Inwestorzy w USA bardzo zmęczyli się tylko jedną, choć silną sesją wzrostową we wtorek, po decyzji FED ws. stóp procentowych. Środa była tylko cieniem tego optymizmu i "odebrała" 2/3 wzrostu.
Spadki cen akcji nałożyły się na wyjątkowo silną korektę cen surowców w tym samym dniu - ropa i złoto traciły po więcej niż 5 procent, miedź - ponad 3, a srebro - siedem 7 procent. Taka spirala spadków przełożyła się na słabsze zachowanie rynków azjatyckich - Nikkei miał wolne i nie było sesji w Japonii, ale Hang Seng stracił ponad 3 procent czwartkowego ranka. Z silnego spadku wybroniła się natomiast giełda w Szanghaju, kończąc sesję na plusie po silnych wahaniach "intraday". Uspokojenie i korekta nastąpiła też na silnie przecenianej ostatnio walucie amerykańskiej. Kurs EUR/USD wraca z poziomu 1,58 do poniżej 1,54. Wynika to zarówno z działania FED, ale jeszcze bardziej z przeceny surowców.
Wszystkie te czynniki w sumie spowodowały, iż Europa zabłysnęła z rana na czerwono. W Warszawie sesja rozpoczęła się 1,5 procentowym spadkiem. Z czasem rynki zaczęły się nieco umacniać, co było zasługą lepszych przed sesyjnych wskazań dla Nowego Jorku oraz niezłych danych z Europy. Szczególnie pozytywnie wyglądała sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii. Od godziny 13.30 rozpoczął się festiwal danych z rynku amerykańskiego. Dane z rynku pracy były niepokojące albowiem liczba podań o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła (do 378 tys.) znacznie silniej niż przewidywały prognozy (355 tys.). Kolejne odczyty - dotyczące LEI, czyli wskaźników wyprzedzających koniunktury oraz wskaźnika koniunktury w Fildelfii były, co prawda zgodne z oczekiwaniami, ale potwierdziły negatywne tendencje w gospodarce. Nie przeszkodziło to jednak rynkowi amerykańskiemu otworzyć się na plusie.
Perspektywa zaprzepaszczenia silnego wzrostu z wtorku oraz ciągła bliskość styczniowych dołków powodowały, iż mimo ryzyka inwestorzy na rynku akcji nie dają za wygraną, przynajmniej do wygaśnięcia marcowej serii kontraktów terminowych. Drugą sesję z rządu silnie traciły na wartości surowce - ropa byłą przeceniona o ponad 2 procent, a miedź - podobnie. Perspektywa kilku dni bez sesji działa na inwestorów dość trzeźwiąco. Niektórzy boją się przerwy świątecznej, więc giełda warszawska nie była aż tak silna w końcówce sesji czwartkowej jak choćby podczas dwóch ostatnich sesji. Cztery dni bez handlu, wobec wyjątkowo dynamicznej i zmiennej sytuacji na innych rynkach to stanowczo za dużo, aby podejmować irracjonalne ryzyko. Z tego powodu trzy wiedźmy zgasiły marcową serię kontraktów na WIG20 bez fajerwerków. Chichot trzech wiedźm było jednak słychać na fixingu zamykającym sesję. WIG20
został bowiem "zdołowany" aż do wartości 3821 pkt., czyli jednak ktoś się boi świąt....