Wraz z powrotem niemalże wszystkich najważniejszych rynków na świecie po noworocznej przerwie, na rynkach zawitała hossa. Globalni inwestorzy zabrali się w pełni do pracy i rozpoczęli mocne zakupy na rynkach. Dobre nastroje widoczne są dzisiaj praktycznie wszędzie, choć umiarkowanie sesja wygląda u naszego zachodniego sąsiada.
Główne indeksy na świecie rozpoczęły dzisiejszą sesję bardzo pozytywnie. Przede wszystkim po przedłużonej sesji na rynki wraca Londyn w którego przypadku obserwujemy silne wzrosty cen spółek naftowych. Oczywiście jest to wynik wzrostu cen ropy naftowej, która odbywa dzisiaj pierwszą swoją sesję w tym roku. Początek roku miał przynieść cięcia produkcji ropy naftowej ze strony producentów OPEC i w tym momencie otrzymujemy informacje o respektowaniu umowy przez Kuwejt oraz Oman, czyli kraj będący w drugim porozumieniu krajów spoza kartelu.
Co więcej jesteśmy świadkami bardzo dobrych danych gospodarczych, choć niektóre z nich powinny stanowić sygnał ostrzegawczy. Inflacja w Niemczech za grudzień wzrosła wyraźnie do poziomu 1,7 proc. r/r. Jest to wzrost wyższy niż konsensus, który wskazywał na 1,5 proc. r/r, ale skala skoku jest widoczna dopiero, kiedy popatrzymy na dynamikę inflacji za listopad, która to wyniosła wtedy 0,8 proc. r/r.
Tak dobre dane inflacyjne z najważniejszej gospodarki europejskiej wskazują, że naciski na kontynuację ultra luźnej polityki monetarnej w strefie euro zakończą się. Oczywiście pod względem bazowym, inflacja w Europie może być w dalszym stopniu stłumiona, ale w przeciwnym wypadku Europejski Bank Centralny może rozważać zacieśnianie polityki monetarnej o wiele szybciej niż komukolwiek mogło się to wszystko wydawać. Na kilkadziesiąt minut przed zakończeniem sesji, już po starcie na Wall Street, europejskie rynki przyśpieszyły. DAX przed 17:00 zyskuje 0,09 proc., CAC 40 wzrasta o 0,83 proc., brytyjski FTSE 100 jest w górę o 0,76 proc., natomiast włoski FTSE MIB rośnie o 1,00 proc.
W Stanach Zjednoczonych podczas pierwszej sesji również mamy umiarkowaną euforię. Wzrosty cen ropy i przede wszystkim bardzo dobre dane dotyczące perspektyw gospodarczych. Indeks ISM za grudzień wzrósł do poziomu 54,7 punktów, co było najwyższym wynikiem od stycznia 2015 roku i 5 wzrostem z rzędu. Ponownie oczy inwestorów zwrócone są na indeks DJIA, który znajduje się jedynie 100 punktów od magicznego poziomu 20 tys. punktów.
W stosunku do USA warto również zwrócić uwagę na Donalda Trumpa. Jednym wpisem na portalu społecznościowym zdołał zepchnąć akcję General Motors w dół po negatywnym komentarzu dotyczącym produkcji samochodów w Meksyku. Nie mniej ta jedna informacja nie jest w stanie zmącić nastrojów inwestorów podczas dzisiejszej sesji. S&P 500 rośnie o 0,80 proc., DJIA wzrasta o 0,63 proc., natomiast Nasdaq wzrasta o 0,91 proc.
WIG20 jest z kolei jednym z europejskich liderów rosnąć ponad 1,6 proc. na koniec sesji. W indeksie tracą w zasadzie tylko spółki paliwowe, co jest związane z ceną ropy naftowej. Jej wzrost powoduje spadek marż tych spółek. Dodatkowo traci LPP, natomiast najlepiej zachowującą się spółką jest bank PKO BP, którego notowania zbliżają się do poziomu 30 zł za akcje. Sam indeks WIG20 zbliża się znacząco do poziomu 2000 punktów.