*Sesja na GPW była bardzo czerwona i nudna. Niestety skutkiem jest nowe dno w cenach zamknięcia. *
Tak jak można się było spodziewać otwarcie handlu w Warszawie stało pod znakiem spadków. 6 proc. robiło wrażenie. Bykom tylko kosmetycznie udało poprawić się notowania - i tak przez całą niemal sesję spadki w okolicach 5 proc. utrzymywały się.
Tym samym byliśmy świadkami jednej z bardziej nudnych sesji w ostatnich tygodniach. Jedynym argumentem nie potwierdzających powyższego stwierdzenia są obroty, które były wyraźnie wyższe niż w przeciągu ostatnich sesji i wyniosły 1,3 mld złotych.
Z szerszej perspektywy 1500 pkt. to ostatnia granica (poziom wsparcia) przed okrągłym tysiącem punktów.
Na razie nie wydaje się, abyśmy aż tak nisko spadli, mimo przełamania dziś przez S&P równie ważnego poziomu 800 punktów. Potrzeba by w Polsce _ większego zła _ niż spadek tempa PKB do nawet 1,8 proc. i wzrostu bezrobocia o 3 pkt. procentowe.
Niemniej jednak jutrzejsza sesja zapowiada się o tyle ciekawie, co czerwono. Zobaczymy czy byki w USA zdołają wyprowadzić indeksy ponad kluczowe poziomy.