W ostatnich dniach jednym z ważniejszych tematów inwestycyjnych jest coraz bardziej umacniający się dolar. Jest to bardzo ważna zmiana na rynku walutowym, która znajduje swoje przełożenie na zachowanie poszczególnych parkietów akcyjnych. Niestety z punktu widzenia krajowego rynku coraz silniejsza amerykańska waluta korzystna nie jest i dzisiaj było to aż nadto widoczne.
Jeszcze przed otwarciem notowań można było oczekiwać, że notowania będą spokojne i ostrożne. Istotny wpływ na to ma świąteczny klimat długiego majowego weekendu, co wiąże się z niższą partycypacją inwestorów w notowaniach. Początek sesji dawał jednak nadzieję na możliwość pozytywnego zaskoczenia.
Dobrze zachowywały się bowiem spółki gamingowe oraz odzieżowe, a w Europie Zachodniej główne indeksy pięły się na północ. Po kilku kwadransach było jednak już jasne, że poranny lekki optymizm nie zaowocuje zauważalnie wzrostową sesją. Jednym z istotnych hamulcowych był coraz silniejszy dolar.
Jego siła coraz wyraźniej znajduje swoje odzwierciedlenie na parkietach akcyjnych. W konsekwencji Wall Street straciła swoją wielomiesięczną przewagę na rynkami Eurolandu, a kraje rozwijające się już nie przyciągają tyle kapitału, co w bardzo udanym minionym roku. Dzisiejsza rozczarowująca postawa GPW w niemałej mierze wynika więc z czynników o charakterze globalnym, choć oczywiście te lokalne też mają swoje znaczenie.
Ostatecznie wizyta głównego indeksu WIG20 ponad psychologicznym poziomem 2300 pkt. okazała się krótkotrwała i jeszcze przed południem notowania wróciły w rewiry znane z poniedziałku. Zupełnie inaczej wyglądała sesja we Frankfurcie, gdzie początkowe neutralne zachowanie przerodziło się w zwyżki wyraźnie przekraczające 1 proc.
Niemały wpływ na to ma coraz słabsze euro, które poprawia konkurencyjność niemieckiego przemysłu. Zapewne właśnie dlatego pozytywnie wyróżniały się spółki motoryzacyjne. Nie bez znaczenia mógł być również fakt, że administracja Donalda Trumpa po raz kolejny odłożyła w czasie nałożenie na Europę ceł na import stali i aluminium. Tym samym pozytywne czynniki wzięły górę nad opublikowanymi o poranku indeksami PMI dla sektora przemysłu, w których większy optymizm się nie pojawiał. Subindeksy nowych zamówień dalej się bowiem obniżały, co sugeruje, że ponownego przyspieszenia wzrostu możemy szybko nie zobaczyć.
Na tym tle nasz rynek z neutralnym zamknięciem prezentował wyraźnie słabszą postawę, ale w pełni spójną ze specyfiką długiego weekendu oraz podobnym zachowaniem całego spektrum rynków wschodzących.