Z końcem minionego tygodnia krajowy segment dużych spółek zaczął się pozytywnie wyróżniać na tle otoczenia. Najpierw był niechętny do spadków, a w piątek w pięknym stylu wykorzystał nadarzającą się okazję do wzrostów. Pomocne było zachowanie rynku walutowego, gdzie słabszy dolar wspierał całe spektrum rynków wschodzących, a więc także parkiet nad Wisłą.
Dzisiaj powtórki tego wpływu nie zobaczyliśmy. Dolar nawet lekko się umacniał, a indeks rynków wschodzących na wartości nieco tracił. Podobnie niezbyt sprzyjające było zachowanie głównych parkietów europejskich, gdzie dalsze spadki cen akcji spółek motoryzacyjnych wskazywały na wciąż obecne obawy co do perspektyw globalnego handlu.
Nie przeszkadzało to polskim blue chipów w dalszych wzrostach, które obserwowaliśmy od poranka. Rośliśmy więc nie dzięki sprzyjającym warunkom, ale raczej niezależnie od nich. Podobnie dobrze prezentowały się parkiety w Moskwie i Stambule, co by oznaczało, że kapitał zagraniczny zainteresował się przecenionymi większymi parkietami naszego regionu.
Poziom obrotów co prawda nie był duży, ale ciężko o inny stan rzeczy na początku wakacyjnego tygodnia, kiedy na dodatek kalendarium było praktycznie puste. Poniedziałek nie przyniósł bowiem żadnych ważnych publikacji makroekonomicznych. Zabrakło także raportów wynikowych ważnych spółek. Tych w dalszej części tygodnia będzie sporo po obu stronach Atlantyku.
Także w kraju poznamy wyczekiwane raporty ze strony banków, które są jednym z koni pociągowych obserwowanych wzrostów. Tych jest zresztą więcej, gdyż od lepszej strony pokazały się także spółki energetyczne, wydobywcze oraz paliwowe. Nasz rynek zyskiwał więc dzięki pozytywnej partycypacji wszystkich ważnych sektorów, co dobrze rokuje na najbliższą przyszłość. Ważne jednak, by także w otoczeniu klimat nieco się poprawił, gdyż na przekór jego zachowaniu GPW może błyszczeć tylko w krótkim terminie.