href="http://direct.money.pl/idm/"> Panuje opinia, że USA to dojrzały i stabilny rynek. Patrząc jednak na wczorajsze zamknięcie tamtejszych giełd można mieć zgoła odmienne zdanie. Czy Polscy inwestorzy pokażą dziś klasę?
Wczoraj wszystkie rynki działałynieco uśpione, czekając na najważniejszą decyzję ostatnich tygodni. Większość oczekiwała obniżki o 25 pb., niektórzy nawet o 50 pb. Pojawiały się także głosy, że obniżki może nie być - choć to było irracjonalne. Po podaniu oficjalnej decyzji przez FED, wyszło na jaw, że w USA żyją nie tylko królowie muzyki, ale także spekulacji.
Jeśli jeszcze kilka minut przed podaniem komunikatu Dow Jones rósł około 40 pkt., to kwadrans po nim, indeks spadał już ponad 100, a sesją zakończył ostatecznie 2,14 proc. przeceną (294 pkt.).
Aż boję się myśleć, co by się działo, gdyby Bernanke stóp z jakiegoś powodu nie obniżył. Nawet komunikat FOMC nie sugerował, że obniżki się skończyły. Najwidoczniej inwestorzy w USA, bardzo mocno wierzyli w obniżkę o 0,5 procent. Skala wiary - podobna jak w św. Mikołaja.
Paradoksalnie pewna słabość GPW w ostatnim czasie, może nam dziś pomóc. Gentlemani w Warszawie do sprawy podeszli nad wyraz spokojnie i wczoraj tylko część z nich zrealizowała przedwstępnie zyski. Miejmy nadzieję, że dziś będzie podobnie.
Powinniśmy sobie zadać jednak pytanie - co teraz? Do końca roku pozostało jeszcze trochę czasu, a światełko w tunelu na razie przygasło. Najbardziej prawdopodobne wydaje się pozostanie (ostatecznie) indeksów na obecnych poziomach. Być może mWIG40 oraz sWIG80 stracą, gdyż nie mogą się przebić przez ważne wsparcia, a dzisiejsza sesja może wyssać z nich resztkę sił i technicznie zmusić do odwrotu.