Od dawna wiadomo, że jedność państw Zachodu jest coraz bardziej fikcyjna, a jedną z istotnych osi sporu jest polityka handlowa. W tym względzie uzgodniony przez przywódców państw G7 komunikat na koniec ich spotkania był próbą kompromisowego przedstawienia różnych racji. Niestety ostatecznie nie udało się i jego oficjalnie przyjąć, gdyż prezydent USA czując się obrażonym przez premiera Kanady wycofał swoją akceptację dla ostatecznego komunikatu po spotkaniu. Negatywna reakcja na to wydarzenie była ograniczona i krótkotrwała. Jedynie początek sesji w Azji był lekko spadkowy. Później jednak zniżki ograniczały się już do spółek transportowych, które mogą najsilniej odczuć konsekwencje tarć handlowych.
W Europie początek sesji był już bardziej optymistyczny. Wiązać to można było z pierwszym wywiadem, jaki udzielił nowy minister gospodarki Włoch gazecie Corriere della Sera. Wskazywał on na chęć skupienia się na reformach strukturalnych, które miałyby zwiększyć inwestycje oraz zatrudnienie w gospodarce i przez to poprawić koniunkturę. Ponadto wskazywał, że nowy rząd nie ma żadnych zamiarów opuszczenia strefy euro, a założone jeszcze przez poprzednią ekipę cele redukcji relacji zadłużenia do PKB na ten i przyszły rok mają zostać utrzymane.
Te słowa doprowadziły do spadku rentowności włoskich obligacji i dynamicznego wzrostu indeksu giełdy w Mediolanie o ponad 3 proc. W Europie pozytywnie wyróżniały się banki i podobnie było też na GPW. Dodatkowym impulsem dla rodzimego rynku mogła być informacja prasowa o możliwej zmianie na stanowisku ministra energii. Tym samym drożały akcje spółek energetycznych. Początkowo dokładała się do tego zwyżka cen akcji CD Projektu, który po raz pierwszy pokazał zwiastun gry "Cyberpunk 2077". Szybko jednak poranne wzrosty ustąpiły miejsca spadkom.
Na wartości traciły spółki odzieżowe, paliwowe oraz wydobywcze. Najsłabszym komponentem głównego indeksu okazał się jednak początkowy prymus, czyli CD Projekt, którego akcje przy dużych obrotach straciły na wartości ponad 4 proc..
Ostatecznie indeks WIG20 osunął się o 0,7 proc. i zamknął się poniżej poziomu 2250 pkt. Zniżce towarzyszyła jednak skromna aktywność, od której jedynym wyjątkiem był CD Projekt. Tym niemniej na tle pozostałych rynków wyróżnialiśmy się negatywnie, choć w praktyce podobnie słabszą postawę widać było na parkietach naszego regionu. Podobnie było w piątek, co by oznaczało, że po okresie lepszego sentymentu do Europy Środkowo-Wschodniej, ostatnie dni przynoszą jego schłodzenie, co nie ma większego związku z globalnymi napięciami politycznymi.