W ostatnich dniach globalne parkiety pozostają pod wpływem dwóch ważnych kwestii. Pierwsza związana jest ze spadkiem cen ropy naftowej na nowe tegoroczne minima, co negatywnie oddziałuje na akcje spółek paliwowych oraz tych działających w spektrum surowcowym. Niska cena czarnego złota kształtuje też oczekiwania dotyczące przeszłej inflacji, a ona wpływa na kształt krzywej rentowności obligacji.
Krzywa ta w USA stała się bardzo płaska, to znaczy różnica pomiędzy oprocentowaniem obligacji 5-cio letnich a 10-cio letnich spadła poniżej 100 pkt. bazowych i tym samym jest najmniejsza od grudnia 2007 roku. Może się to źle kojarzyć, gdyż ewentualne odwrócenie krzywej rentowności jest sygnałem potencjalnej recesji w gospodarce i inwestorzy wobec takiej ewentualności nie mogą przejść obojętnie.
Właśnie dlatego zaskakujące wzrosty z sesji poniedziałkowej ustąpiły miejsca ostrożniejszemu handlowi w kolejnych dniach tego tygodnia i dzisiejsza sesja nie była tutaj wyjątkiem. Jednocześnie jednak zmienność oraz aktywność inwestorów nie była duża i przypominała już o zbliżających się wakacjach.
Dobrze było to widać w segmencie spółek średnich i małych, których indeksy skromnie dzisiaj się zmieniały. Częściowy wpływ na to może mieć również fakt zapowiedzianych większych debiutów. Powodują one, że inwestorzy zbierają środki na zakup nowych akcji i tym samym ograniczają swoją aktywność na rynku wtórnym. Ta na całym rynku nie przekroczyła dzisiaj 730 mln zł, a w spektrum blue chipów sięgnęła skromnych 570 mln zł.
Sam indeks WIG20 stracił na wartości 0,5 proc., ale ten spadek wzięty razem z wczorajszym wzrostem prowadzi do prostej konkluzji pozostawania w konsolidacji. Główna średnia krąży wokół poziomu 2300 pkt. i dzisiejsze rozdanie nie zmieniło tej perspektywy.