Wczorajsza sesja przyniosła pierwszy w tym tygodniu sukces byków. Udana obrona ważnego wsparcia jest niezwykle cenna i pozwoliła utrzymać pozytywne nastawienie do rynku. Teraz ważne będą dalsze losy wzrostowego odreagowania.
Czwartek na GPW rozpoczął się bez niespodzianek, czyli dalszym ciągiem trwającej od początku tygodnia, dynamicznej wyprzedaży. Następstwem środowego złamania wsparcia na granicy dwumiesięcznej konsolidacji miało być pogłębienie spadków, aż do kolejnego ważnego obszaru na 2263-2273pkt. Tak też się stało. Pierwszy, próbny i nieśmiały jeszcze test, niedźwiedzie przeprowadziły już w godzinach porannych. Bez powodzenia. Popyt jasno dał do zrozumienia, że tak ważnej twierdzy łatwo nie podda. Na opuszczenie jej murów i kontratak bykom jednak nie starczyło odwagi, odejście sięgnęło zaledwie kilkunastu punktów. W drugiej próbie podaż zaangażowała większe siły i była bardzo blisko powodzenia. Kurs dotarł już do granicy wsparcia przy 2263pkt., w ostatniej chwili z odsieczą bykom przyszły dane z amerykańskiej gospodarki.
Wzrost PKB w III kwartale sięgnął 3,5%, przy prognozach na poziomie 3,2%. Ten impuls dodał skrzydeł popytowi i zapoczątkował długo oczekiwane odreagowanie. Rynek podskoczył bardzo szybko i niezwykle wysoko. W ciągu zaledwie pół godziny ceny przebyły dystans 66pkt. Wyhamowały w obszarze środowej klęski kupujących (2325-2340pkt.), który teraz przeszedł do obozu niedźwiedzi i wyznacza najbliższy opór. Dzień zakończył się tuż pod nim, na 2321pkt.
Wczorajsze wzrostowe odreagowanie nie było zaskoczeniem, oczekiwane było już od pewnego czasu, a rynek zachował się dość przewidywalnie. Spadek do wsparcia, zwiększona w tym obszarze aktywność kupujących i w przypadku skutecznej obrony powrót do 2325pkt. Wszystkie te zdarzenia wpisały się w prawdopodobny, opisany we wczorajszym komentarzu, scenariusz. Jakkolwiek w defensywie sukces byków jest niezaprzeczalny, to osiągnięcia ofensywne są raczej mizerne. I to pomimo efektownego rajdu w końcówce. Kurs dotarł tylko do pierwszego oporu, czyli tak wysoko jak pozwoliły niedźwiedzie. Pozytywnie za to przemawiają wysokie obroty i LOP, która na grudniowej serii osiągnęła najwyższą wartość od dnia narodzin FW20Z09.
Zmagania wciąż toczą się blisko szczytów, więc siedmiomiesięczny trend wzrostowy jest niezagrożony. Wykres wysłał jednak niepokojące sygnały. Nad rynkiem unosi się zagrożenie związane z fałszywym wybiciem i potencjalną pułapką hossy.
Do zażegnania niebezpieczeństw konieczne są dalsze sukcesy kupujących. Pierwszym będzie pokonanie oporu na 2325-2340pkt. Zakładam, że byki pójdą za ciosem i spróbują rozprawić się z nim już na początku dzisiejszej sesji. Powodzenie powinno wynieść ceny do 2382-2384pkt., podaż może się też pojawić w okolicach 2351-2354pkt. Zakres, siła i charakter odbicia opisze bliżej układ sił na rynku.
Jeżeli popyt nie zdoła przełamać oporu, konsekwencją prawdopodobnie będzie kolejny test wsparcia przy 2263-2273pkt. Tym razem technika będzie po stronie podaży. Ta strefa już drugi raz uratowała byki, potwierdziło się więc jego znaczenie. Jej złamanie będzie więc poważnym znakiem słabości rynku i ma duże szanse doprowadzić do konfrontacji rynku z linią całego trendu wzrostowego.