Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Każda informacja pomaga bykom

0
Podziel się:

Można więc powiedzieć, że obóz byków dostał to, o czym mógł tylko marzyć. Dane były umiarkowanie dobre, ale nie za dobre, a poza tym wiceszef Fed dał rynkowi szansę na powrót gospodarki do szybszego rozwoju, czyli na wzrost zysków.

Każda informacja pomaga bykom

href="http://direct.money.pl/idm/"> Początek sesji na rynkach europejskich był w piątek neutralny. Wszyscy czekali, ale widać było, że to czekanie podbudowane było optymizmem. Widać go było również na rynku walutowym, gdzie spadał kurs EUR/USD.

Przed publikacją danych z USA kurs zaczął zwyżkować, a po niej (szczegóły poniżej) załamał się. Ruszyły też do góry indeksy giełdowe, ale bardzo szybko zawróciły widząc brak entuzjazmu w USA. Koniec sesji (na fali poprawy sytuacji w USA) był umiarkowanie pozytywny.

Gracze w USA odetchnęli z ulgą po publikacji raport z rynku pracy. Dane były tylko nieco lepsze od oczekiwań, bo zatrudnienie wzrosło o 110 tys. (prognozowano 100 tys.).

Jednak, co bardziej istotne, dane z poprzedniego miesiąca zostały zweryfikowane w górę. I to jak zweryfikowane! Okazało się, że zamiast spadku o 4 tysiące wyliczono w sierpniu wzrost zatrudnienia o 89 tysięcy, a w lipcu dane zweryfikowano o plus 25 tys. To i tak mało, ale zatrudnienie jednak wzrosło.

Niezłe dane z rynku pracy zmniejszają prawdopodobieństwo obniżki stóp, a to graczom zdecydowanie nie mogło się spodobać. Jednak reakcja była zupełnie inna.

Na początku rynek zareagował gwałtownym umocnieniem dolara do euro. Rosły też rentowności obligacji. Było to zachowanie bardzo logiczne. Bardzo szybko jednak kurs EUR/USD wrócił do poziomu czwartkowego zamknięcia, mimo że duże zwyżki rentowności utrzymywały się.

Trudno to było prawdę mówiąc wytłumaczyć. Szczególnie, że wypowiadający się w piątek Donald Kohn, wiceprzewodniczący Fed, wyraźnie zasygnalizował, że być może ostatnie cięcie stóp było wystarczające, a po okresie spowolnienia, które może się jeszcze utrzymywać, gospodarka wróci do szybkiego wzrostu.

Takie zachowanie dolara można chyba tylko tłumaczyć końcem tygodnia i mechaniką rynku. Zakładam, że w przyszłym tygodniu kurs EUR/USD będzie się osuwał.

Rynek akcji nie do końca był jednak pozbawiony nadziei na obniżkę stóp, bo wielu analityków twierdziło (słusznie), że wzrost zatrudnienia był jednak mizerny, a w przyszłości mogą się pojawić duże problemy.

Można więc powiedzieć, że obóz byków dostał to, o czym mógł tylko marzyć. Dane były umiarkowanie dobre, ale nie za dobre, a poza tym wiceszef Fed dał rynkowi szansę na powrót gospodarki do szybszego rozwoju, czyli na wzrost zysków.

O nastroju panującym na rynkach najlepiej świadczył ponad dwuprocentowy wzrost kursu Merrill Lynch. Firma zapowiedziała, że wpisze w straty 5,5 mld USD z powodu strat na rynku instrumentów związanych z rynkiem hipotecznym. Będzie miała dużą stratę w trzecim kwartale.

Gracze zareagowali tak, jakby już wszystko, co najgorsze było w cenach, a akcje były za tanie. Tylko wybitnie bycze nastawienie mogło doprowadzić do takiej reakcji. O 10 procent rósł kurs Research In Motion po publikacji raportu kwartalnego i opublikowaniu prognozy.

W czwartek po sesji (wtedy raport został opublikowany) kurs lekko spadał. Rósł też kurs Washington Mutual (największa firma oszczędnościowo - pożyczkowa), mimo że ostrzegła, iż jej wyniki będą poniżej prognoz. Czy mogą być wyraźniejsze sygnały powrotu hossy?

Dzisiaj kalendarium jest prawie puste (dane o niemieckich zamówieniach przemysłowych wywołają jedynie drgnięcie na rynku walutowym), a to nie sprzyja większym zmianom kursów i cen, ale gracze z pewnością znajdą coś, co pozwoli kontynuować nastroje z zeszłego tygodnia.

Niebezpieczeństwem jest jedynie to, że indeks S&P 500 jedynie nieznacznie przekroczył opór, a oscylatory są już wykupione i zapraszają do korekty.

Mniejsze spółki coraz silniejsze

W piątek nasz rynek walutowy też spokojnie czekał na rozwój sytuacji. Kursy walut stabilizowały się. Do czasu jednak. Po publikacja danych makro w USA kurs USD/PLN zaczął gwałtownie rosnąć. Bardzo spokojnie było jednak na rynku EUR/PLN.

Tam złoty zaczął się nawet do euro wzmacniać. Potem, kiedy sytuacja na rynku globalnym zmieniła się, a kurs EUR/USD odrobił straty, nasza waluta wyraźnie zyskała do euro i nieznacznie do dolara. Podobnie zachowywały się inne waluty krajów rozwijających się. Najwyraźniej rośnie apetyt na ryzyko, a to złotemu dobrze wróży.

Dzisiaj nie ma żadnych danych makro, więc najbardziej prawdopodobne jest, że na rynku będzie panował marazm. Wydaje się jednak, że ta dziwna, piątkowa siła euro powinna zacząć znikać, bo jednak prawdopodobieństwo obniżki stóp w USA zmalało. Jeśli rzeczywiście kurs EUR/USD zacznie się osuwać to złoty będzie tracił, ale nie będzie to strata znacząca.

GPW rozpoczęła piątkową sesję od wzrostu. Przed publikacją istotnych dla rynków amerykańskich danych makro na naszej giełdzie bardzo często byki prowadzą rynek na północ i tam czekają na dane. Wypracowane zwyżki są swoistą amortyzacją, pozwalającą zamknąć korzystnie pozycje, gdyby było to niezbędne.

Tym razem jednak takiego efektu nie było. Do publikacji raportu z amerykańskiego rynku pracy panował kompletny marazm, a po nim indeksy ruszyły na północ. Nie udało się jednak zamknąć sesji przekonującym wzrostem, bo indeksy w USA w czasie jej końca zmniejszały skalę zwyżki. WIG20 wzrósł tylko o 0,7 proc.

Jednak niezły był MWIG40. To już drugi dzień, kiedy to w sektorze mniejszych spółek panuje ,,bycze" ożywienie. Radziłbym dzisiaj obserwować ten segment rynku.

Jeśli chodzi o szeroki rynek to dzisiaj nie znajdziemy w kalendarium niczego, co mogłoby go poruszyć. Rozpocząć sesję powinniśmy wzrostem (o ile indeksy w Eurolandzie o 9.30 będą choć trochę rosły), a potem rynek może wejść w marazm.

Może, ale nie musi, bo, jak zawsze przypominam, nasza giełda uwielbia zaskakiwać, a dzisiejszy dzień jest idealny do ,,byczego" zaskoczenia.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)