Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Smolarek
|

Konsumenci i wyniki spółek wsparły Wall Street

0
Podziel się:

Zdecydowanie pozytywny sentyment przeważał na środowej sesji w USA, po tym jak popyt konsumentów w USA okazał się silniejszy od oczekiwań i wzrósł w I kwartale najmocniej od dwóch lat.

Konsumenci i wyniki spółek wsparły Wall Street

Indeksy otworzyły się na ponad jednoprocentowych plusach i dalej rosły. Zyski na indeksie S&P500 przekraczały już 3%, a indeks znalazł się najwyżej od trzech miesięcy pokonując w trakcie sesji szczyty z końca stycznia i początku lutego. Wtedy inwestorzy zaczęli realizować zyski. Ostatecznie S&P500 zakończył dzień zwyżką o 2.16%, na poziomie wyższym niż szczyt z lutego i nieznacznie niżej niż szczyt z końca stycznia. Nasdaq wzrósł o 2.28%, a Dow Jones o 2.11%.

Poznaliśmy pierwszy z trzech odczytów PKB za I kwartał, który nie obejmuje jeszcze ważnych danych za marzec. Należy się więc liczyć z ich korektą w kolejnych dwóch odczytach. Spadek wyniósł 6.1% w porównaniu z poprzednim kwartałem, po spadku o 6.3% w ostatnich miesiącach 2008 roku (dane zannualizowane więc proszę ich nie porównywać bez skorygowania do danych z innych krajów) i był większy od prognoz, które mówiły o spadku o 5%. Do mocnego tąpnięcia przyczyniły się w największej mierze redukcje zapasów w firmach. Bez nich PKB skurczył się o 3.4%. Negatywnie zadziałał też spadek wydatków rządowych (głównie na obronę narodową) oraz redukcje w wydatkach inwestycyjnych.

Natomiast popyt konsumentów okazał się mocniejszy od oczekiwań i to było głównym motorem dzisiejszych wzrostów. Wydatki Amerykanów wzrosły o 2.2% (ujęcie roczne) po spadku o 4.3% poprzednio. Mocny konsument i mocno już zredukowane zapasy w firmach dają większe nadzieje na poprawę w kolejnych kwartałach. Rozbieżności w danych realnych a prognozowanych wynikają też z tego, że nieoczekiwanie tzw. deflator, czyli szersza miara inflacji (inflacja pomniejsza realny PKB, deflacja zwiększa), zamiast oczekiwanego poziomu 1.8 wyniósł aż 2.9.

Zakończone dwudniowe posiedzenie Fed nie przyniosło nowych inicjatyw, ale też nie oczekiwano niczego nowego. Fed w wyważony sposób zakomunikował, że dostrzega oznaki stabilizacji w gospodarce. Z tego też powodu nie jest na razie konieczne zwiększanie skali prowadzonych programów. Oznaki stabilizacji podkreślał też dziś Paul Volcer. Doradca prezydenta Obamy nie widzi w takich okolicznościach konieczności wprowadzania kolejnych pakietów stymulacyjnych.

Na wartości zyskały akcje banków po tym jak analitycy Fox-Pitt po raz pierwszy od 2004 roku podnieśli swoje rekomendacje dla tego sektora i stwierdzili, że na koniec roku przypadnie szczyt złych długów. Rynek zaczął wierzyć mocniej w to, że banki będą zarabiać i w ten sposób będą mogły odbudować swoje kapitały, a odpisy na złe długi zbliżają się do końca. Wiemy jednak, że inwestorzy w ocenie tego sektora popadają ze skrajności w skrajność. Według przecieków co najmniej 6 z 19 banków będzie wymagało dofinansowanie po publikacji w poniedziałek wyników stress testów. Bank of America zyskał dziś 6.5%. Nieoficjalnie wiadomo, że zgromadzenie akcjonariuszy przegłosowało pozostawienie dotychczasowego prezesa Kennetha Lewis'a na stanowisku. Wiele spekulacji było na ten temat w ostatnim czasie. Citigroup wzrósł o prawie 8%, a JP Morgan o 5.15%.

Mocno zyskali akcjonariusze Dream Works (+25%), studia filmowego znanego m.in. z takich hitów jak Shrek i Madagaskar. Spółka zwiększyła dwukrotnie zyski w I kwartale (dzięki sprzedaży Madagaskar 2) i dołączyła dziś do grona 19 spółek, które pobiły oczekiwania analityków. Goldman Sachs podniósł rekomendację dla spółki do ,,kupuj" z ,,neutralnie".

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)