To IPO pokazało, że apetyt inwestorów na spółki technologiczne pozostaje niezmiennie mocny. Na razie jednak udany debiut GoPro jedynie powstrzymuje przecenę na Wall Street.
GoPro jest dzisiaj na nagłówkach najważniejszych giełdowych serwisów. Cena po której sprzedawano akcje została ustalona na 24 USD (widełki wynosiły 21-24). Firma uzyskała 427 milionów dolarów sprzedając 17.8 milionów akcji po 24 dolary. Suma ta może się zwiększyć nawet do 491 milionów, jeżeli subskrybenci zdecydują się zrealizować opcję na zakup dodatkowych akcji. GoPro w przeciągu ostatnich lat zbudował sobie rzesze lojalnych klientów, dzięki czemu w 2013 kamery GoPro były najlepiej sprzedającymi się kamerami w USA.
Zyski firmy zwiększyły się w 2013 roku o 88% do 61 milionów dolarów, a obroty zwiększyły się o 87% do 986 milionów. W pierwszych godzinach handlu akcje spółki drożeją do 30 USD, co pokazuje, że popyt na ciekawe spółki technologiczne cały czas pozostaje mocny. Debiut GoPro podtrzymuje nieco nastroje, które w ostatnich dniach popsuły się w zasadzie bez oczywistego powodu. Zdaje się, że inwestorom zabrakło powodów do kontynuowania kupowania akcji, a takie wypowiedzi, jak dzisiejsza Bullarda z Fed, iż amerykański bank centralny może podnieść stopy już w pierwszym kwartale przyszłego roku, z pewnością nastrojom nie pomagają.
Lekkie zmęczenie na Wall Street od razu widoczne jest na GPW, pokazując jak słaby jest nasz rynek. Akcje na Książęcej tracą od 9 czerwca, podczas gdy S&P500 było na maksimach jeszcze w tym tygodniu. Oznacza to, że głębsza korekta na rynku globalnym przełoży się zapewne na spore cofnięcie na GPW, szczególnie, że lokalne czynniki (OFE, taśmy – te ostatnie nie powinny mieć długotrwałego wpływu, ale w globalnych mediach temat próby postawienia Marka Belki przed TS są odnotowywane i to z pewnością nie buduje zaufania wśród zagranicznych inwestorów) też nie pomagają.
Cofnięcie na rynku globalnym jest realne, gdyż większej realizacji zysków nie mieliśmy niemal od 3 miesięcy, a ostatnia korekta zakończyła się na początku lutego. Jeszcze na początku czerwca inwestorzy kupowali akcje po decyzji EBC, ale teraz brakuje czynników, które mogłyby zdecydowanie wspomóc byki. Kontrakt na S&P500 znajduje się obecnie na wsparciu wynikającym z krótkoterminowej linii trendu. Jeśli kupujący tego wsparcia nie wybronią, droga do większej przeceny zostanie otwarta.