Nasz indeks, pozbawiony dziś około 0,2 proc. wartości z powodu odcięcia dywidendy PKO BP nie był jednak tak silny, jak zachodnioeuropejskie. Otworzył się lekko nad kreską i przez wiele godzin oscylował między 0 a +0,4 proc. Kapitał go omijał. Przed 16-tą skierował się na południe pod kreskę, ale wtedy wreszcie pojawił się większy popyt, który wyciągnął go ponad powierzchnię.
Tymczasem w USA widzimy rajd S&P500 ku rekordom wszechczasów. Brakuje mu tylko 10-12 pkt, czyli mniej niż 0,5 proc. Koniunktura przenosi się na główne europejskie parkiety, ale w naszym regionie nie widać było kapitału.
Postawa GPW, choć nieco rozczarowuje w stosunku do zachodu, to jednak ostatnie dwie sesje zmieniły obraz sytuacji. Rozpoczęta tydzień temu korekta została zakończona. Z pewnym trudem, ale jednak WIG20 poszedł dziś w górę i powrócił ponad 2300 pkt.
Pokonanie oporu w okolicy 2330 pkt. zarysowanego przez szczyty z kwietnia i maja, było niemożliwe ,,z szybkiego marszu" tydzień temu. Teraz, po korekcie, jest już jak najbardziej prawdopodobne. Kapitału zdolnego wyciągnąć w górę jeszcze nie widać, ale przecież był całkiem niedawno, między 20 a 30 lipca, gdy indeks forsownym marszem pokonał niecałe 200 pkt.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl