W mijającym tygodniu nastroje inwestorów zostały nadszarpnięte z uwagi na intrygi z udziałem prezydenta Trumpa, który miał wywierać naciski na byłego już szefa FBI, aby przerwał on śledztwo w sprawie powiązań nowej administracji z Rosją.
Jeśli faktycznie takie zdarzenie miało miejsce, to prezydentowi groziłaby procedura impeachmentu, która w ostateczności mogłaby pozbawić go stanowiska. Jednakże podczas wczorajszego przesłuchania w Kongresie James Comey zaprzeczył, aby ktoś z wysokich rangą urzędników starał się wywierać na niego presję, choć nie padło jednoznaczne wyjaśnienie, co do relacji z Trumpem.
To jednak wystarczyło, aby sprawa straciła na uwadze inwestorów i na wczorajszym zamknięciu nowojorskiej giełdy, główne indeksy mogły pochwalić się zyskami.
S&P 500 zyskał 0,37 proc., natomiast w przypadku technologicznego Nasdaqa widzieliśmy wzrosty na poziomie 0,73 proc.. Czynniki polityczne mają to do siebie, że ich wpływ na zachowanie rynków finansowych jest zwykle krótkotrwały. Choć taki schemat ma miejsce i tym razem, warto zauważyć, że w ostatnich miesiącach takich wydarzeń było tak dużo, że dane makroekonomiczne oraz wyniki spółek zeszły na boczny tor. Natomiast dziś w Europie niemiecki DAX podniósł się o ponad 0,4 proc., brytyjskie FTSE100 o 0,35 proc., a francuski CAC40 0,62 proc..
Odwilż zagościła dziś także na GPW. Po trzech sesjach z rzędu dużych spadków dziś WIG20 zanotował wzrost o 1,46 proc. i tym samym powrócił ponad 2.300 pkt. W takiej samej sakli rósł dziś cały WIG. Widać, że inwestorzy głównie reagowali na poprawę globalnego sentymentu, gdyż po południu poznaliśmy rozczarowujące dane z polskiej gospodarki.
W przypadku produkcji przemysłowej po bardzo dobrym marcu, kiedy zobaczyliśmy wzrost na poziomie 11,1 proc. r/r, kwiecień przyniósł spadek o 0,6 proc.. W pewnym stopniu jest to zasługa kalendarza, gdyż w tym roku Wielkanoc przypadała na kwiecień, co dało o dwa dni robocze mniej. Jednakże nawet patrząc na odczyt odsezonowany, to dynamika spowolniła z 8,1 proc. r/r do 4,0 proc. r/r.
Również in minus zaskoczyła sprzedaż detaliczna (8,1 proc. r/r, wobec kons.: 8,9 proc. oraz 9,7 proc. poprzednio). Nieco lepiej zaprezentowała się produkcja budowlano-montażowa, która jest wyznacznikiem, tego, jak kształtują się inwestycje. W tej kategorii odsezonowany odczyt wskazał na wzrost o 9,2 proc. r/r wobec 10,2 proc. w marcu. Należy poczekać, czy pogorszenie jest jednorazowe, czy też może II kwartał przyniesie wyhamowanie dynamiki rozwoju gospodarczego.