Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Leeson inwestuje na GPW?

0
Podziel się:

Dzisiejsza sesja przebiegała pod dyktando rynku terminowego. Rano radziliśmy inwestorom by uważnie śledzili liczbę otwartych pozycji na kontraktach terminowych. LOP nadal rósł, więc wzrost indeksu WIG20 o 3,19 proc. jest jak najbardziej naturalny. Czy jednak aby na pewno?

Dzisiejsza sesja przebiegała pod dyktando rynku terminowego. Rano radziliśmy inwestorom by uważnie śledzili liczbę otwartych pozycji na kontraktach terminowych. LOP nadal rósł, więc wzrost indeksu WIG20 o 3,19 proc. jest jak najbardziej naturalny. Czy jednak aby na pewno?

Obroty na rynku kasowym wyniosły dziś niecały 1 mld zł. W czasie wakacji chyba do takiej aktywności inwestorów należy się przyzwyczaić. Nadal jednak dużo większym rynkiem pozostaje terminowy. Na samym kontrakcie wrześniowym na indeks WIG20 zanotowano dziś obrót rzędu 1,7 mld zł. LOP nieznacznie spadł w końcówce sesji, jednak duże pozycje nadal pozostają otwarte. Aż „strach się bać”, co jutro może nas czekać na parkiecie.

Na rynku kasowym mocno drożały najcięższe w indeksie WIG20 spółki. KGHM zyskało 6,4 proc., przy obrotach 160 mln zł. Warto jednak zwrócić uwagę, że nadal znajduje się poniżej wyceny jaką miała spółka przed odjęciem praw do dywidendy. Poza Lotosem, który konkretyzuje swój program biopaliwowy, większość wzrostów trudno wytłumaczyć w sposób fundamentalny. Ewentualnie do fundamentalnych wzrostów można jeszcze zaliczyć TP (rekomendacja Merrill Lynch).

Niepocieszeni mogą być zapewne posiadacze akcji Biotonu. Spadek walorów na sesji, gdy rosły wszystkie pozostałe akcje (z WIG20) musi rodzić frustrację. Dla tych walorów nadejdzie jeszcze dobry czas, ale raczej dopiero po przeprowadzeniu do końca przez spółkę emisji.

Warto podkreślić, że analitycy pytani o prognozy przez agencje informacyjne mają duży problem. Przed dzisiejszą sesją depesza ISB nosiła tytuł: „Na GPW spodziewana kontynuacja środowych spadków”. Rzeczywiście za spadkami przemawia wiele argumentów, oprócz jednego – rynku terminowego. Niewątpliwie mamy tu przykład gry przeciwko trendowi. Warto może przypomnieć, jak przed kilku laty makler najstarszego brytyjskiego banku Barings, zaledwie w ciągu kilku tygodni doprowadził swoją firmę do bankructwa. Grał on na kontraktach w Azji. W efekcie Nick Leeson roztrwonił 1,4 mld USD. Czy mamy do czynienia z takim właśnie przypadkiem?

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)