Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Kwiecień
Przemysław Kwiecień
|

Japońskie szaleństwo niespecjalnie pomogło Warszawie

0
Podziel się:

Nieczęsto zdarza się, aby indeks rozwiniętej giełdy rósł w ciągu jednego dnia o blisko 8 proc., a tak dziś było w przypadku Nikkei225.

Japońskie szaleństwo niespecjalnie pomogło Warszawie

Tematem dnia na rynkach akcji jest niewątpliwie skokowy wzrost wycen na japońskich parkietach. Nieczęsto zdarza się, aby indeks rozwiniętej giełdy rósł w ciągu jednego dnia o blisko 8 proc., a tak dziś było w przypadku Nikkei225. Pomogło to nastrojom na innych rynkach, choć popołudniem sentyment nieco słabnie.

Wczoraj po finalnym PKB z Japonii za drugi kwartał idneks Nikkei 225 spadł do najniższego w tym roku poziomu. Japoński indeks był drugim za Shanghai Composite najgorzej radzącym sobie indeksem w ciągu ostatnich kilku miesiącach ze względu na obawy o kondycję chińskiej gospodarki oraz stabilność tamtego rynku akcji. Dewaluacja chińskiego juana to niekorzystne wydarzenie z punktu widzenia japońskich eksporterów i stąd nienajlepsze nastroje na tamtym rynku po wcześniejszej hossie. Dziś jednak sytuacja diametralnie się zmieniła.

Po pierwsze mamy zapowiedź ze strony Shinzo Abe, premiera Japonii, o planowanym cięciu podatku korporacyjnego przynajmniej o 3,3 punkty procentowe. Efektywna stopa podatkowa dla korporacji wynosi obecnie około 35 proc., a cięcie to odpowiedź na spadek dynamiki wzrostu inwestycji w sektorze prywatnym, który negatywnie wpływa na budowanie wzrostu gospodarczego Japonii. Po drugie mamy wypowiedź członkini BoJ - Sayuri Shirai, która stwierdziła, iż BoJ musi utrzymać akomodacyjną politykę monetarną. Powiedziała ona również, że średnioterminowe oczekiwania inflacyjne kształtują się na poziomie 1 proc., a luzowanie ze strony BoJ pozwoliło na poprawę luki produkcyjnej w Japonii. Przypomnijmy, iż obecnie Bank Japonii kupuje m.in. fundusze ETF inwestujące w akcje, zatem w bezpośredni sposób wpływa na wyceny spółek.

Inwestorzy w Europie obudzili się zatem w świetnych nastrojach i indeksy na starym kontynencie otworzyły się wzrostowymi lukami, w tym także w Warszawie. Później jednak nie było już tak dobrze. Co ciekawe spadki przyspieszyły po godzinie 16:00, kiedy poznaliśmy świetny raport JOLTS, pokazujący rosnącą ilość ofert pracy w amerykańskim przemyśle. Część inwestorów mogła to odebrać jako argument za podniesieniem stóp we wrześniu, a to nie byłoby pozytywne dla rynków akcji. Ostatecznie WIG20 wzrósł jedynie o 0,35 proc., ciągniony w górę głównie przez KGHM i Energę. Ponownie zaś ciążyły mu banki - przede wszystkim PKO BP oraz Alior.

Jeszcze dziś czekamy na wydarzenie Apple, amerykańskiego giganta technologicznego, który być może zaprezentuje nowe produkty. Akcje spółki mocno traciły wobec obaw o popyt z Chin, ale w ostatnich dniach cena nieco wzrosła. Nadal jest to jednak ,,tylko" 112 dolarów wobec ponad 130 notowanych już kilkukrotnie w tym roku.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)