href="http://direct.money.pl/idm/"> Po wczorajszej sesji na parkiety znów zawitały dobre nastroje - zarówno w Polsce, Europie jak i w USA. Pociąg FED odjeżdża, Pytanie tylko na ile starczy mu pary. Kto wsiada?
Dla przypomnienia - druga głowa amerykańskiego FED - Donald Kohn mocno zasugerował, że tamtejsze władze walutowe gotowe są obniżyć stopy procentowe na najbliższym posiedzeniu 11 grudnia. Co dla rynków akcji takie deklaracje oznaczają wiemy zresztą nie tylko po wczorajszej sesji.
Decyzja była zaskakująca - stąd jej skutki odczujemy za pewne także dziś, gdyż spóźnialscy inwestorzy będą chcieli wejść do pociągu relacji dołki - szczyty. No, może te szczyty to trochę za daleko, ale z pewnością kierunek będzie właśnie ten - bo co może być lepszym powodem rajdu Św. Mikołaja niż obniżki stóp w USA?
Maszynista Ben ma jednak nie jeden wagon do uciągnięcia. Podana wczoraj sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła (1,2 proc.) ósmy miesiąc z rzędu do najniższego poziomu od 1999 roku. Ceny także poleciały w dół - mediana zmniejszyła się o ponad 5 procent.
Jeśli taka decyzja rzeczywiście zostanie podjęta - po raz drugi w tak krótkim okresie FED będzie ratował rynki finansowe za pomocą instrumentów monetarnych. I znów wychodzi na to, że cały problem sub-prime jest poważny. Co też swego czasu może przypomnieć się zagranicznym inwestorom.
Póki co jednak jedziemy. Wzrostowe sesje na GPW przydadzą się naszym indeksom, które od kilku dni krążyły wokół średniookresowych linii trendu (WIG20)
czy sierpniowych dołków (WIG)
.
Na razie wciąż trzeba sobie zapracować na pokonanie oporów, zobaczymy na ile pary starczy w tym pociągu. Wczorajsza sesja w tej kwestii nie poczyniła jeszcze niczego nadzwyczajnego.