Rynek lekko odreagował, ale już teraz mówi się o możliwym dalszym impasie, który może być początkiem większego cofnięcia. Ostatecznie nie doszło do głosowania nad zmianami w systemie ubezpieczeń zdrowotnych w amerykańskim Kongresie pod koniec zeszłego tygodnia. Republikanie zdecydowali się na usunięcie tego punktu z piątkowego planu obrad, gdyż było jasne, że nie uda się przegłosować proponowanych zmian.
Fiasko ustawy rzuca się cieniem na plan reform gospodarczych zapowiadanych przez Trumpa, co negatywnie odbija się na notowaniach dolara. Paul Ryan, który jest obecnie czołową postacią Partii Republikańskiej w Kongresie, na konferencji prasowej w piątek zapowiedział, że przy braku aprobaty Reprezentantów, Obamacare pozostanie w obecnym kształcie. Ponowna próba zmian w systemie ubezpieczeń zdrowotnych ma zostać podjęta w drugiej części tego roku, lub w przyszłym. Teraz mają ruszyć prace nad reformą podatkową. Jednakże nie będzie o to łatwo i nie nastąpi to szybko.
The Freedom Caucus - stronnictwo konserwatystów, które było przeciwne zmianom w systemie ubezpieczeń zdrowotnych - również sprzeciwia się wprowadzeniu tak zwanego podatku granicznego będącego jednym ze sztandarowych punktów reformy promowanej przez liderów Partii Republikańskiej.
Co więcej, piątkowe fiasko jest dużą prestiżową klęską dla prezydenta Trumpa, dlatego też teraz może mu być trudniej negocjować z kongresmenami. Jeszcze wczoraj Donald Trump skomentował sprawę krótko za pomocą portalu Twitter, w którym pierwszy raz skrytykował swoją własną partię. Pojawiają się również plotki, że Donald Trump tak naprawdę nigdy nie był Republikaninem i nigdy nie patrzył na siebie jak na gracza zespołowego.
Jeżeli Trump nastawi się przeciwko partii może to również obrócić się przeciwko niemu, co może wywołać impas pomiędzy Kongresem i Białym Domem i doprowadzić do większych ruchów na rynku. Jeżeli spadki na giełdzie utrzymają się, może to być najbardziej znaczący tweet ze strony Trumpa w historii.
Pomimo chęci odbicia w ostatnich minutach handlu, dzisiejsze spadki wyglądają naprawdę poważnie. Niemiecki DAX traci 0,67 proc., CAC40 zniżkuje o 0,03 proc., FTSE 100 spada o 0,60 proc.. Z kolei na Wall Street indeks S&P 500 jest niżej o 0,42 proc., DJIA zniżkuje o 0,53 proc., natomiast Nasdaq traci najmniej na poziomie 0,32 proc..
Słabe nastroje udzielają się również na GPW, gdzie broniony jest poziom 2200 punktów, choć w przypadku rynku terminowego poziom ten dawno został pokonany. Dzisiaj podobnie jak na zachodzie traciły przede wszystkim banki. Indeks WIG20 stracił dzisiaj 1,47 proc..