Redakcyjny byk atak na szczyty indeksów będzie musiał odłożyć co najmniej do jutra. Nie jego to jednak wina, że w ostatniej godzinie handlu WIG20 stracił 50 pkt. Właściwie - to ciężko wskazać winnego.
Dziś nie poznaliśmy żadnych danych makro z USA. Tam zresztą indeksy otworzyły się na symbolicznych minusach, prawdopodobnie także nie mając jasno określonego celu na dzisiejszą sesję.
Jednak warszawski WIG20 stracił dziś 1,66 proc., większość strat generując właśnie w momencie otwarcia notowań za oceanem. WIG również uległ presji podaży, tracąc 1,11 proc. Presji nie tak wielkiej dodajmy - obroty na całym rynku wyniosły nieco ponad 1 mld złotych.
Technicznie jednak dzisiejsze spadki nieco zmieniły postrzeganie rynku. Duża czarna świeca trochę neguje północny ruch indeksu zapoczątkowany 8 września. Zejście poniżej 3700 pkt. będzie oznaczało krótkoterminową korektę. Tu nadal silnym wsparciem jest 3640 punktów.
W ocenie dzisiejszej sesji warto wziąć pod uwagę sesją piątkową - dzień trzech wiedźm, której pozostałości widać jeszcze dzisiaj. Nowa seria kontraktów na indeks blue-chipów straciła dziś ponad 2 procent.
Co sprytniejsze byki mogą być jednak zadowolone z dzisiejszej sesji. Po zapowiedziach Petrolinvestu o inwestycjach rzędu 200 mln dolarów, akcje spółki zyskały dziś prawie 6 procent. Bardzo dobrze zachowywała się dziś spółka Hawe, niesiona jeszcze piątkową sesją, która zyskała dziś prawie 24 procent i znów przy bardzo dużym wolumenie rzędu miliona akcji. Zyskiwał również Polnord, który w podanych dziś komunikatach poinformował m.in., iż chce startować w przetarguna budowę stadionu w Warszawie. Walory spółki zyskały 5,8 procent.
Od jutra rynek powinien być nieco bardziej przewidywalny, bo pojawią się powody do ruchów w postaci danych z amerykańskiej gospodarki. Mowa tu o indeksie zaufania konsumentów oraz sprzedaży domów na rynku wtórnym.
Możliwe więc, że byki będą musiały wytrzymać jeszcze chwilę na swoją okazję bicia rekordów.