Rosnąca miedź była dziś najważniejszym wydarzeniem na rynkach światowych, dzięki czemu WIG20 był najmocniejszym warszawskim indeksem, kończąc sesję 1,59 proc. wzrostem.
Tak jak prognozowałem w porannym komentarzu, dziś na GPW powróciły wzrosty. Dobra sesja w Japonii (indeks Nikkei zyskał 1,3 proc.), spowodowały, że wszystkie indeksy otworzyły się dziś na plusie. Choć wzrosty cieszą, to trzeba zauważyć, że nie była to przełomowa sesja. Ta miejmy nadzieję dopiero przed nami.
O ile przez większość dnia powodów do ekscytacji było niewiele na dużych spółkach, o tyle day-traderzy, zwani potocznie spekulantami na dzisiejszej sesji mogli się obłowić. Ponadprzeciętnie rosły dziś spółki, które raczej nie goszczą w portfelach renomowanych TFI, zaś ich fundamenty... No cóż powiedzmy, że gdyby przyznawać im rating, to byłby on na poziomie ,,śmieciowym". Jak szybko zmienia się sytuacja na tych walorach przekonali się dziś akcjonariusze spółki TUP (-18,7 proc.), której kurs dziś odreagowywał wcześniejsze dynamiczne wzrosty.
Bohaterami dzisiejszej sesji były dziś takie firmy jak Enap, FON, czy Point - Group, które zyskiwały ponad 15 proc., zaś pierwsza z nich nawet 38 proc. Warto jednak podkreślić, że te wzrosty miały swoje uzasadnienie w informacjach ze spółek, a nie były sztucznie kreowane przy małym obrocie. Nie znaczy to, że za kilka sesji nie będą one bohaterami negatywnymi.
Wśród spółek dużych wyróżniły się dziś akcje KGHM, które zyskały prawie 5 proc. To oczywiście efekt wzrostu cen miedzi, które nie zatrzymały się na poziomie 7 tys. USD za tonę, tylko cały czas dziś rosły. Na koniec dnia tona surowca podrożała o 200 USD, co było największą dzienną zwyżką od 12 marca br. Poza miedziowym kombinatem ponad 6 proc. zyskał dziś Polimex, który poinformował o kontrakcie na budowę odcinka autostrady A4.
Na WIG20 ,,coś" zaczęło się dziać w momencie, gdy ruszyły notowania w USA. Tam jak pisał Paweł Satalecki nadeszły dane z rynku nieruchomości, które pomogły bykom. Dow Jones w momencie, gdy kończyła się sesja w Warszawie zdołał zyskać 1 proc., zaś u nas w samej końcówce WIG20 ustanowił maksimum sesyjne na poziomie 3522, o punkt wyżej od zamknięcia. Na atak na szczyty hossy jakby zabrakło czasu.