Marazm, a momentami nuda gościły przez niemal całe notowania na GPW w poniedziałek.
Mała aktywność graczy i niskie obroty potwierdzały nastrój wyczekiwania jaki utrzymuje się również na innych światowych rynkach, czekających na wtorkowa decyzję amerykańskiego FED, który zadecyduje o ewentualnej zmianie stóp procentowych.
Słabsza postawa zagranicznych parkietów od początku notowań mobilizowała w Warszawie bardziej stronę podażową, jednak popołudniowa cześć sesji przyniosła mozolne odrabianie strat. Przy obrocie, który ostatecznie nie przekroczył na całym rynku 900 milionów złotych na wartości straciły wszystkie indeksy z wyjątkiem WIG20, którego finisz symbolicznie powyżej piątkowego poziomu, to w głównej mierze zasługa serii zleceń koszykowych kupna jakie trafiły pod koniec sesji do wybranych karnetów największych spółek. W tym gronie znalazły się m.in. walory KGHM, PKO BP oraz Agory.
Rozczarowały spółki paliwowe, których spadek można wiązać ze spadkiem cen surowca na światowym rynku. Na szerokim parkiecie przed decyzją o możliwym wykluczeniu akcji spółki z obrotu rósł kurs Elektrimu, zyskując ostatecznie prawie cztery procent. W trakcie dnia humory giełdowym graczom mogły popsuć także rodzime, sierpniowe dane o większym od oczekiwań wzroście średniej płacy brutto w sektorze przedsiębiorstw, które to dane deprecjonują pozytywny wyraz piątkowych danych o inflacji i zwiększają tym samym szanse na kolejną podwyżkę stóp procentowych, do której mogło by dojść już w listopadzie.