że końcówka sesji może być tak słaba. A była słaba, jako że indeksy giełd amerykańskich słabły po otwarciu, a kolejne dane z godziny 16.00 były też dość słabe (nie one pierwsze i nie ostatnie) Nowe zamówienia w przemyśle USA za sierpień b.r.
Wykazały spadek o minus 3,3% (prognoza mówiła o minus 2,8%, poprzednia wartość wynosiła plus 3,7%). Po zamknięciu naszego rynku indeksy w USA zaczynają odrabiać straty, chyba w myśl zasady, że po kiepskich danych będą w końcu lepsze i że jest to argument za łagodną polityką monetarną. Na razie nasz rynek utrzymuje się nadal w zakresie kilkutygodniowego pasma wahań i trudno mówić o zdecydowanej zmianie kierunku trendu (choć w poprzednim tygodniu było spore zagrożenie wyjścia dołem). Indeks i kontrakty mają teraz "do dyspozycji i pomocy" sporą wtorkową lukę z otwarcia, choć dzisiejsza sesja pokazała, jak łatwo jest na tym rynku o zmiany nastrojów.